Trzy tureckie elektrownie atomowe

Do 2023 r. Turcja zbuduje trzy elektrownie jądrowe. Pierwszą zbudują Rosjanie za 20 mld dol.

Publikacja: 18.03.2011 12:12

Trzy tureckie elektrownie atomowe

Foto: Bloomberg

Turecki minister energetyki Taner Yildiz zapowiedział, że kraj konsekwentnie stawia na atom i w ciągu 12 lat będzie miał trzy elektrownie.

Przypomniał, że pierwszą w Akkuyu w prowincji Mersin wybuduje rosyjski koncern Rosatom. Umowa została podpisana w ubiegłym roku. Koszt oceniany jest na 20 mld dol.

Projekt jest wyjątkowy, bowiem Rosjanie sfinansują budowę, w zamian za co będą zarządzać elektrownią i sprzedawać państwu prąd.

Druga elektrownia ma stanąć w Synopie. Jej budowę, jak podał Reuters, turecki rząd negocjuje z koncernami japońskimi Toshiba i Tokyo Electic Company (Tepco).

- Obecna sytuacja w Japonii nie będzie miała żadnego wpływu na rządowe plany budowy elektrowni atomowych. Nasza gospodarka rozwija się w tempie 7-8 proc. rocznie. Nasze zapotrzebowanie na prąd rośnie o 4-5 GW rocznie; tylko energetyka jądrowa jest w stanie im sprostać. Teraz importujemy 70 proc. energii elektrycznej - zapowiedział minister.

Wczoraj Greenpeace zwrócił się do tureckiego rządu z apelem o rezygnację z planów budowy elektrowni, przypominając, że kraj leży w strefie sejsmicznej.

- Rosyjskie technologie nie są do końca zgodne ze standardami Zachodu. Tak rosyjskie, jak i japońskie firmy, mają problemy z projektowaniem systemów chłodzenia - ostrzegli działacze organizacji.

Turecki minister energetyki Taner Yildiz zapowiedział, że kraj konsekwentnie stawia na atom i w ciągu 12 lat będzie miał trzy elektrownie.

Przypomniał, że pierwszą w Akkuyu w prowincji Mersin wybuduje rosyjski koncern Rosatom. Umowa została podpisana w ubiegłym roku. Koszt oceniany jest na 20 mld dol.

Ekonomia
Nowe funkcje w aplikacji mobilnej mZUS
Ekonomia
Azoty złożyły pierwsze zawiadomienie do prokuratury
Ekonomia
Kredyt konsolidacyjny na 144 miesiące – czy warto?
Ekonomia
Nie straszmy dronami
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Putinomics według Tołstoja
DEBATA „RZECZPOSPOLITEJ”
Dyrektywa Women on Boards to także szansa dla biznesu