Jeden z najbardziej znanych polskich biznesmenów Jan Kulczyk ma plan stworzenia wielkiej grupy energetycznej. Ale to nie spółka KOV, która dostała we wtorek zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na emisję akcji, będzie głównym elementem tej strategii.
Dla Kulczyk Investments kluczowe znaczenie ma zdobycie paliwowej grupy Lotos i gdańskiej firmy energetycznej Energa. I to na zakup ich akcji od Skarbu Państwa liczy biznesmen. Gdy jego firma złoży – jak zapowiada – oferty, to będzie musiała przekonać ministra skarbu, że z jednej strony zapewni obu spółkom rozwój, a z drugiej – że potrafi sfinansować transakcje. A to nie będzie łatwe. Łącznie na zakup akcji obu spółek potrzeba od 7 do 9 mld zł, zależnie od wyceny pakietów akcji Lotosu i Energi. – Gdy chodzi o środki własne, mamy w płynnych aktywach ponad miliard dolarów, których jesteśmy gotowi użyć, by realizować nasze projekty w energetyce – mówi w rozmowie z „Rz” szef Kulczyk Investments Dariusz Mioduski.
Główne i najcenniejsze aktywa Jana Kulczyka to kilkuprocentowy pakiet akcji światowego potentata na rynku piwowarskim – SABMiller. Zapowiedź Dariusza Mioduskiego może więc oznaczać zamiar sprzedaży tych papierów.
Kulczyk Holding samodzielnie nie wystąpi w przetargach na Lotos i Energę; potrzebuje partnerów. – Jeżeli pojawimy się w którymkolwiek procesie prywatyzacyjnym, to my będziemy odgrywać rolę długoterminowego inwestora branżowego – zapewnia Mioduski. Przy ofercie dla Lotosu występuje (bo już list intencyjny przesłała do resortu skarbu) razem z libijską firmą Tamoil, a przygotowując się do zakupu gdańskiej Energi, będzie mieć partnerów finansowych. – Właścicielem Tamoilu jest potężny fundusz państwowy, który kontroluje również przedsiębiorstwo posiadające wszystkie koncesje w Libii – przekonuje prezes Mioduski. – Kulczyk Investments będzie głównym akcjonariuszem w konsorcjum, z proporcjonalnym udziałem w potencjalnej transakcji. Nie ujawnia jednak, jaki ma być rozkład sił w tej inwestycji.
Jego zdaniem najważniejsza dla Skarbu Państwa będzie cena i możliwość zabezpieczenia alternatywnych dostaw ropy. Ale to nie znaczy, że Tamoil zapewni Lotosowi dostęp do złóż surowca, choć dla Ministerstwa Skarbu jest to jeden z ważnych elementów oceny ofert. Dariusz Mioduski uważa jednak, że ma pomysł na rozwój Lotosu, ale nie ujawnia szczegółów. – Mówimy o zamiarze zbudowania firmy, która nie zostanie zredukowana przez duży zachodni koncern naftowy do rangi jednego z kilkudziesięciu oddziałów regionalnych, bez prawa do autonomicznego rozwoju – dodaje.