PiS prosi o darowizny i numery PESEL. Co na to RODO i ustawa o partiach?

Prawo i Sprawiedliwość apeluje o wpłacanie darowizn na jego rzecz. Problem w tym, że jednocześnie domaga się podawania numerów PESEL. A to już może naruszać RODO - ostrzegają eksperci.

Publikacja: 31.08.2024 13:06

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (L-front) oraz politycy partii podczas konferencji w Warszawie

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (L-front) oraz politycy partii podczas konferencji w Warszawie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionowała sprawozdanie PiS z kampanii przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. PKW dopatrzyła się nadużyć na 3,8 mln zł, co oznacza, że partia będzie musiała zwrócić tę kwotę do Skarbu Państwa. Oprócz tego otrzyma o 10,8 mln zł mniejszą dotację stanowiącą zwrot wydatków poniesionych na kampanię, o taką samą kwotę zostanie też obniżona coroczna subwencja wypłacana PiS do końca kadencji. W sumie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego straci co najmniej 57,6 mln zł. Co najmniej, bo, jak pisaliśmy już na łamach „Rzeczpospolitej”, w kolejnych tygodniach PKW będzie badać roczne sprawozdanie finansowe samej partii, a jego ewentualne odrzucenie może skutkować pozbawieniem Prawa i Sprawiedliwości subwencji w kolejnych latach.

Czytaj więcej

Serial z karą od PKW prędko się nie skończy. Co teraz czeka PiS?

Partia wpadła więc w poważne kłopoty finansowe i by sobie z nimi poradzić, zachęca do wpłat nie tylko posłów (ci mają „dobrowolnie” dotować ją kwotą 1000 zł miesięcznie) i europarlamentarzystów (5 tys. zł miesięcznie) ale i zwykłych obywateli. Apel w tej sprawie pojawił się na stronie PiS, rozpowszechniali go też w mediach społecznościowych posłowie tej partii

Czy zachęcanie do wpłat na PiS to zbiórka publiczna?

Roman Giertych, adwokat i zarazem poseł Koalicji Obywatelskiej, zapowiedział nawet złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie naruszenia przepisu o zakazie prowadzenia zbiórek publicznych przez partie polityczne. Radosław Fogiel, poseł PiS, odpiera jednak ten zarzut wskazując, że podanie numeru konta partii z prośbą o wpłaty nie jest zbiórką publiczną. Sam zresztą upublicznił na portalu X (dawniej Twitter) dowód przelewu na kwotę 1000 zł na konto PiS.

Poważne wątpliwości budzi jednak coś innego – przedstawiciele PiS wskazują, by w tytule przelewu podawać nie tylko imię i nazwisko, ale też numer PESEL. Taka informacja widnieje też w „instrukcji” dla potencjalnych darczyńców, na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj więcej

PKW uderza po kieszeni PiS. Czy partia może uratować się przed stratą 57,6 mln zł?

Zbieranie danych, które nie są potrzebne, może oznaczać naruszenie RODO

Tymczasem, jak wskazują eksperci, nie ma podstaw prawnych, by zbierać tę akurat daną osobową.

- Nie znajduję przepisu, który expressis verbis nakazywałby podawanie numeru PESEL przez osobę wpłacającą na przez partii politycznej. Trzeba jednak pamiętać, że wpłaty dokonać może obywatel polski, mający stałe miejsce zamieszkania na terenie Polski. Być może prośba o podanie nr PESEL wynika z chęci weryfikacji (już przez organy publiczne), czy dana osoba rzeczywiście zamieszkuje na terytorium Polski – mówi dr Anna Frydrych-Depka, ekspertka w dziedzinie prawa wyborczego z Fundacji Odpowiedzialna Polityka.

Dodaje przy tym, że partie muszą prowadzić rejestr takich wpłat, w którym oprócz ich wysokości i daty dokonania znajdują się: imię, nazwisko, imię ojca oraz miejsce zamieszkania osoby wpłacającej. Nie ma więc mowy o PESEL-u.

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński po decyzji PKW. Mówi o Niemcach, utracie niepodległości, prosi o wpłaty na PiS

PESEL nie oznacza, że ktoś jest polskim obywatelem

- Ktoś więc być może doszedł do wniosku, że nr PESEL pozwoli na weryfikacje, czy wpłacający spełnia warunki do dokonania wpłaty – tłumaczy dr Paweł Litwiński, adwokat i partner z kancelarii Barta Litwiński. - Problem w tym, że nie pozwoli, bo numery PESEL mogą mieć także osoby niebędące obywatelami polskimi. A już tym bardziej PESEL nic nie mówi o miejscu zamieszkania. Stąd moim zdaniem słusznie się pisze w literaturze, że „Pełnomocnik finansowy komitetu powinien sprawdzić, czy osoba dokonująca darowizny na rzecz komitetu jest obywatelem polskim stale zamieszkującym na terenie RP i w razie potrzeby uzyskać od tej osoby pisemne oświadczenie w tej sprawie” – zaznacza dr Litwiński.

Numery PESEL są zbierane np. przy podpisach poparcia dla inicjatywy ustawodawczej, albo dla kandydata w wyborach. Tam ma to jednak pozwolić na weryfikację, czy taka osoba faktycznie istnieje i mieszka w okręgu, w którym startuje kandydat. W wypadku wpłat zaś już samo istnienie konta bankowego gwarantuje, że tożsamość jego posiadacza została zweryfikowana.

Eksperci: Skoro ktoś ma konto to znaczy, że istnieje. Po co PESEL?

- Posiadaczem rachunku bankowego może być albo osoba fizyczna, albo prawna. Ale musi być to osoba faktycznie istniejąca, jej tożsamość jest weryfikowana - wyjaśnia radca prawny Jerzy Bańka, specjalista z zakresu prawa bankowego. - Banki mają szczegółowo opracowane procedury w tym zakresie, co wynika choćby z przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Nie widzę więc możliwości, by ktoś mógł dokonać takiego przelewu posługując się fikcyjnymi danymi – dodaje.

O wpłaty na swoją rzecz proszą praktycznie wszystkie partie polityczne, ale praktyka w kwestii zbieranych danych jest różna. Przykładowo Platforma Obywatelska wymaga podania imienia ojca i miejsca zamieszkania, a PSL – tylko adresu. Obie te dane są jednak wprost wskazane w przepisach. - Stąd raczej skłaniałbym się ku temu, co robi PO (imię ojca), właśnie ze względu na rejestr, a nie ku temu, co robi PiS (PESEL). W tym świetle wydaje mi się, że zbieranie numeru PESEL jest nadmiarowe, te dane nie są PiS do niczego potrzebne – mówi Paweł Litwiński.

I wskazuje, że zgodnie z wyrokiem TSUE w sprawie Demokratichna Bulgaria – Obedinenie (sygn. C‑306/21), RODO znajduje zastosowanie do przetwarzania danych osobowych w kontekście organizacji wyborów do parlamentu krajowego w państwie członkowskim, a więc można tutaj mówić o naruszeniu przepisów RODO.

505 tys. zł

otrzymał PiS z darowizn od czwartku wieczór

do południa w piątek

Czy PiS zapłaci za zwrot nieprawidłowych przelewów, w tym tych groszowych?

Apele o wsparcie finansowe dostrzegli jednak nie tylko sympatycy, ale i przeciwnicy partii. A ci natychmiast zwietrzyli okazję, by wykorzystać błąd PiS przeciw niemu. Na X pojawiły się apele, by wpłacać niewielkie kwoty, np. 1 grosz, bez podawania PESEL-u. A wówczas partia będzie musiała zwrócić taką darowiznę, płacąc bankowi za przelew.

- Partia polityczna w razie posiadania informacji o tym, że wpłata nie jest prawidłowa – czyli zgodna z przepisami, nie powinna jej przyjmować lub jeśli już to zrobiła, powinna ją darczyńcy zwrócić. Jeśli zrobi to w terminie 30 dni od wpłaty, wtedy nie poniesie negatywnych konsekwencji określonych w ustawie o partiach politycznych, np. w art. 39a – tłumaczy Anna Frydrych-Depka.

I choć sam brak PESEL-u nie wydaje się wystarczający do uznania wpłaty za nieprawidłową (skoro nie ma obowiązku go podawać), ale już braki danych wymaganych do wpisania w rejestrze wpłat mogą być takim powodem. Jak wskazał w piątek skarbnik PiS Henryk Kowalczyk, na 2800 przelewów, które wpłynęły tego dnia do godz. 12, aż 10 proc. było nieprawidłowych i musi zostać zwrócone.

20 mln euro

to maksymalna kara za naruszenie

przepisów RODO

Czy Jarosław Kaczyński groził Silnym Razem?

Do wpłacania małych kwot odniósł się także Jarosław Kaczyński, co może świadczyć o tym, że działania takie prowadzone są na dużą skalę i faktycznie mogą partii zaszkodzić.

– Przygotowana już jest akacja wpłacania po kilka groszy, żeby nam utrudnić sytuację, ale my będziemy mieli z tego korzyść, ponieważ będziemy wiedzieć, gdzie są Silni Razem i to jest też dla nas ważne – powiedział prezes PiS.

Silni Razem to radykalni zwolennicy Platformy Obywatelskiej, kojarzeni z aktywnością w internecie. Czy mogą podjąć kroki prawne po takiej deklaracji?

– Samo stwierdzenie „wiem, gdzie mieszkasz” to jeszcze nie jest groźba karalna – mówi Radosław Baszuk, adwokat, specjalista od prawa karnego. – Nie można z tego wyekstrapolować, choćby w najbardziej ogólnym zarysie, czynu zabronionego – dodaje.

Co mówią przepisy
Wpłaty od zwolenników

Art. 25 ustawy o partiach politycznych: Partii politycznej mogą być przekazywane środki finansowe jedynie przez obywateli polskich mających stałe miejsce zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej (...).

Art. 39a ustawy o partiach politycznych: Korzyści majątkowe przekazane partii politycznej lub Funduszowi Wyborczemu z naruszeniem przepisów (...) podlegają przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa.

Nie zmienia to faktu, że niewłaściwie dokonane przelewy będzie trzeba zwrócić. To, czy wiąże się z tym dodatkowa opłata, zależy od regulaminu korzystania z danego rachunku.

– Wszystko zależy od wartości transakcji, ich liczby oraz częstotliwości – tłumaczy radca prawny Jerzy Bańka. – Różna jest tu polityka banków, ale w większości takie czynności są płatne. Banki są przecież przedsiębiorcami i muszą uzyskiwać stosowne przychody, by funkcjonować. Przelew musi być zweryfikowany, co wiąże się z kosztami operacyjnymi. Z tego punktu widzenia kwota przelewu nie ma znaczenia, choć przy większych sumach te opłaty mogą być wyższe, bo reżim kontroli jest ostrzejszy. W przypadku mniejszych sum zaś może się zdarzyć, że opłata minimalna za transakcję jest większa od wartości przelewu – przyznaje ekspert

Czytaj więcej

Za przelewy z danymi osobowymi PiS słono zapłaci? Jest doniesienie do UODO

W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionowała sprawozdanie PiS z kampanii przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. PKW dopatrzyła się nadużyć na 3,8 mln zł, co oznacza, że partia będzie musiała zwrócić tę kwotę do Skarbu Państwa. Oprócz tego otrzyma o 10,8 mln zł mniejszą dotację stanowiącą zwrot wydatków poniesionych na kampanię, o taką samą kwotę zostanie też obniżona coroczna subwencja wypłacana PiS do końca kadencji. W sumie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego straci co najmniej 57,6 mln zł. Co najmniej, bo, jak pisaliśmy już na łamach „Rzeczpospolitej”, w kolejnych tygodniach PKW będzie badać roczne sprawozdanie finansowe samej partii, a jego ewentualne odrzucenie może skutkować pozbawieniem Prawa i Sprawiedliwości subwencji w kolejnych latach.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo dla Ciebie
Myśliwi nie chcą okresowych badań. A rząd szykuje ograniczenie polowań
Prawo karne
Prof. Matczak o zatrzymaniu Ryszarda Czarneckiego: Władza lubi pokazać siłę
Płace
Biznes rozczarowany po zaskakującej decyzji rządu. Związkowcy zadowoleni
Sądy i trybunały
Ostre oświadczenie I Prezes SN. Małgorzata Manowska oburzona planami rządu
Zawody prawnicze
Prezydent wręczy nominacje pozostawionym na lodzie absolwentom KSSiP
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne