Banki nadal zwalniają

Zwiększenie skali redukcji zatrudnienia zapowiedział Kredyt Bank

Publikacja: 23.09.2009 04:12

Banki nadal zwalniają

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Kredyt Bank zwolni kolejne 450 osób – łącznie w tym roku z banku odejdzie 750 osób. O pierwszej turze zwolnień grupowych bank poinformował w lutym (ale wówczas dotyczyło to 300 pracowników – red.) i dodatkowo 200 osób w ramach nieprzedłużania umów czasowych (w tym w spółkach grupy). Na koniec sierpnia w Kredyt Banku pracowało 5300 osób (5109 etatów).

Bank tłumaczy konieczność dalszej redukcji zatrudnienia wysokimi kosztami, które ciążą na wynikach finansowych. – Chcemy być bankiem efektywnym, wypracowującym dobre rezultaty. Optymalizacja po stronie personalnej to oczywiście niejedyny obszar, w którym obcinamy koszty – tłumaczy Maciej Bardan, prezes Kredyt Banku. Wyjaśnia, że zwolnienia dotkną różnych grup, będą dotyczyć zarówno pracowników centrali, jak i oddziałów, pracowników szeregowych oraz menedżerów.

– Chciałbym, abyśmy weszli w 2010 r. z taką strukturą i przy takiej efektywności na pracownika, która daje możliwość równorzędnej walki z naszymi największymi konkurentami – argumentuje szef Kredyt Banku.

Dodaje, że wskaźnik kosztów do dochodów na początku przyszłego roku powinien zostać obniżony do poziomu niewiele wyższego od 60 proc. Na koniec drugiego kwartału 2009 r. ta relacja wynosiła 64,3 proc. (w ciągu roku spadła z 74,8 proc.), podczas gdy średnia w sektorze banków komercyjnych wynosi 54,4 proc.

Bank optymalizuje sieć placówek, jeszcze w tym roku zamknie kilka, a kolejne w przyszłym roku. Na koniec czerwca było ich 402.

W drugim kwartale Kredyt Bank miał 40 mln zł zysku netto, a w pierwszym stratę w wysokości 36,5 mln zł.

Redukcje liczby pracowników przeprowadzają także inne banki, np. Bank BPH zdecydował się obniżyć zatrudnienie o 928 etatów w dwóch turach zwolnień grupowych, z czego druga ma się zakończyć w listopadzie. GE Money Bank zwolnił już w tym roku 786 osób i obecnie zatrudnienie spadło poniżej 4 tys. osób (Bank BPH i GE Money Bank są w trakcie fuzji – red.). Niektóre banki zmniejszały zatrudnienie bez programu zwolnień grupowych. Tak zrobił np. BRE Bank, który zwolnił 400 osób i obecnie zatrudnia nieco ponad 4 tys.

Zatrudnienie zmniejsza także PKO BP (średnio w roku o 1500 osób) w ramach ustalonego kilka lat temu programu uzgodnionego ze związkami zawodowym. Na koniec czerwca bank miał 28,8 tys. etatów.

W pierwszym półroczu zatrudnienie w całym sektorze bankowym zmniejszyło się z 181,3 tys. do 178,3 tys. i był to pierwszy spadek w ostatnich kilku latach,w których też dynamicznie rosła sieć placówek.

Jednak w pierwszych sześciu miesiącach tego roku ten wzrost został wyhamowany. Liczba placówek wzrosła w tym czasie o 300, podczas gdy w drugim półroczu 2008 r. aż o 775. Na koniec czerwca tego roku banki miały 15 tys. placówek własnych, ale gorsza sytuacja w sektorze spowodowała, że w kolejnych miesiącach nie będzie ich już przybywać.

Niektóre banki budowały strategie rozwoju oddziałów na fali boomu na kredyty mieszkaniowe, teraz część wyspecjalizowanych do tego placówek okazuje się niepotrzebna.

Dane gospodarcze
Kalifornia wyprzedziła Japonię i stała się czwartą gospodarką świata
Dane gospodarcze
W Polsce umiera prawie dwa razy więcej osób niż się rodzi
Dane gospodarcze
W kwietniu sektor prywatny w Niemczech znów pogrążył się w recesji
Dane gospodarcze
Trzeci rok zastoju gospodarki Niemiec. Na pocieszenie: więcej wody w Renie
Dane gospodarcze
Sprzedaż detaliczna w dół. Kolejne dane GUS wspierające nadzieję na cięcie stóp