Jak ustaliła „Rz”, Crist dzisiaj zacznie formalne finalizowanie transakcji zakupu suchego doku i suwnicy. Potwierdził to „Rz” Ireneusz Ćwirko, prezes gdańskiej stoczni Crist.
Dok i suwnica to kluczowe części zakładu potrzebne do produkcji statków. Crist 15 września 2010 roku wygrał licytację na najważniejszą, niesprzedaną część gdyńskiego zakładu. Zakończono ją na kwocie 175 mln zł, niemal dwukrotnie większej niż wynosiła cena wywoławcza. Firma wygrała rywalizację ze spółką założoną przez Ukraińców ze spółki ISD Polska (właściciel Stoczni Gdańsk SA).
– Podpisujemy przedwstępną umowę na zakup dużego doku. Nie jest to na razie finalny dokument, bo prawo pierwokupu ma zarząd portu w Gdyni. Dopiero gdy otrzymamy potwierdzenie, iż port nie zamierza z zasady pierwokupu korzystać, formalnie sfinalizujemy transakcję – potwierdził „Rz” Ireneusz Ćwirko. I dodał: – Środki własne będą stanowiły w tej transakcji mniej niż połowę potrzebnych funduszy.
[wyimek]175 mln zł ma zapłacić Stocznia Crist za gdyński duży dok [/wyimek]
Jak ustaliła „Rz”, większość pieniędzy pochodzi z komercyjnego kredytu udzielonego przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Ile? Chodzi o 150 mln zł. Co ciekawe, ARP przyznała kredyt dzień przed licytacją – 14 września 2010 roku. Roma Sarzyńska-Przeciechowska, rzecznik ARP, nie widzi w tym nic dziwnego: – Agencja udzieliła firmie Crist pożyczki na zakupy inwestycyjne z programu wspierania polskiej gospodarki – mówi. – To pożyczka komercyjna. Nie jest to żadna forma pomocy publicznej – dodaje. Wyjaśnia, że program (Wsparcie Inicjatyw Pobudzających Polską Gospodarkę – red.), z którego skorzystał Crist, działał od połowy 2009 roku i skorzystać z niego mogły wszystkie przedsiębiorstwa.