– Konieczne jest ucywilizowanie kwestii ubezpieczeń rolnych – mówi Jan Ardanowski, minister rolnictwa, którego zdaniem ostatnie dwa lata suszy pokazały, że dotychczasowy system nie funkcjonuje poprawnie.
Resort chce znowelizować ustawę o ubezpieczeniach rolnych. Jednak nie należy spodziewać się jej zaraz. Do tej pory odbyło się pierwsze spotkanie rzecznika finansowego z ministrem Ardanowskim, projekt będzie jeszcze konsultowany ze środowiskiem rolniczym. Być może powstanie też nieformalny zespół roboczy, by usprawnić uzgodnienia.
Listę zastrzeżeń do polis przygotował rzecznik finansowy. – Zidentyfikowaliśmy szereg nieprawidłowości – mówi Andrzej Kiciński, zastępca rzecznika finansowego. Eksperci zarzucają ubezpieczalniom głównie nadużywanie franszyz, dlatego chcą uchylenia art. 6 pkt 3 ustawy, który przewiduje ich stosowanie. – Ma to zniwelować zjawisko świadomego zaniżania rozmiarów szkody przez ubezpieczyciela w celu odmowy przyjęcia odpowiedzialności za zniszczone plony. Ma to miejsce w sytuacji, gdy straty są poniżej poziomu franszyzy, która może wynosić od 20 do 30 proc. sumy ubezpieczenia w przypadku szkód wyrządzonych przez suszę – mówi Kiciński.
Do tego dochodzi też kwestia wypłacania odszkodowań w takiej wysokości, by faktycznie były one w stanie pokryć szkodę czy wykluczenie rażącego zaniżenia odszkodowań lub nieuzasadnione odmowy wypłat pieniędzy.
Uwagi do ustawy przygotowuje też Polska Izba Ubezpieczeń. – Nasze postulaty dotyczą głównie zarządzania ryzykiem i wzmocnienia działań prewencyjnych, jak zabezpieczenia przeciwgradowe, mała retencja czy dostosowanie rodzajów upraw do warunków klimatycznych – mówi Marcin Tarczyński, rzecznik PIU.