Szansa na wzrost – odnowienie przemysłu

Jeśli europejska gospodarka ma być konkurencyjna ?i innowacyjna, bez przemysłu sobie nie poradzi.

Publikacja: 06.10.2014 12:43

Duże fabryki muszą wrócić do Europy – to konkluzja jednej z debat, jakie odbyły się podczas sopockiego EFNI. – Te gospodarki, które w większym stopniu opierają się na przemyśle, były bardziej odporne na kryzys – zwraca uwagę Jarosław Koziński, partner firmy doradczej EY.

Od 2008 r. produkcja przemysłowa spadła w Europie o 13 proc. Obecnie zaledwie 15 proc. PKB Starego Kontynentu przypada na produkcję przemysłową. Zdaniem specjalistów, którzy brali udział w dyskusji na temat reindustrializacji widzianej jako szansa na wzrost oraz źródło innowacyjności gospodarki, nie są to dobre proporcje.

– Unia Europejska już to zrozumiała. Państwa członkowskie coraz aktywniej wspierają działania, które mają zachęcić wielki przemysł do powrotu na Stary Kontynent – dodaje Koziński.

Komisja Europejska zaleca, by do 2020 r. udział produkcji przemysłowej w europejskim PKB wzrósł przynajmniej do 20 proc. Ale aby ten cel osiągnąć, konieczne będzie zwiększenie atrakcyjności Europy jako miejsca przyjaznego dla przemysłu. Nie jest bowiem przypadkiem, że wielkie fabryki odwracają się ostatnio od Europy i zwracają w stronę innych części świata.

Surojit Ghosh, członek zarządu globalnego koncernu metalurgicznego ArcelorMittal, wyjaśnia to prosto – wielki przemysł odstrasza od Europy restrykcyjna polityka klimatyczna oraz najwyższe na świecie ceny energii. – Gdy globalny koncern zastanawia się, gdzie zainwestować, szuka miejsca, w którym prowadzenie biznesu jest bezpieczne, ale również takiego, które gwarantuje zwrot kapitału oraz stabilny wzrost – mówił.

Jego zdaniem Europa atrakcyjna na pewno jest, ale straciła palmę pierwszeństwa. – Dla takiego koncernu jak nasz realizacja celów klimatycznych, jakie Unia Europejska zamierza osiągnąć do 2030 r., oznacza konieczność zainwestowania 50 proc. dochodu w redukcje emisji. A na dodatek Europa ma najdroższą energię – tłumaczył. Podkreślał przy tym, że gdyby jego firma przeniosła swe europejskie zakłady do Stanów Zjednoczonych, to tylko z tego powodu zyskałaby miliard dolarów rocznie.

– Jeśli chce się przestrzegać wymogów ochrony środowiska tak mocno jak Europa, trzeba sobie jasno powiedzieć, że bycie konkurencyjnym jest niemożliwe – podsumował.

Efekt? W USA sektor metalowy radzi sobie obecnie lepiej niż przed kryzysem. W Europie nie zdołał jeszcze osiągnąć poziomu sprzed kryzysu. Tymczasem branża generuje ok. 1,5 mln miejsc pracy.

Antti Peltomaki, zastępca dyrektora w Dyrekcji Generalnej ds. Przedsiębiorstw i Przemysłu Komisji Europejskiej, zapewniał, że ma ona tego świadomość. Podobnie jak tego, że Europa musi się zreindustrializować. – Rzeczywiście, droższa energia powoduje, że w stosunku do innych kontynentów jesteśmy w gorszej sytuacji. Dlatego staramy się do wszystkich problemów podchodzić pragmatycznie – zapewniał.

Na razie nic nie wskazuje na to, by Unia Europejska zrezygnowała ze swych celów redukcyjnych. Peltomaki zauważa jednak, że nie musi to wcale stać w sprzeczności z potrzebą wzmocnienia roli przemysłu.

Finanse
Kobiety najczęściej wspierają internetowe zbiórki
Finanse
Suwak bezpieczeństwa jest coraz bogatszy. „Zaczynamy przejadać oszczędności z OFE”
Finanse
Minister Andrzej Domański stanie na czele ECOFIN-u. O co będzie walczył?
Finanse
Uszkodzony banknot może odzyskać wartość. NBP podpowiada, co trzeba zrobić
Finanse
Pekao TFI zwycięzcą rankingu na najlepsze towarzystwo
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10