Jak podał w piątek GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (obejmuje firmy z co najmniej 10 pracownikami) wyniosło w grudniu niemal 7330 zł brutto, o około 470 zł więcej niż w listopadzie. W ostatnim miesiącu roku wynagrodzenia, liczone łącznie z premiami, zwykle jednak mocno rosną. A tym razem okołoświąteczne dodatki okazały się zaskakująco małe. Przykładowo, w grudniu 2021 r. przeciętne wynagrodzenie było o ponad 620 zł wyższe niż w listopadzie, a w 2020 r. o 490 zł. To oznacza, że grudzień 2022 r. przyniósł wzrost przeciętnego wynagrodzenia o niespełna 7 proc. wobec listopada w porównaniu do 8,4 proc. średnio w poprzednich 12 latach.
To szczególnie zaskakujące w kontekście najwyższej od ćwierćwiecza inflacji. - Spodziewaliśmy się, że premie, nagrody i inne benefity na koniec roku okażą się wyjątkowo duże, gdyż pracodawcy będą chcieli zrekompensować pracownikom wysoką inflację – przyznaje Karol Pogorzelski, ekonomista z banku Pekao.
Skutkiem wyjątkowo małych premii jest to, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw było w grudniu tylko o 10,3 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu poprzedniego roku. Tymczasem w listopadzie wzrosło o 13,9 proc. rok do roku, a średnio w 2020 r. dynamika płac wyniosła 12,9 proc. rok do roku. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści szacowali przeciętnie, że w grudniu wzrost płac wyhamował tylko do 12,6 proc. rok do roku. Najwięksi pesymiści liczyli się z wynikiem na poziomie 10,8 proc.
To oznacza, że w ujęciu realnym – czyli po uwzględnieniu inflacji, która w grudniu wyniosła 16,6 proc. rok do roku – przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zmalało o ponad 6 proc., po zniżce o 3,6 proc. w listopadzie. Inaczej mówiąc, średnie wynagrodzenie w ciągu roku wzrosło nominalnie o 686 zł, ale jego siła nabywcza spadła jak nigdy wcześniej w obecnym stuleciu.