Ministerstwo Finansów w ustawie budżetowej na 2017 r. zapisało, że polska gospodarka powiększy się o 3,6 proc. Uczestnicy konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego widzą przyszłość w mniej pastelowych barwach. Przeciętnie oczekują, że w IV kwartale br. wzrost PKB dojdzie do 3,5 proc., ale wcześniej będzie wyraźnie niższy. W I półroczu nie będzie nawet dochodził do 3 proc.Wkrótce służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo ogłosiły, że to związki fosforu. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku zapewnił, że nie stanowią "bezpośredniego zagrożenia dla plażowiczów". Plażę otwarto, dziś wiemy, że opinię wydano pochopnie.
Dla porównania, pod koniec września ub.r., gdy nie było jeszcze wiadomo, że w III kwartale wzrost wyhamuje do 2,5 proc. rocznie, ankietowani przez „Parkiet" i „Rz" ekonomiści spodziewali się, że gospodarka od początku br. będzie się rozwijała w stabilnym tempie 3,3 proc.
Ożywienie w inwestycjach
Aktualne prognozy zbieraliśmy od uczestników konkursu do końca grudnia. Nie uwzględniają więc zaskakującej zwyżki PMI w grudniu, która sugeruje przyspieszenie rozwoju sektora przemysłowego pod koniec 2016 r. Część ekonomistów wskazywała po tych danych, że prognozy na 2017 r. mogą być zbyt ostrożne.
Zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, w IV kwartale rzeczywiście mogło dojść do przyspieszenia rozwoju gospodarki, ale w ujęciu kwartał do kwartału. Tak mierzone tempo wzrostu na początku 2017 r. znów wyhamuje. – Prawdziwe odbicie wzrostu nastąpi około półrocza 2017 r. – ocenia ekonomista. Wtedy bowiem można się spodziewać przyspieszenia inwestycji, których załamanie jest główną przyczyną spowolnienia gospodarczego.
Podobnego zdania jest Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. – Dane dotyczące naboru nowych wniosków oraz szacowanego zaangażowania środków UE sugerują wyraźne przyspieszenie absorpcji funduszy unijnych w ostatnich miesiącach, co może zwiastować zbliżające się odbicie inwestycji. Uruchomienie projektów inwestycyjnych następuje jednak z opóźnieniem w stosunku do momentu podpisania umowy, stąd ich efekty widoczne będą w gospodarce nie wcześniej niż w drugiej połowie tego roku – podkreśla.