Kryzys energetyczny za pasem, wysoka inflacja, niepewność geopolityczna... Patrzy pan na 2022 r. jako optymista?
W nowy rok wchodzę z optymizmem i szczyptą obaw, które nie dotyczą kwestii ściśle ekonomicznych. Obawy są związane z geopolityką, nieprzewidywalnością sytuacji na wschód od nas. Nie mam dużej pewności co do rozwoju gospodarczego strefy euro. Inflacja na Malcie to 2,4 proc., ale 9,3 na Litwie. Jak tu w ogóle skoordynować politykę monetarną. Jest zupełny rozjazd inflacji. Rozjeżdżają się parametry w strefie euro, jak jednostkowy koszt pracy i inflacja. Gospodarki nie są zsynchronizowane. To jest bardzo zła wiadomość dla Polski, bo to nasz główny partner handlowy.
W skali świata mam szereg obaw co do prawdziwej kondycji chińskiej gospodarki. Czy ta niezwykle zadłużona gospodarka jest przygotowana na świat wyższych stóp procentowych i test organizacyjny? Pierwszym sygnałem, czy są problemy organizacyjne, będzie kwestia zimowych igrzysk olimpijskich. Zobaczymy, czy została osiągnięta w Chinach dojrzałość w trudnych warunkach pandemicznych w zarządzaniu państwem. Zobaczymy, czy Chiny potrafią rozwijać gospodarkę w realiach wyższych stóp procentowych.
Na świecie widać kurs w stronę cyfrowych walut. Powinniśmy myśleć o cyfrowym złotym?
Najlepiej, żeby był konsensus po dwóch stronach ulicy Świętokrzyskiej (NBP i resort finansów – red.) co do cyfrowego pieniądza. Dzisiaj jasne jest, że technologiczne możliwości są olbrzymie i można w różny sposób prowadzić politykę gospodarczą, sterować gospodarką, wygładzać cykl koniunkturalny z wykorzystaniem programowalnych walut banku centralnego. Liderem powinien być narodowy bank, który odpowiada za emisję pieniądza w danym kraju czy strefie walutowej. Doświadczenie szwajcarskie, czyli współpraca banków centralnych z giełdami, jest pozytywne. Hurtowy klient cyfrowy na rynkach kapitałowych nie budzi żadnych społecznych kontrowersji. Żeby był to pieniądz o wygasającym terminie, żeby stymulował konsumpcję, musi być potwierdzone demokratycznie, czy społeczeństwa tego chcą. Trudno mi sobie wyobrazić przedstawiciela izby rozliczeniowej, który mówi: „nie, cyfrowy pieniądz nigdy nam się nie przyda". Nie wyobrażam sobie emitenta obligacji czy inwestora, który nie chciałby cyfrowego procesu emisji obligacji. Są tak oczywiste korzyści hurtowego cyfrowego pieniądza banku centralnego, że nie można im w żaden sposób zaprzeczyć. Stąd bardzo cieszę się z ostatniej deklaracji NBP, że intensyfikuje prace nad cyfrowym polskim złotym, który może być naszym produktem eksportowym. Dzisiaj Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych drukuje banknoty dla ponad 40 państw. Rozwiązanie technologiczne wypracowane wspólnie z bankiem centralnym też mogłoby się stać podstawą do stworzenia pieniądza cyfrowego w 40 różnych gospodarkach.
Teraz już najłatwiejsze pytanie: co się wydarzy na rynkach finansowych w przyszłym roku? W WIG20 duży udział mają spółki z udziałem Skarbu Państwa, które znalazły już chyba twarde dno i rosną. To dobra wróżba.