Weneckie niebo zlitowało się nad filmowcami. Po dwóch dniach burz i ulewnych deszczy we wtorkowy wieczór pogoda się uspokoiła. Przed ceremonią otwarcia 80., jubileuszowego festiwalu artyści mogli spokojnie pozować do zdjęć na czerwonym dywanie rozpostartym przez Pałacem Festiwalowym.
Rozpoczęcie festiwalu w Wenecji: Wielkiej pompy nie było
Wielkiej pompy nie było. Sławy amerykańskie, które zwykle takie uroczystości „uświetniają” i ściągają tłumy gapiów, nie przyjechały na Lido solidaryzując się ze strajkiem aktorów. W tej sytuacji chyba największą gwiazdą wieczoru stała się 90-letnia Liliana Cavani.
Czytaj więcej
Wśród 23 tytułów, jakie są w konkursie tegorocznego festiwalu weneckiego, pięć wyreżyserowały kob...
Po filmowym montażu pokazującym 80 lat festiwalu weneckiego, prezydent Biennale Roberto Cicutto poprosił na scenę Charlotte Rampling. To właśnie ta odważna aktorka, bohaterka „Nocnego portiera” - szokującego, erotycznego dramatu z Holocaustem w tle, wręczyła „swojej” reżyserce Złotego Lwa za całokształt twórczości.
A Cavani? Reżyserka „Gościa”, „Gdzie jesteś? Jestem tutaj” czy „Skóry”, w czarnych spodniach i długiej białej marynarce po prostu zadziwiała swoją fantastyczną formą. Podczas owacji na stojąco, wyraźnie szczęśliwa, kciukiem uniesionym do góry dziękowała publiczności za aplauz. Potem mówiła o tym, jak ważne w przemyśle filmowym są kobiety-reżyserki. Stwierdziła jednocześnie, że bardzo niewiele kobiet dostało przed nią nagrodę za osiągnięcia życia, prosząc, by dyrekcja Mostry się nad tym zastanowiła. W latach 90. jej laureatkami były: Jeanne Moreau, Claudia Cardinale, Monica Vitti, Alida Valili i Monica Vitti. Tak naprawdę dopiero w ostatnich sześciu latach obok mężczyzn zaczęły się w czasie każdej edycji festiwalu pojawiać również artystki: Jane Fonda, Vanessa Redgrave, Julie Andrews, Tilda Swinton, Ann Hui, Jamie Lee Curtis, Catherine Deneuve.