Atak terrorystyczny, który miał większą oglądalność niż lądowanie na Księżycu

W filmie „September 5” ekipa telewizji ABC na żywo relacjonuje zamach terrorystyczny podczas igrzysk w Monachium w 1972 r. Program oglądało 900 mln ludzi na całym świecie.

Publikacja: 02.03.2025 18:50

W filmie „September 5” ekipa telewizji ABC na żywo relacjonuje zamach terrorystyczny podczas igrzysk

W filmie „September 5” ekipa telewizji ABC na żywo relacjonuje zamach terrorystyczny podczas igrzysk w Monachium

Foto: MATERIAŁY PRASOWE/ PARAMOUNT PICTURES

Jest rok 1972. Trwają igrzyska w Monachium. Kiedyś zawieszano wojny, gdy trwały takie sportowe zawody. Teraz zbrodnia wkracza do sportu. Członkowie palestyńskiej organizacji Czarny Wrzesień biorą jako zakładników 11 izraelskich sportowców. Wszyscy stracą życie. Zginie też pięciu z ośmiu terrorystów i niemiecki policjant. 

W 2005 r. Steven Spielberg na podstawie książki George’a Jonasa zrealizował thriller polityczny „Monachium” o izraelskim odwecie – tajnym przedsięwzięciu Mosadu, którego agent, razem z czterema współpracownikami, likwidował zamachowców z Czarnego Września, odpowiedzialnych za masakrę podczas igrzysk. Spielberg zrobił film przewrotny. Pokazał, że terroru nie da się pokonać innym terrorem. Gwałt rodzi gwałt, spirala się nakręca.

Czytaj więcej

Gene Hackman: aktor genialny, choć niepiękny

„September 5”: terroryzm w obiektywie kamery

W „September 5” Tim Felhbaum przyjmuje inną perspektywę. Zrobił film o dziennikarzach. O amerykańskich sprawozdawcach sportowych, którzy nagle stają przed porażającym zadaniem: zaczynają na żywo relacjonować przebieg zamachu. Tak zarządził szef zespołu. Gdy zapada decyzja, jeden z dziennikarzy pyta: „A jeśli oglądają nas rodziny uprowadzonych?”. Potem pojawia się jeszcze poważniejsza wątpliwość – telewizja ABC jest dostępna w Niemczech, a transmisję oglądają również terroryści. To nie pozwala i tak dość nieudacznym niemieckim jednostkom zaatakować z ukrycia, by jeńców odbić. Żaden z argumentów nie trafia jednak do producenta, dla którego niespodziewana tragedia może się okazać odskocznią do kariery. 

– Patrząc na te traumatyczne wydarzenia z punktu widzenia telewizyjnych nadawców, musieliśmy się zmierzyć z moralnymi, etycznymi, zawodowymi i, ostatecznie, psychologicznymi dylematami dziennikarzy: czy możemy dzielić się informacjami – zanim zostaną one potwierdzone? Czy transmisja na żywo może zawierać akty przemocy? Jaka jest rola mediów i dziennikarstwa i gdzie jest granica między wiadomościami a krwawym spektaklem? – mówi reżyser filmu Tim Felhbaum.

„September 5” i 900 mln widzów

Dziennikarze często są bohaterami filmów. Zaczynając od tych najgłośniejszych, jak „Wszyscy ludzie prezydenta” Alana Pakuli, gdzie Robert Redford i Dustin Hoffman zagrali Carla Bernsteina i Boba Woodwarda, reporterów „Washington Post”, którzy ujawnili aferę Watergate – aż po „Spotlight”, gdzie reżyser Tom McCarthy opowiedział prawdziwą historię grupy reporterów z „Boston Globe”, którzy w 2002 roku dostali Nagrodę Pulitzera za cykl artykułów o pedofilii w Kościele katolickim. To były opowieści o wielkim dziennikarstwie, które nie bez powodu nazywano „czwartą władzą”. Hołdy dla ludzi odważnych, dążących do odkrycia prawdy, pełnych pasji, a jednocześnie odpowiedzialnych za słowo, sprawdzających wielokrotnie każdą informację.

Tim Felhbaum opowiedział o innym dziennikarstwie. Amerykańscy reporterzy sportowi po raz pierwszy na żywo nadawali relację z zamachu terrorystycznego, wchodząc w przebraniu do wioski olimpijskiej. Bo można zrobić wszystko dla sensacji. I dla oglądalności. W świat poszła nawet wiadomość o uratowaniu zakładników, którą potem prostowano. Tu nie ma odpowiedzialności za słowo. Jest walka o widza, w której – w krańcowych przypadkach – przestało się liczyć nawet ludzkie życie.

Były wcześniej takie filmy, jak choćby znakomite „Chłodnym okiem” Haskella Wexlera z 1969 roku o telewizyjnym reporterze, który przed przyjazdem pogotowia nagrywał śmierć ludzi na szosie czy z bliska pokazywał twarze protestujących studentów, co pozwalało potem policji w ich aresztowaniu. Ale on wtedy stracił pracę. Dziś zapewne dostałby nagrodę. „Taki mamy klimat” – liczy się sensacja. I dane oglądalności.

W końcówce „September 5” ukazuje się napis, że telewizja po raz pierwszy w historii transmitowała atak terrorystyczny na żywo. Program ABC oglądało 900 mln ludzi na całym świecie. Więcej niż lądowanie na Księżycu. Ogromny sukces. A jego cena? Dziś już mało kto się nad tym zastanawia.

Jest rok 1972. Trwają igrzyska w Monachium. Kiedyś zawieszano wojny, gdy trwały takie sportowe zawody. Teraz zbrodnia wkracza do sportu. Członkowie palestyńskiej organizacji Czarny Wrzesień biorą jako zakładników 11 izraelskich sportowców. Wszyscy stracą życie. Zginie też pięciu z ośmiu terrorystów i niemiecki policjant. 

W 2005 r. Steven Spielberg na podstawie książki George’a Jonasa zrealizował thriller polityczny „Monachium” o izraelskim odwecie – tajnym przedsięwzięciu Mosadu, którego agent, razem z czterema współpracownikami, likwidował zamachowców z Czarnego Września, odpowiedzialnych za masakrę podczas igrzysk. Spielberg zrobił film przewrotny. Pokazał, że terroru nie da się pokonać innym terrorem. Gwałt rodzi gwałt, spirala się nakręca.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Daniel Olbrychski: twarzą w twarz z legendą
Film
Czy „Miłość zwycięży”, gdy zasada „Oko za oko” wciąż rządzi światem? – kolejne sekcje specjalne Mastercard OFF CAMERA 2025
Film
Gene Hackman: aktor genialny, choć niepiękny
Film
Gene Hackman i jego żona nie żyją. Legendarny aktor miał 95 lat
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Film
„Emilia Perez” w polskich kinach. Audiard z przymrużeniem oka
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”