Teoretycznie rok 2022 zapowiadałby się bardzo dobrze, jeśli chodzi o zasobność portfeli Polaków. Z jednej strony dochody gospodarstw domowych mają zwiększyć reformy podatkowe Polskiego Ładu, a także rekordowo wysoka skłonność firm do podwyżek wynagrodzeń. Z drugiej jednak inflacja będzie tak wysoka, że w praktyce może pochłonąć większość korzyści ze wzrostu płac.
– Inflacja będzie bardzo negatywnie wpływać na realny wzrostu dochodów Polaków – zaznacza Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Według naszych szacunków tempo wzrostu dochodów do dyspozycji może się pogorszyć nawet o połowę w stosunku do sytuacji sprzed pandemii. Wówczas realnie wynosiło ono 5–6 proc., w 2022 r. może spowolnić do 2,5 proc. – wylicza Benecki.