Rower zamiast auta zastępczego

Zakłady nie chcą pokrywać kosztów auta zastępczego. Klienci skarżą się w sądach.

Publikacja: 19.02.2014 12:45

Rower zamiast auta zastępczego

Foto: Bloomberg

– Rozbiłem auto ubezpieczone w PZU, zamiast pieniędzy zaproponowano mi na własność rower. Skorzystałem i nawet się z takiej propozycji ucieszyłem – wyjaśnia nasz czytelnik. Zakład argumentował propozycję chęcią propagowania zdrowego trybu życia, dbałością o środowisko i ograniczaniem emisji spalin.  Ale ceny rowerów marki mexller w oferowanych przez ubezpieczyciela modelach: holenderka, rossa lub vilage oscylują wokół 700–1000 zł. Tymczasem średnio za wynajęcie auta trzeba wypłacić 3–4 tys. zł.

– Niestety z moich obserwacji wynika, że oszczędności szukają wszyscy, ale większość firm po prostu obcina wypłaty o połowę – wyjaśnia Aneta Łazarska, sędzia Sądu Rejonowego w Warszawie. – Tylko w moim wydziale mam 300 wniosków o pieniądze za wynajęcie aut zastępczych. U kolegów jest podobnie. Szacuję, że tylko w naszym sądzie na rozstrzygnięcie czeka kilka tysięcy podobnych spraw – dodaje.

W skali kraju to mogą być dziesiątki tysięcy. Sędzia Łazarska zaznacza, że w większości dotyczą one wypłat w wysokości 1–2 tys. zł. Jeśli – jak wskazuje dotychczasowa praktyka – zakłady będą musiały jednak te kwoty zapłacić to czeka je w sumie wypłacenie kilkudziesięciu milionów złotych.

Niestety, mimo przegrywanych spraw i wyroku Sądu Najwyższego, który jasno orzekł, że poszkodowanemu auto zastępcze się należy, ubezpieczyciele wciąż szukają możliwości kwestionowania wysokości faktur. – Często spotykam się z zarzutem, że cena najmu została zawyżona – twierdzi Łazarska. – Trudno jednak orzec, co to jest cena rynkowa – czy wynegocjowana przez zakłady z wybranymi firmami wynajmującymi auta, czy widniejąca w cenniku innej agencji.

– To musi zostać jak najszybciej załatwione. O ile jeszcze kilka miesięcy temu, sprawy aut zastępczych stanowiły 1/3 wszystkich wpływających do nas wniosków, to teraz jest ich już połowa – tłumaczy sędzia.

Rzecznik Ubezpieczonych, który do września ub. roku odebrał blisko 6,4 tys. skarg w tej sprawie, poprosił Sąd Najwyższy o podjęcie uchwały mającej na celu usunięcie rozbieżności w orzecznictwie sądowym.Sędzia Łazarska uważa, że przydałaby się też tabelka cennikowa narzucona zakładom odgórnie. – Nie oponujemy przeciw takiemu rozwiązaniu – tłumaczy Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Rozwiązanie, polegające na wprowadzeniu przez niezależny podmiot lub podmioty tabel średnich stawek najmu pojazdów zastępczych jest rozwiązaniem interesującym i korzystnym z punktu widzenia poszkodowanych, ubezpieczycieli i sądów – dodaje.

Zaznacza jednak, że konieczne jest ustalenie, kto mógłby zająć się sporządzeniem i aktualizacją takiego wykazu, sprawa finansowania i opracowanie  projektu tak, aby nie została naruszona konkurencyjność ofert najmu.

– Rozbiłem auto ubezpieczone w PZU, zamiast pieniędzy zaproponowano mi na własność rower. Skorzystałem i nawet się z takiej propozycji ucieszyłem – wyjaśnia nasz czytelnik. Zakład argumentował propozycję chęcią propagowania zdrowego trybu życia, dbałością o środowisko i ograniczaniem emisji spalin.  Ale ceny rowerów marki mexller w oferowanych przez ubezpieczyciela modelach: holenderka, rossa lub vilage oscylują wokół 700–1000 zł. Tymczasem średnio za wynajęcie auta trzeba wypłacić 3–4 tys. zł.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego