- W dniu dzisiejszym po przeanalizowaniu materiału zgromadzonego dotychczas w sprawie, przedstawiono Maksymilianowi Sz. zarzut popełnienia przestępstwa z art. 148 par. 1 Kodeksu karnego - poinformowała w rozmowie z mediami Monika Oriol-Signerska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Sopocie. Dodała, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, odmówił składania wyjaśnień i złożył jedynie "krótkie oświadczenie".
Miał wepchnąć człowieka pod pociąg. Zarzut zabójstwa dla 20-latka
Obrońca podejrzanego Błażej Haber potwierdził, że jego klient usłyszał zarzut zabójstwa. - Klient nie przyznał się do winy, złożył krótkie wyjaśnienia, w których stwierdził, że był to nieszczęśliwy wypadek. Nie chciał zabić, nie miał takiego zamiaru. Szersze wyjaśnienia pewnie zostaną złożone przed sądem - powiedział w rozmowie z TVN24.
Czytaj więcej
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT z Warszawy do Newark w Stanach Zjednoczonych musiał zawrócić do kraju. Policja zatrzymała osiem osób podejrzewanych o wywołanie fałszywego alarmu bombowego.
Oświadczenie Maksymiliana Sz. nie zostało upublicznione. Śledczy zapowiadali, że wystąpią do Sądu Rejonowego w Sopocie o zastosowanie wobec Maksymiliana Sz. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się w niedzielę. Sąd przychylił się do wniosku, podejrzany został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące – przekazał polsatnews.pl prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
Prowadzący dochodzenie badają, czy podejrzany i ofiara znali się - prokurator Duszyński mówił RMF FM, że nic na to nie wskazuje. Zabezpieczono telefony obu mężczyzn, co ma pomóc śledczym w ustaleniu, czy 20-latek i 23-latek widzieli się na peronie po raz pierwszy w życiu. Według informacji Polsat News, obaj mężczyźni prawdopodobnie się nie znali. - Nie zrobiłem tego. Nie chciałem - miał powiedzieć zatrzymany.