Minister finansów nie zabezpiecza pieniędzy na obiecane przez premiera podwyżki dla nauczycieli – alarmują przedstawiciele samorządów. Dziś finansują one te podwyżki w 40 – 50 proc.
Nauczycielskie pensje poszły w górę od września tego roku o 7 proc. i o tyle samo wzrosną od września 2011 r. Tymczasem w budżecie na przyszły rok odpowiednia subwencja to 48,6 mld zł, czyli zaledwie o 3,1 proc. więcej niż w tym roku.
– W 2011 r. Warszawa planuje wydać na edukację 2,2 mld zł, w tym subwencja oświatowa pokryje 1,1 mld zł. Resztę wydatków sfinansuje miejski budżet – wyjaśnia Marcin Ochmański z warszawskiego ratusza.
Podobnie sytuacja wygląda w innych miastach. – Subwencja już nie wystarcza na wynagrodzenia, a co gorsze nie uwzględnia w ogóle pensji nauczycieli w przedszkolach, a ich też obejmują obiecane podwyżki – podkreśla Danuta Kamińska, skarbnik Katowic.
Resort finansów broni się, że wszystko zostało wyliczone prawidłowo. – Kwota subwencji została odpowiednio zwiększona, w oparciu o kalkulacje Ministerstwa Edukacji z uwzględnieniem podwyżek – twierdzi Magdalena Kobos, rzecznik MF.