Najbardziej spektakularnym atakiem spekulacyjnym Sorosa było zmuszenie banku centralnego Wielkiej Brytanii, Bank of England, do dewaluacji funta w czarną środę, 16 września 1992 r., i opuszczenia
Mechanizmu Kursów Walutowych (ERMII). Wpompował wówczas w rynek brytyjski 10 mld dol., wykorzystując brak zdecydowania BoE, który wahał się, czy ma podnieść stopy procentowe, tak jak zrobiły to banki centralne krajów ERM, czy też zdecydować się na dewaluację funta.
Choć autorstwo tego udanego przedsięwzięcia przypisywane jest nawet nie samemu Sorosowi, ale jego ówczesnemu głównemu strategowi Stanleyowi Druckenmillerowi, który dokładnie wypatrzył słabość funta, to jednak Soros namówił go, aby poszedł na całość, a cała akcja została przeprowadzona z typową dla jego działań konsekwencją i precyzją.
Ostatecznie funt został zdewaluowany, a Soros zarobił na tym ponad miliard dolarów i sławę człowieka, który złamał Bank of England. Pięć lat później brytyjskie Ministerstwo Skarbu przyznało, że akcja Sorosa kosztowała 3,4 mld funtów.
Po udanej dla siebie akcji Soros powiedział w wywiadzie dla „The Times": – Nasze zaangażowanie na rynku brytyjskim wynosiło 10 mld dol. Ale byliśmy przygotowani na więcej. Szczerze mówiąc, kiedy minister finansów Norman Lamont tuż przed ogłoszeniem dewaluacji powiedział, że jest przygotowany na pożyczenie 15 mld dol. tylko po to, by bronić kursu funta, bawiliśmy się jak dzieci. Było to dokładnie tyle, ile my byliśmy gotowi w tę zabawę wpompować – mówił potem Soros.
Żniwa subprime
Stanley Druckenmiller odszedł w 2000 r., kiedy pękła bańka spekulacyjna na rynku spółek technologicznych. Tuż przedtem aktywa Quantum wynosiły 22 mld dol., a sam Soros uważał, że te pieniądze powinny zostać podzielone, bo jest to zbyt duża kwota, aby zarządzała nią niewielka grupa ludzi.
Prawdziwe żniwa finansowe jednak zaczęły się w 2007 r., kiedy na dobre trwał już kryzys w Stanach Zjednoczonych na rynku subprime (papierów wysokiego ryzyka opartych na rynku nieruchomości), choć jeszcze nikt nie doceniał jego potencjalnych niszczących efektów. Wtedy Quantum przyniósł 32 proc. zysku z inwestycji.
Rok 2008 nie był już tak dobry z zyskiem 8-proc., ale działo się to w czasach, kiedy akcje taniały w zastraszającym tempie, wiadomo, że zaczęła się recesja, a konkurencja Quantum straciła średnio 19 proc. Soros znów w porę zdołał uciec.
Były prezes Rezerwy Federalnej USA Paul Volcker, który przyjaźni się z Sorosem od lat, napisał w przedmowie do jego ostatniej książki, „Alchemii finansów": „George Soros zostanie zapamiętany jako niezwykle zdolny spekulant, wystarczająco sprytny, aby wycofać się, kiedy akcje jeszcze rosły. Ogromna pula jego majątku jest teraz wykorzystywana do wspierania dążeń demokratycznych w krajach, gdzie promuje powstanie „otwartych społeczeństw". Mają one być otwarte nie tylko na wolny handel, ale i tolerancję nowych idei i różnorodne myślenie i zachowania".
Mniej entuzjastycznie wypowiada się o Sorosu noblista Paul Krugman. „Każdy, kto ostatnio miał w ręku jakąkolwiek gazetę biznesową, nie może nie zauważyć, że w dzisiejszych czasach są inwestorzy, którzy nie tylko przemieszczają swoje pieniądze, zanim dojdzie do kryzysu finansowego, ale robią wszystko, aby dla zysków i satysfakcji ten kryzys wywołać. Ci aktorzy nie mają jeszcze swojej wspólnej nazwy. Dlatego proponuję: Soroi" – pisał Krugman w „New York Timesie".
Żarłoczny filantrop
Sukces w świecie finansów dał mi niezależność znacznie większą, niż mogą się cieszyć inni ludzie. To z kolei zobowiązuje do zajęcia stanowiska nawet w najbardziej kontrowersyjnych sprawach, kiedy inni na taki luksus nie mogą sobie pozwolić. I nie urywam, że sprawia mi to ogromną satysfakcję. W krótkich słowach. Moje działania charytatywne spowodowały, że jestem szczęśliwym człowiekiem" – napisał Soros w „Alchemii finansów".
W roku 1979 – kiedy fundusz Sorosa zgromadził pierwsze 100 mln dol. aktywów, a jego osobisty majątek wyniósł 25 mln dol. – powstał Instytut Społeczeństwa Otwartego. Głównym celem funduszu była pomoc w transformacji krajom Europy Środkowej i Wschodniej, chociaż ta idea była odległa w świadomości obywateli regionu. Dziś w ramach instytutu najrozmaitsze organizacje działają w 70 krajach – od Czarnogóry poprzez Polskę i Republikę Południowej Afryki po Haiti.
Nic nie wskazuje na to, aby teraz jego działalność charytatywna miała się skończyć. Wtorkowa decyzja Sorosa o pozbyciu się „obcych" pieniędzy nie spowoduje też, że George Soros zniknie z list najbogatszych ludzi na świecie. Jego klienci jednak mają czego żałować. Dzięki powierzeniu pieniędzy Sorosowi rokrocznie byli bogatsi o 20 proc. Tyle średnio zwrotu na powierzonym kapitale dawały fundusze Sorosa.
Nie zawsze jednak te lata były tak dobre. Najgorsze było ostatnie pół roku, kiedy Quantum stracił 6 proc. Zysk ubiegłoroczny też nie był imponujący – wyniósł zaledwie 2,6 proc. I to w czasach, kiedy jego konkurencja zarabiała już ponaddwukrotnie więcej – wynika z Hedge Fund Research.
W pamięci rynków finansowych George Soros pozostanie jednym z najbardziej kontrowersyjnych graczy, bo jego pieniądze jednym bardzo pomagały, podczas gdy innych upokarzał bez żadnych skrupułów. Firma nadal będzie zatrudniała ponad 100 pracowników.
Przy tym to przecież jeszcze nie koniec aktywności Sorosa. Tymi ponad 20 mld dol. prywatnych pieniędzy na wielu rynkach może jeszcze bardzo namieszać. A jego portret niejednokrotnie jeszcze, tak jak to było dotychczas, ukaże się na okładkach najważniejszych gospodarczych magazynów na świecie.
Wiosną tego roku Soros powiedział: – Jestem gotowy na oddanie połowy moich dochodów. Drugą połowę oddam po śmierci. Do historii zapewne przejdzie jako nowoczesny Robin Hood, który zabierał pieniądze bogatym i dawał je biednym. Tyle że w Azji nie do końca jest to prawdą.
Kiedy się na niego patrzy, nie wygląda na jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Garnitur z pewnością nie pochodzi od najlepszego krawca, a na ręce żaden rolex, tylko zwyczajny swatch. Tylko ochrona jak u prezydenta.
Jest dwukrotnie rozwiedziony, ma pięcioro dzieci. Mieszka sam w apartamencie na nowojorskiej V Alei. Ma także dom w Southampton, kamienicę w Londynie i 19-pokojową posiadłość w Bedford, którą odkupił od Michaela Crichtona, autora „Parku jurajskiego".
George Soros i polityka
Miliarder nie szczędził i nadal nie szczędzi pieniędzy na wspieranie demokracji na świecie. Na ten cel wydaje nie mniej niż 600 mln dol. rocznie. Łącznie od 1970 r. – kiedy zaczął zarabiać „prawdziwe" pieniądze – przeznaczył na to 7 mld dol.
Na liście jego stypendystów byli dzisiejszy premier Węgier Viktor Orban i sekretarz generalny węgierskiej partii Fidesz Laszlo Kover. W Polsce pieniądze węgierskiego miliardera zasilają Fundację im. Stefana Batorego. Jego działalność w naszym regionie zaczęła się od rozdawania drukarek i powielaczy, w końcu stworzył kosztem 250 mln dol. Uniwersytet Środkowoeuropejski w Budapeszcie.
Dofinansowywał też badania prowadzone przez rosyjskich uczonych, którzy utracili pracę po rozpadzie Związku Radzieckiego. Do Europy Wschodniej sprowadził jako doradców słynnych ekonomistów Jeffreya Sachsa i Andersa Aslunda.
W Rosji jego nazwisko posłużyło nawet do określenia „wystąpić o grant" – „sorosowat'". W Chinach władze uznały go za agenta CIA i zmusiły do zamknięcia biura fundacji. Musiał również zamknąć swoje biuro w Moskwie, a w Kijowie trwa wyjątkowo drobiazgowy audyt finansowy w jego fundacji. Z kolei Żydzi narzekają, że niezbyt chętnie wspiera ich sprawy.