Restauracje i kawiarnie nie mogą przyjmować klientów w lokalach od połowy marca, możliwa jest jedynie opcja zamówienia z odbiorem własnym lub w dostawie. Jeśli ktoś jednak liczył, że taka zmiana spowoduje wzrost zamówień internetowych czy telefonicznych, to się zawiódł.
– Do tej pory nie zaobserwowaliśmy znaczącego wpływu zaistniałej sytuacji na liczbę zamówień. Wynika to z jednej strony z sytuacji na rynku restauracyjnym, a z drugiej – ze względów konsumenckich – mówi Anna Bielecka, manager PR Pyszne.pl. – Nasi partnerzy obierają różne taktyki, aby utrzymać ciągłość biznesu. Niektóre restauracje postawiły na dowóz i zamówienia na wynos. W ciągu ostatnich trzech tygodni zgłosiło się do nas prawie tysiąc nowych restauracji. Staramy się włączyć je jak najszybciej – dodaje.