Karoline Edtstadler: Ja bym Putina na wesele nie zaprosiła

Karoline Edtstadler, minister ds. europejskich Austrii, o Ukrainie, Nord Stream 2, neutralności i byłych politykach austriackich, którzy pracują dla Rosjan.

Aktualizacja: 16.02.2022 06:21 Publikacja: 15.02.2022 18:28

Karoline Edtstadler: Ja bym Putina na wesele nie zaprosiła

Foto: Materiały Prasowe

Z Wiednia do granicy Ukrainy jest ledwie kilkaset kilometrów. A Amerykanie mówią, że w najbliższych dniach możliwa jest rosyjska inwazja na Ukrainę. Jak na to reaguje Austria?

Jesteśmy krajem neutralnym, ale nie jesteśmy neutralni wobec gróźb, przemocy i łamania prawa międzynarodowego. Prezentujemy w tej sprawie bardzo jasne stanowisko. Stoimy po stronie Unii Europejskiej, podkreślamy konieczność mówienia jednym głosem w sprawie ustanowienia prawdziwej polityki bezpieczeństwa, szczególnie w tej sytuacji. I wspieramy integralność terytorialną Ukrainy. W XXI wieku żadne państwo, nawet tak silne jak Rosja, nie może ignorować dyplomacji, prawa międzynarodowego, dając znaki, że chce dokonać inwazji na inny kraj. Tego nie akceptujemy. Sytuację obserwujemy bardzo wnikliwie, dyskutowałam na ten temat w Warszawie z moim odpowiednikiem ministrem Konradem Szymańskim. Jest kilka możliwych scenariuszy, robimy wszystko, by nie doszło do eskalacji.

Mówi pani o jedności. Najważniejsze pytanie brzmi, czy cała Unia jest skłonna nałożyć bardzo dotkliwe sankcje na Rosję, jeżeli zdecyduje się ona na inwazję. Czy Austria jest gotowa stracić miliardy euro, gdyby do tego doszło?

Jeżeli doszłoby do inwazji na suwerenne państwo, jeżeli doszłoby do złamania prawa międzynarodowego przez Rosję, wtedy oczywiście Austria stanęłaby po stronie Unii Europejskiej, wzięłaby udział w unijnych sankcjach.

A jak byłoby z przyszłością gazociągu Nord Stream 2? Dwa miesiące temu kanclerz Austrii Karl Nehammer mówił, że powinien być uruchomiony. Był przeciw włączaniu Nord Stream 2 do pakietu sankcji. Czy to stanowisko się zmieniło?

Nord Stream 2 jest gotowy, ale nie funkcjonuje, brakuje certyfikacji. Jeżeli dojdzie do inwazji, to – takie są realia – mało prawdopodobne, aby do takiej certyfikacji doszło. Inna sprawa, że w przeszłości nie mogliśmy sobie wyobrazić, że ktoś planuje inwazję na suwerenny kraj. Jeżeli do niej dojdzie, to musimy nałożyć sankcje we wszystkich dziedzinach, w których wprowadzenie ich pomoże wyjść z tej sytuacji. I Austria chce się angażować w te sankcje na poziomie europejskim.

Czyli austriackie stanowisko w sprawie Nord Stream 2 się zmieniło?

Sytuacja się pogorszyła. Gdy zaczynała się dyskusja, nie można było założyć, że zagrożenie stanie się bardziej realne, a się stało. I to, czego potrzebujemy teraz, to jedność Unii Europejskiej. Jasnym jest jednak też, że poszczególne kraje w różnym stopniu będą dotknięte przez sankcje.

Putin kalkuluje, ile będzie go to kosztowało, jaka jest suma sankcji, które go czekają w razie inwazji. Ważne, by wiedział, czy Nord Stream 2 będzie kiedyś funkcjonował.

Musimy być realistami. Jesteśmy uzależnieni od gazu z Rosji, różne kraje w różnych stopniu. Ale jak dojdzie do złamania prawa międzynarodowego, odpowiedź musi być jasna i ostra. Wtedy mamy zrobić wszystko, by wrócić do normalności. Nie możemy powiedzieć, że coś będzie zakończone na zawsze. Sankcje mogłyby obejmować sferę gospodarki i finansów. Ale na razie jesteśmy na etapie niedopuszczania do dalszej eskalacji.

Czytaj więcej

Szefowa MSZ Austrii: Taniec z Putinem? Tańczę też z innymi

Wciąż mam przed oczami szefową dyplomacji Austrii Karin Kneissl, która w 2018 roku zaprosiła Władimira Putina na swoje wesele, tańczyła z nim i mu się ukłoniła. To wyglądało jak akt uległości wobec Rosji. Potem Kneissl została nagrodzona stanowiskiem w kremlowskim koncernie Rosnieft.

To było na prywatne zaproszenie Karin Kneissl...

...ale była ministrem spraw zagranicznych.

Nawet jak się jest politykiem, ma się życie prywatne. Ślub to coś bardzo osobistego. Zaproszenie to była jej decyzja. Ja bym Putina na moje wesele nie zaprosiła. Nie można mieszać różnych spraw. Tak, Austria utrzymuje relacje z Rosją, ale też jasno podnosimy głos wobec naruszeń prawa międzynarodowego.

To, że byli czołowi politycy austriaccy pracują teraz dla rosyjskich przedsiębiorstw państwowych, nie ma wpływu na politykę Wiednia wobec Moskwy? Nie ma drugiego kraju na świecie, z którego tak wielu byłych polityków zarabiałoby u Rosjan.

Są też byli politycy z innych krajów, na przykład były niemiecki polityk Gerhard Schröder pracujący dla Rosji. To po pierwsze. Po drugie, to są prywatne decyzje po zakończeniu kariery politycznej. Poza tym nie przeszkodzi to nam, czynnym politykom, zrobić tego, co konieczne, w momencie, gdy jedno państwo zdecyduje się złamać prawo międzynarodowe.

Mówi pani o Schröderze. On z byłych kanclerzy Niemiec jest jeden. A z ostatnich pięciu byłych kanclerzy Austrii czterech pracuje dla Rosjan. W tym Wolfgang Schüssel z pani ugrupowania, Austriackiej Partii Ludowej.

Co pan chce przez to powiedzieć?

Że to niebezpieczne, gdy najlepszy pomysł, który przychodzi do głowy czołowym politykom austriackim po zakończeniu kariery politycznej, to jest praca dla Putina. To niebezpieczne dla wspólnej europejskiej polityki wobec Rosji.

To nie zmienia mojego poglądu, że my jako czynni politycy musimy robić wszystko, by zapewnić naszym obywatelom pokój, bezpieczeństwo i dobrobyt. I że jako Unia Europejska musimy być razem i robić to, co jest konieczne, nawet jeżeli byłoby to bolesne. Wysyłając wspólnie jasny sygnał, mamy cel: powstrzymanie Rosji przed inwazją na Ukrainę. Tak ważna jest ta jedność. Siergiej Ławrow próbował ją złamać, wysyłając listy do wszystkich szefów dyplomacji, ale dostał jedną odpowiedź, od Josepa Borrella [szefa unijnej dyplomacji – red.].

Schröder jest bardzo krytykowany, także w Niemczech. A jaka jest reakcja w Austrii na to, że byli kanclerze pracują za rosyjskie pieniądze? Przedstawiam listę: Christian Kern zatrudnił się w Rosyjskich Kolejach, Wolfgang Schüssel w Łukoilu, Alfred Gusenbauer u byłego oficera KGB Jakunina, który jest na unijnej czarnej liście. A Werner Faymann w firmie doradczej działa razem z konsulem honorowym Rosji w Hanowerze.

Nie mogę za nich mówić. To ich prywatna decyzja, dla kogo chcą pracować.

Byli liderami dwóch czołowych partii.

Już nie są.

Schröder już też nie jest, ale ma wpływ na swoją byłą partię SPD. Może oni też nadal mają? Łatwo powiedzieć: ja jestem osobą prywatną.

Jakiej odpowiedzi pan ode mnie oczekuje? Nie wiem, dlaczego to robią. Może nie chcą, by Rosję dotknęły sankcje, ale to nie zmieni naszego stanowiska, czynnych polityków, i w Austrii, i w całej Unii Europejskiej.

Wspomniała pani o austriackiej neutralności. Czy neutralność jest na zawsze? Czy też w trudnych czasach Austria rozważy członkostwo w NATO?

Neutralność jest w naszym ustawodawstwie. Była ważna w historii naszego kraju i będzie w przyszłości. Mamy dzięki niej możliwość być miejscem negocjacji, poszukiwania kompromisu, budowania mostów. Naszym obowiązkiem jest docenienie tego, co osiągnęły poprzednie pokolenia po II wojnie światowej. Jestem głęboko przekonana, że powinniśmy to utrzymać.

Czy Polska powinna być ukarana zablokowaniem unijnego Funduszu Odbudowy z powodu problemów z praworządnością?

Moje stanowisko jest jasne: praworządność, demokracja i prawa człowieka to podstawowe wartości i główne filary naszej współpracy. W tych kwestiach nie można iść na żadne kompromisy. I to powiedziałam ministrowi Szymańskiemu, którego znam bardzo dobrze. Mam wrażenie, że postawa Polski się zmienia, co widać po propozycjach prezydenta Dudy. To zmiana we właściwym kierunku.

Teraz prawdziwym wyzwaniem dla Polski nie jest Bruksela, realne zagrożenie pochodzi z zewnątrz, widzimy kryzys między Rosją a Ukrainą. Mam nadzieję, że możemy iść w dobrym kierunku, ucząc się od siebie nawzajem w sprawie praworządności, a nie obrażając się i oskarżając. Komisja Europejska wszczęła procedurę z art. 7 traktatu UE, bo miała poważne obawy dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. To bardzo drażliwa kwestia. Widzę zmianę w polskim stanowisku i oceniam to pozytywnie. Rozwiązanie sprawy Izby Dyscyplinarnej to warunek sine qua non dla odblokowania Funduszu Odbudowy. Mogę tylko zachęcać polskich polityków, by działali we właściwym kierunku. Zagrożenie jest gdzie indziej.

Z Wiednia do granicy Ukrainy jest ledwie kilkaset kilometrów. A Amerykanie mówią, że w najbliższych dniach możliwa jest rosyjska inwazja na Ukrainę. Jak na to reaguje Austria?

Jesteśmy krajem neutralnym, ale nie jesteśmy neutralni wobec gróźb, przemocy i łamania prawa międzynarodowego. Prezentujemy w tej sprawie bardzo jasne stanowisko. Stoimy po stronie Unii Europejskiej, podkreślamy konieczność mówienia jednym głosem w sprawie ustanowienia prawdziwej polityki bezpieczeństwa, szczególnie w tej sytuacji. I wspieramy integralność terytorialną Ukrainy. W XXI wieku żadne państwo, nawet tak silne jak Rosja, nie może ignorować dyplomacji, prawa międzynarodowego, dając znaki, że chce dokonać inwazji na inny kraj. Tego nie akceptujemy. Sytuację obserwujemy bardzo wnikliwie, dyskutowałam na ten temat w Warszawie z moim odpowiednikiem ministrem Konradem Szymańskim. Jest kilka możliwych scenariuszy, robimy wszystko, by nie doszło do eskalacji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Nieoficjalnie: Donald Tusk odrzucił ofertę Niemiec ws. wypłat dla żyjących ofiar wojny
Dyplomacja
Wiadomo już, jaką "zaskakującą wizytę" miał na myśli Viktor Orbán
Dyplomacja
Viktor Orbán w Moskwie. Donald Tusk pyta czyim narzędziem są Węgry
Dyplomacja
Na Kubie powstaje potężny radar do szpiegowania USA? W tle "interesy wojskowe" Chin
Materiał Promocyjny
Mazda CX-5 – wszystko, co dobre, ma swój koniec
Dyplomacja
"Wojna psychologiczna"? Chińczycy zajęli tajwański statek rybacki
Materiał Promocyjny
Jak Lidl Polska wspiera polskich producentów i eksport ich produktów?