Odczyt inflacji bazowej na poziomie 4 proc. rok do roku jest zaskoczeniem względem prognoz ekonomistów, formułowanych na przełomie grudnia i stycznia. Ich mediana wskazywała bowiem na 4,2 proc. Ba, najniższa prognoza opiewała na 4,1 proc.
W międzyczasie jednak pozytywnie zaskoczył wynik „pełnej” inflacji za grudzień – wyniosła ona 4,7 proc., względem mediany oczekiwań na poziomie 5 proc. Ekonomiści wśród przyczyn tej niespodzianki wymieniali właśnie m.in. niższą od spodziewanej dynamikę cen usług, ważnego elementu inflacji bazowej.
Przypomnijmy – inflacja bazowa to inflacja z wykluczeniem cen żywności (i napojów bezalkoholowych) oraz nośników energii (prądu, gazu, ciepłej wody, ogrzewania, opału, paliw). Jest uznawana za lepszy miernik skuteczności polityki pieniężnej – akurat na ceny żywności i energii ma ona niewielki wpływ, a one są kształtowane m.in. przez sytuację pogodową czy geopolityczną. Choć też nie jest to miernik idealny, bo zawiera w sobie także część cen regulowanych, np. wywozu śmieci, kanalizacji czy zimnej wody.
Inflacja bazowa wyraźnie w dół dzięki programowi Aktywny Rodzic?
Inflacja bazowa spadła w grudniu do najniższego poziomu od sierpnia 2024 r. (wówczas 3,7 proc.). W listopadzie wynosiła 4,3 proc. Odczyt za grudzień sprawił, że w całym czwartym kwartale inflacja bazowa wyniosła średnio 4,1 proc. rok do roku, symbolicznie poniżej prognozy NBP z listopadowej projekcji (4,2 proc.).
W ujęciu miesiąc do miesiąca, czyli względem listopada, w grudniu inflacja bazowa wyniosła -0,1 proc. To pierwszy spadek cen od września 2023 r. Wówczas wynikał on m.in. z rozszerzenia programu darmowych leków. Teraz też można powiedzieć, że za aż tak dużym tąpnięciem stoją decyzje rządowe.