Politycy oficjalnie za Nabucco

Umowa pięciu państw przyspieszy budowę nowego gazociągu. Polska porozumienia nie podpisała, ale PGNiG chce tą drogą importować gaz kaspijski

Publikacja: 14.07.2009 03:44

Zdobycie nowych źródeł dostaw gazu to jeden z elementów bezpieczeństwa energetycznego. Nabucco daje

Zdobycie nowych źródeł dostaw gazu to jeden z elementów bezpieczeństwa energetycznego. Nabucco daje taką możliwość. Rosja pokrywa prawie jedną czwartą popytu UE na to paliwo, a gdy uruchomi gazociąg przez Bałtyk, dostawy jeszcze wzrosną.

Foto: Rzeczpospolita

W Ankarze przedstawiciele Unii Europejskiej, Austrii, Bułgarii, Rumunii, Węgier i Turcji podpisali wczoraj porozumienie w sprawie budowy rurociągu Nabucco. Gdy – jak zapowiadają inwestorzy – zacznie działać w 2014 r., będzie transportował gaz z rejonu Morza Kaspijskiego przez Turcję do południowej i centralnej Europy. Ta droga importu jest o tyle ważna, że gaz kaspijski popłynie bezpośrednio do Unii, a obecnie dostarcza go Rosja siecią swoich gazociągów i to ten kraj ma umowy z producentami w regionie nadkaspijskim.

Sześć firm uczestniczących w konsorcjum Nabucco chce wykorzystywać połowę możliwości przesyłowych tego rurociągu, reszta będzie dostępna dla tych firm, które zgłoszą zapotrzebowanie. Jak dowiedziała się „Rz”, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo już złożyło wstępnie takie zamówienie na transport miliarda m sześc. gazu rocznie (Polska zużywa rocznie 14 mld m sześc.). W najbliższych miesiącach konsorcjum inwestorów Nabucco ogłosi oficjalnie rodzaj przetargu na wolne moce w rurociągu i najpewniej PGNiG ponownie złoży ofertę.

Polska firma będzie musiała jednak sama zawrzeć kontrakt z producentem gazu na dostawy do Nabucco. Rurociąg jednak nie dotrze do polskiej granicy. Gdyby więc się okazało, że transport na tak długim dystansie (z Morza Kaspijskiego do Polski) jest nieopłacalny, to PGNiG mógłby się zdecydować na wymianę paliwa. Któraś z zachodnich firm mogłaby odebrać „nasz gaz” z Nabucco, a w zamian PGNiG dostałby paliwo od tej firmy np. na granicy polsko-niemieckiej.

Po trwających kilka lat dyskusjach, teraz gazociąg ma faktycznie szansę na realizację. Premier Węgier Gordon Bajani mówił jednak w Ankarze, że inwestycja nadal wymaga „stałego zainteresowania i politycznego wsparcia”. Powodzenie tej inwestycji będzie oznaczało, że kraje europejskie jednak dają sobie radę z tak poważnymi projektami w ciężkich czasach. – Kryzys nie może ograniczać naszych chęci inwestowania w infrastrukturę, zwłaszcza w dziedzinie energetyki – mówił kanclerz Austrii Werner Faymann.

Inwestycja ma kosztować 7,9 mld euro, bo trzeba ułożyć rurociąg z Turcji do Austrii. Unia wyasygnuje z budżetu ok. 0,2 mld euro (ale dofinansowanie obiecał już Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Europejski Bank Inwestycyjny). Także USA, które popierają projekt, zapewniają, że mogą użyć swoich wpływów, by zabezpieczyć fundusze na budowę. W tej sytuacji kluczową kwestią będą dostawy paliwa. Teraz jedynym pewnym źródłem jest Azerbejdżan. Konsorcjum inwestorów Nabucco zabiega też o dostawy z Turkmenii, Iraku i Egiptu.

[ramka][srodtytul]Najważniejsze pytaniai odpowiedzi na temat gazociągu [/srodtytul]

[b]1. Dlaczego jest ważny dla Unii?[/b]

Nabucco to droga transportu dostaw gazu z nowych źródeł, czyli rejonu Morza Kaspijskiego. I to bez pośredników, czyli Rosji. To istotne zwłaszcza wobec powtarzających się konfliktów gazowych między Rosją a Białorusią i Ukrainą. Ich spory o cenę surowca doprowadziły do przerw w dostawach gazu dla krajów Unii, w tym Polski.

[b]2. Jaki gaz będzie przesyłany?[/b]

Na razie wiadomo, że do Nabucco dostarczy swój gaz Azerbejdżan. Ale będą to zbyt małe ilości, by wykorzystać pełne możliwości rurociągu. Dlatego trwają rozmowy z innymi producentami. Są i będą jednak trudne. By gaz popłynął z Turkmenistanu, trzeba najpierw wybudować gazociąg z tego kraju do Azerbejdżanu. Potencjalnym dostawcą gazu jest Iran, ale sprzeciwiają się temu Stany Zjednoczone. Z kolei władze Iraku mówią, że w najbliższych latach wydobywany gaz przeznaczą tylko na potrzeby swojego kraju. Szansą dla Nabucco może być jeszcze Egipt.

[b]3. Czy Rosja może go zablokować?[/b]

Rosja bezpośrednio nie będzie mieć wpływu na rozpoczęcie bądź zaniechanie budowy Nabucco. Ale jeśli sprawniej będą przebiegać przygotowania do wspieranej przez nich inwestycji South Stream, czyli gazociągu przez Morze Czarne do Włoch i Grecji, to Nabucco straci sens. Rosyjski Gazprom zapewnia, że może zagwarantować paliwo dla swego projektu, czyli ma przewagę nad konsorcjum Nabucco, które zabiega o źródła dostaw. Poza tym Rosjanie mają poparcie Włochów, którzy zaangażowali się w South Stream.

[b]4. Co ta inwestycja da Polsce? [/b]

Polska może skorzystać z Nabucco jako drogi dostaw gazu, ale to może być zbyt kosztowne. Nie ma pewności, czy PGNiG będzie chciało płacić za całą trasę przesyłu. Bo przez to znacząco wzrosłaby cena gazu, jaki docierałby do naszej granicy. Poza tym PGNiG musi się jeszcze porozumieć z producentami, a na razie jest tylko jeden partner, czyli Azerbejdżan. [/ramka]

W Ankarze przedstawiciele Unii Europejskiej, Austrii, Bułgarii, Rumunii, Węgier i Turcji podpisali wczoraj porozumienie w sprawie budowy rurociągu Nabucco. Gdy – jak zapowiadają inwestorzy – zacznie działać w 2014 r., będzie transportował gaz z rejonu Morza Kaspijskiego przez Turcję do południowej i centralnej Europy. Ta droga importu jest o tyle ważna, że gaz kaspijski popłynie bezpośrednio do Unii, a obecnie dostarcza go Rosja siecią swoich gazociągów i to ten kraj ma umowy z producentami w regionie nadkaspijskim.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego