Życie to okrutna gra

„Hardkor Disko" – poruszający film Krzysztofa Skoniecznego, autora wideoklipów i aktora, od piątku na ekranach – pisze Edyta Borkowska.

Aktualizacja: 03.04.2014 20:07 Publikacja: 03.04.2014 19:12

Jaśmina Polak i Marcin Kowalczyk jako Ola i Marcin w „Hardkor Disko”

Jaśmina Polak i Marcin Kowalczyk jako Ola i Marcin w „Hardkor Disko”

Foto: Gutek Film

– To jest z pozoru prosta historia. Główny bohater przyjeżdża do wielkiego miasta i realizuje plan zemsty, ale pod tym kryje się jeszcze kilka poziomów. To od widza zależy, czy będzie chciał zejść głębiej i głębiej – mówi „Rz" Krzysztof Skonieczny.

Zobacz galerię zdjęć

Reżyser zaprasza do gry w skojarzenia i podteksty, podsuwa wątki z innych filmów, wiele faktów trzymając w tajemnicy. To współczesna opowieść o miłości i nienawiści, która nawiązuje do antycznej tragedii. Funkcję komentujących zdarzenia pieśni chóru pełnią stare nagrania VHS, muzyka i dziecięce rysunki.

Nieproszony gość

Główny bohater Marcin (kolejna po Magiku w „Jesteś Bogiem" bardzo dobra rola Marcina Kowalczyka) wchodzi do domu nowobogackiej rodziny. Na początku nie dzieje się nic szczególnego. Młody mężczyzna budzi zainteresowanie zblazowanych rodziców (Agnieszka Wosińska i Janusz Chabior), ludzi z pokolenia disco. Chłopak coraz mocniej uzależnia od siebie ich córkę, Olę (Jaśmina Polak). Wydaje się opanowany, ale w jego oczach widać agresję.

Z czasem, niczym nieproszeni goście z „Funny Games" Michaela Hanekego, Marcin zaczyna okrutną zabawę. Jest tajemniczy i niebezpieczny. I to podoba się dziewczynie, która lgnie do tego, co ostre i hardcorowe, przeraźliwie bojąc się nudy. Wciąga nieznajomego do świata balang i wyścigów samochodowych. Oboje są jak nietoperze, stworzeni dla nocy, za dnia ich miłość nie ma szans.

Film trzyma w napięciu, reżyser buduje je, zestawiając spokój z niepokojem, ciszę z hałasem, krótkie sceny z długimi, kontrasty wzmacniając muzyką. Obok melodii z filmu Stanleya Kubricka i „Requiem dla samej siebie" zespołu 2 plus 1 słychać brudne rytmy z wielkomiejskich klubów.

Aktor i producent

Trzydziestolatek Krzysztof Skonieczny jest artystą wszechstronnym. Nawiązuje do twórczości Jima Jarmuscha i tak jak on próbuje łączyć obraz z dźwiękiem. Jak autor „Nocy na ziemi" i „Tylko kochankowie przeżyją", Skonieczny od lat produkuje teledyski i ma w tej branży wysoką pozycję. Na ubiegłorocznym festiwalu wideoklipów otrzymał Drewnianego Yacha za całokształt twórczości. Za teledysk „Nie ma cwaniaka na Warszawiaka" Projektu Warszawiak dostał Gwarancję Kultury od TVP Kultura, a za wideo do „Krzyżówki dni" Brodki – statuetkę Fryderyka. Pytany o to, kogo najbardziej ceni w filmowo-muzycznej branży, wymienia: Romaina Gavrasa – syna Costy-Gavrasa, pochodzącego z RPA Rogera Ballena oraz Spike'a Jonze'a.

Skonieczny jest również aktorem. W „Hardkor Disko" zagrał świetnie dresiarza, który chce rozgonić hipsterską imprezę. Angażują go najlepsi – u Agnieszki Holland wystąpił jako Szczepek Wróblewski w nominowanym do Oscara „W ciemności", a u Andrzeja Wajdy jako esbek w „Wałęsie. Człowieku z nadziei". Pojawia się też w filmach krótkometrażowych, ostatnio w nagrodzonym na festiwalu w Gdyni „Psubracie" Marii Zbąskiej.

Ma jeszcze jedną, ważną w świecie kina zaletę, jest doskonałym organizatorem. Swój debiut fabularny udało mu się wyprodukować bez korzystania z państwowych funduszy. Pieniądze zebrał wspólnie z głębokimOFF-em, założonym przez niego konglomeratem artystycznym i jednocześnie zespołem filmowym. – Chciałem zrobić film niezależny, bez ograniczeń. Sztuka powinna być bezbrzeżnie wolna – mówi Skonieczny.

Udało się. Film wchodzi do kin, zaczyna też drogę festiwalową, na krakowskim Off Plus Camera będzie walczył obok produkcji z całego świata o główną nagrodę w wysokości 100 tys. USD.

Teledyski

Ekipa już teraz powinna zostać wyróżniona za pomysł na dobrą reklamę. Film promują kolorowe teledyski – „Hajs" i „Chleb" – z płyty „Społeczeństwo jest niemiłe" Doroty Masłowskiej i jej zespołu Mister D., a także najświeższy, czarno-biały, zrealizowany w stylu rapowych klipów z lat 90. – „Niesiemy dla was bombę" donGURALesko.

– Dorotę Masłowską znam ze Stowarzyszenia Twórców Sztuk Wszelkich im. Stanisława Ignacego Witkiewicza – opowiada Krzysztof Skonieczny. – Na pomysł, by nakręcić teledyski, które będą promować i płytę, i film, wpadliśmy w czasie przypadkowego spotkania przed warszawskim Barem Studio. Dorota zapytała Anję Rubik, czy nie chciałaby wystąpić w „Chlebie". Anja ceni książki Doroty, więc się zgodziła.

To był strzał w dziesiątkę. W pierwszym tygodniu od premiery wideo z supermodelką ubraną w kolorowe, tandetne ciuchy i białe kozaczki miało na YouTube ponad milion odsłon. Krzysztof Skonieczny potrafi zdobyć zainteresowanie młodych. Im „Hardkor Disko" będzie się podobał. Pytanie, czy trafi do pokolenia disco?

Więcej na Facebooku

– To jest z pozoru prosta historia. Główny bohater przyjeżdża do wielkiego miasta i realizuje plan zemsty, ale pod tym kryje się jeszcze kilka poziomów. To od widza zależy, czy będzie chciał zejść głębiej i głębiej – mówi „Rz" Krzysztof Skonieczny.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP
Film
To oni ocenią filmy w konkursach Mastercard OFF CAMERA 2025!