Mimo utrzymującego się fatalnego nastawienia do kryptowalut notowania bitcoina odbijały się w środę nawet o kolejne 3 proc., sięgając niewidzianych od dwóch tygodni 17 tys. dol. Cyfrowa waluta drożeje na przekór poniedziałkowym ostrzeżeniom charyzmatycznego inwestora Marka Mobiusa, według którego bitcoin co prawda nie upadnie, ale jego kurs może spaść do 10 tys. dol.
Od początku roku najpłynniejsza z kryptowalut potaniała o 63 proc., jednak jak przyznawał sam Mobius, jej stosunkowa odporność na zawirowania wokół bankructwa giełdy FTX jest godna podziwu. Inwestorzy mogli kupować bitcoina pośród poprawy nastrojów na globalnych rynkach, związanej z nadziejami, że środowe wystąpienie szefa Fedu Jerome’a Powella potwierdzi spekulacje co do wolniejszego zaostrzania polityki pieniężnej w USA.
Tymczasem wierzyciele mającego poważne kłopoty brokera kryptowalutowego Genesis czynią wysiłki, aby nie podzielił on losu FTX. Spółka zablokowała klientom możliwość wycofywania swoich wkładów, informując, że jej zablokowano 175 mln dol. na rachunku prowadzonym przez FTX.
Jak informuje agencja Bloomberg, wierzyciele Genesis prowadzą rozmowy z prawnikami zajmującymi się restrukturyzacją, poszukując opcji, które uchroniłyby firmę przed bankructwem. Dwie grupy wierzycieli, które się zorganizowały, w szczególności chcą uniknąć chaotycznej i generującej dodatkowe koszty ścieżki, którą podążyło FTX.