Po dwóch tygodniach pełzania wokół 2400 pkt WIG20 w pierwszym dniu tygodnia wybił się ponad 2450 pkt, co rozbudziło nadzieje na rozwinięcie drugiej fali odreagowania, a być może nawet atak szczytowy, podobnie jak zrobiły to już amerykański S&P 500 czy niemiecki DAX. Od początku wtorkowej sesji jednak nic nie układało się po myśli byków. Po fatalnym początku handlu za oceanem (po dniu przerwy) europejskie indeksy zanurkowały. Krajowy WIG20 "oddał" niemal całość zwyżki z poprzedniego dnia. Byki za oceanem były w defensywie do końca sesji. Nastroje podkopały słabe wyniki o sprzedaży półprzewodników i silna, 9,5-proc. przecena Nvidii. S&P 500 zamknął się z 2,1-proc. spadkiem, zaś Nasdaq stracił 3,15 proc. Dzisiejsza sesja w Azji również zakończyła się przewagą sprzedających, a jednym z najsłabszych indeksów był japoński Nikkei 225, który finiszował ze spadkiem o 4,2 proc.