Dyktator podbija lodową krainę

„Mickey 17” Bonga Joon-ho, laureata czterech Oscarów za „Parasite”, to film science fiction, który stał się niemal satyrą na Donalda Trumpa.

Publikacja: 10.03.2025 05:27

Robert Pattinson jako podwójny Mickey

Robert Pattinson jako podwójny Mickey

Foto: Warner Bros. Pictures

Rok 2054. To tylko za 30 lat, ale świat doszedł już do ściany i zaczyna kolonizować inne planety. Na czele wyprawy do lodowej „krainy czystości” staje kongresmen Kenneth Marshall grany przez Marka Rufallo. Towarzyszy mu żona Ylfa (Toni Collette) – żądna władzy, bezwzględna, nielicząca się z nikim i niczym. 

Statek kosmiczny wyposażony jest w laboratoria, które prowadzą rozmaite doświadczenia. Także i to związane z zagrożeniami i śmiercią. Jako ochotnik – na „królika doświadczalnego” – zgłosił się młody mężczyzna (Robert Pattinson). Na ziemi miał same kłopoty i brak perspektyw, uznał więc, że mając niewiele do stracenia – może poeksperymentować z własnym życiem. Ziemianie nie wiedzą, co ich spotka na nowej planecie, więc testują na Mickeyu wirusy, bakterie i wszelkie niesprzyjające człowiekowi okoliczności.

Czytaj więcej

Atak terrorystyczny, który miał większą oglądalność niż lądowanie na Księżycu

Mickey umierał już 16 razy i wciąż był od nowa drukowany w specjalnej maszynie. Za każdym razem „ożywał” w tej samej postaci, zachowując swoje wspomnienia. Teraz jednak Mickey17, wbrew wszystkiemu, wydostaje się ze śmiertelnego niebezpieczeństwa. A że nikt tego nie brał pod uwagę, został już wydrukowany kolejny Mickey o numerze 18. No i nagle jest ich dwóch: identycznych. A przecież Mickey 17 zakochał się w ochroniarce. To który z facetów jest teraz jej ukochanym?

Jest wreszcie w filmie Bonga Joon-ho odległa planeta zamieszkana przez dziwne potworkowate stwory. Wydają się wrogami do zniszczenia. Ale czy naprawdę nimi są? 

Współczesne science fiction

„Mickey 17” to superprodukcja oparta na powieści Edwarda Ashtona „Mickey 7”, z Robertem Pattinsonem w roli tytułowej. Ale Bong Joon-ho przyznaje, że inspiracją stał się dla niego film Johna Carpentera „Coś” z 1982 roku o odkrytym na Antarktydzie groźnym stworze, który może przybierać różne postacie – od psa do człowieka. Opowieść o ludzkiej kondycji rodząca pytanie, co to znaczy być człowiekiem.

Robert Pattinson w wywiadzie dla „LA Times” opowiada, że w czasie pierwszej rozmowy z Bongiem Joon-ho spytał, czy jego film bardziej ma przypominać „Głupiego i głupszego”, czy „2001: Odyseję kosmiczną”. W odpowiedzi usłyszał: „Oba. Ale coś jeszcze: to opowieść o dzisiejszym społeczeństwie, o władzy, stratyfikacji społecznej, wyzysku. Czyli o tym, co Bonga Joon-ho interesuje najbardziej.

I tak właśnie jest. Ta opowieść science fiction wciąż sprowadza widza do współczesności. Mocno przerysowana i groteskowa – staje się portretem naszej rzeczywistości. Jest tu poważny problem dzisiejszego świata, czyli migracji w poszukiwania lepszego życia. Jest ogromna samotność i podmiotowość ludzi. Jest statek kosmiczny, który przypomina zimne, korporacyjne biuro z mocno zaznaczoną stratyfikacją społeczną. A wreszcie postać dyktatora nieliczącego się z dobrem ludzi, za których odpowiada, dążącego do swoich mrzonek o władzy absolutnej.

– Widzowie w moim kraju niewątpliwie mają w pamięci polityków, których z tą filmową postacią skojarzą – mówił Bong Joon-ho podczas konferencji prasowej na festiwalu w Wenecji. – Ale kiedy przystępowałem do pracy nad tym filmem, nie przypuszczałem, że stanie się on tak aktualny, bo coraz więcej miejsc na świecie zacznie przypominać rzeczywistość z powieści Ashtona.

Życie dopisało „Mickeyowi 17” bardzo mocny podtekst polityczny. Szalony, nieobliczalny kongresmen Marshall staje się w oczach widzów portretem Donalda Trumpa. A czy zimowa planeta nie kojarzy się dziś z Grenlandią?

Droga Bonga Joon-ho

Pochodzący z południowej Korei Bong Joon-ho na międzynarodowej scenie pojawił się w 2009 roku, gdy pokazał „Matkę” – dramat o kobiecie szukającej mordercy dziewczyny, by udowodnić, że jej syn – oskarżony o dokonanie tej zbrodni – jest niewinny. Ale jego styl wykluł się w filmie „Snowpiercer: Arka przyszłości”, gdzie przez zniszczony klimatycznymi eksperymentami, zlodowacony, umierający świat jechał pociąg, w którym tworzyły się nowe społeczne relacje. A wreszcie, po familijnej opowieści „Okja” koreański reżyser podbił kinomanów filmem „Parasite” łączącym wszystkie jego zainteresowania. Satyryczna wiwisekcja rodziny i mocno podzielonego społeczeństwa zdobyła canneńską Złotą Palmę i cztery Oscary, stając się pierwszą w historii tej nagrody produkcją nieangielskojęzyczną, która została uznana za najlepszy film roku. Nakręcona za 11 mln dol., zarobiła na całym świecie 258 mln dol.

Po tym sukcesie Bong Yoon-ho mógł zadomowić się w Hollywood, na przykład reżyserując kolejny film z kasowych franczyz. Poszedł własną drogą. Producenci mu zaufali – wyłożyli na „Mickey 17” 120 mln dol. Także dlatego że Bong Joo-ho swoje mocne opowieści ubiera w formę, która przyciąga do kin tłumy. „Mickey 17” ma dobre recenzje, ale żeby zwrócić nakłady producentom, musi osiągnąć wynik 250–300 mln dol. Eksperci są na razie dość sceptyczni, ale końcu zawsze są jeszcze sprzedaże do platform i licencje na produkcję pluszowych stworków z „lodowej planety”. 

Sam Bong Joon-ho, niezmiernie pracowity, przygotowuje już kolejny film.

Rok 2054. To tylko za 30 lat, ale świat doszedł już do ściany i zaczyna kolonizować inne planety. Na czele wyprawy do lodowej „krainy czystości” staje kongresmen Kenneth Marshall grany przez Marka Rufallo. Towarzyszy mu żona Ylfa (Toni Collette) – żądna władzy, bezwzględna, nielicząca się z nikim i niczym. 

Statek kosmiczny wyposażony jest w laboratoria, które prowadzą rozmaite doświadczenia. Także i to związane z zagrożeniami i śmiercią. Jako ochotnik – na „królika doświadczalnego” – zgłosił się młody mężczyzna (Robert Pattinson). Na ziemi miał same kłopoty i brak perspektyw, uznał więc, że mając niewiele do stracenia – może poeksperymentować z własnym życiem. Ziemianie nie wiedzą, co ich spotka na nowej planecie, więc testują na Mickeyu wirusy, bakterie i wszelkie niesprzyjające człowiekowi okoliczności.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Biuro szeryfa Santa Fe ujawniło przyczynę śmierci Gene'a Hackmana i jego żony
Film
„Lampart”, czyli prequel „Ojca chrzestnego”
Film
Tribute to David Lynch podczas Timeless Film Festival Warsaw
Film
Oscary 2025: „Anora” z pięcioma Oscarami. Kreml odtrąbił sukces
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Film
Kieran Culkin z Oscarem za „list miłosny do Polski”, czyli film „Prawdziwy ból”