Jak przypomina Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) w styczniu br. Parlament Europejski (PE) przegłosował dyrektywę, która ma zakazać działań potocznie określanych jako greenwashing. Chodzi o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającą dyrektywy 2005/29/WE i 2011/83/UE w odniesieniu do wzmocnienia pozycji konsumentów w procesie transformacji ekologicznej poprzez lepsze informowanie i lepszą ochronę przed nieuczciwymi praktykami. Na stronie PE można przeczytać, że nowe przepisy mają uprościć i uwiarygodnić oznakowanie towarów. Nie będzie można dłużej bez dowodu stosować ogólnych oświadczeń środowiskowych, takich jak „przyjazny dla środowiska”, „naturalny”, „biodegradowalny”, „neutralny dla klimatu” czy „ekologiczny”. Dyrektywa ureguluje też stosowanie etykiet środowiskowych, jako że pojawia się ich obecnie coraz więcej i nie opierają się one na danych porównawczych. W przyszłości na terenie Unii Europejskiej będzie można stosować takie etykiety tylko w oparciu o oficjalne systemy certyfikacji lub systemy certyfikacji wprowadzone przez władze publiczne. Ponadto w myśl przepisów dyrektywy producenci nie będą już mogli twierdzić, że dany produkt nie ma wpływu na środowisko bądź że jego wpływ jest ograniczony, a nawet pozytywny, powołując się na systemy kompensacji emisji.