Związki zawodowe z części spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Energetycznej przedstawiają kolejne postulaty pracownicze. Chcą między innymi ustalenia, o ile co roku mają rosnąć ich płace – oczekiwania sięgają 7 – 9 proc. ponad inflację, ale można usłyszeć też o 11-procentowych podwyżkach. Jeżeli roszczenia organizacji skupiającej część związków działających w elektrowniach PGE zostaną przeforsowane, to koszty ponoszone przez grupę pójdą w setki milionów złotych rocznie. – To nie spodoba się inwestorom – ostrzegają analitycy.
Jak pisaliśmy wcześniej w „Rz”, w związku z tym, że PGE ulega obecnie przekształceniom i restrukturyzacji, zlikwidowana zostanie większość spółek zależnych. Konsolidacja grupy i przekształcanie spółek w oddziały oznacza konieczność wprowadzenia zmian w układach zbiorowych. Jak wynika z informacji „Rz”, Społeczna Rada Konsultacyjna Wytwarzania, skupiająca część elektrowni PGE, chciałaby między innymi przy tej okazji wprowadzenia corocznego wzrostu funduszu płac o 7 proc. ponad inflację.
To jednak nie koniec. Lista żądań przedstawianych przez związkowców jest długa. Znajduje się na niej także postulat przedłużenia funkcjonujących już gwarancji zatrudnienia do 2017 roku. Pracownicy elektrowni chcieliby także dostać tyle co ich koledzy z kopalni PGE – cztery dni wolne w roku więcej, niż przewiduje kodeks pracy. Jednym z punktów jest także wypłata premii konsolidacyjnej do końca tego roku. Nie określono jeszcze tylko, jakiej kwoty miałby się spodziewać każdy pracownik.
Spełnienie oczekiwań związkowców generowałoby ogromne wydatki dla notowanej na giełdzie PGE. – Obecnie koszty personelu w PGE wynoszą 3,9 mld zł, z tego 2,85 mld zł stanowią wynagrodzenia. Ustalenie corocznego wskaźnika wzrostu płac na wspomnianym minimalnym poziomie 7 proc. z całą pewnością istotnie zaszkodziłoby wycenie spółki – mówi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK. – Taka decyzja obniżyłaby też atrakcyjność inwestycyjną całego sektora – w świetle nadchodzącej prywatyzacji Taurona i zamiarów sprzedaży kolejnych pakietów akcji PGE na GPW nie wierzę, żeby zarząd spółki bądź Skarb Państwa zaakceptowały takie propozycje – dodaje. – Stronie społecznej przekazaliśmy projekt porozumienia, który zakłada utrzymanie dotychczasowych uprawnień pracowniczych i związkowych po zakończeniu procesu konsolidacji spółek PGE z obszaru Energetyka Konwencjonalna – wyjaśnia prezes PGE Tomasz Zadroga.
Negocjacje w sprawie sporów zbiorowych w PGE mają trwać do końca kwietnia. O ile jednak w części spółek porozumienia udało się już osiągnąć, to w elektrowniach, zwłaszcza w bełchatowskiej, nie będzie łatwo. Sytuację obserwują uważnie przedstawiciele innych spółek z branży: zwiększenie uprawnień pracowników PGE, która zatrudnia około 40 tys. osób, byłoby sygnałem do nowych roszczeń.