Tegoroczne zbiory zbóż w Polsce mogą być niższe niż w ubiegłym sezonie. Według Głównego Urzędu Statystycznego spadek ten może wynosić do 5 proc. ubiegłorocznego poziomu produkcji. Spodziewane jest ok. 25 mln ton podstawowych zbóż. Także w Niemczech i Wielkiej Brytanii obniżono prognozy zbiorów o 5 proc. Najnowsze przewidywania Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA) mówią o zbiorach w Unii Europejskiej na poziomie 275,9 mln ton, czyli zbliżonych do ubiegłego, słabego roku.
– Powodem są ulewne deszcze. Żniwa są zaawansowane w 30 proc. To oznacza, że pozostałe 70 proc. ziarna, ze względu na słabą jakość, nie nadaje się do konsumpcji, tylko na pasze – ocenia Rafał Mładanowicz, prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż.
Jego zdaniem sytuacja wygląda podobnie jak w roku ubiegłym, kiedy spora część polskich zbóż była słabej jakości, co doprowadziło do wysokich podwyżek notowań pszenicy konsumpcyjnej, żyta, owsa i jęczmienia. Ceny spadły teraz do 700 zł za tonę pszenicy, ale tylko w przypadku zbóż przeznaczonych na pasze. – Do Polski wjeżdża pszenica konsumpcyjna ze Wschodu. Jest dobrej jakości, można ją kupić powyżej 900 zł za tonę – dodaje Mładanowicz. Pszenica dobrej jakości z Polski kosztuje jednak ponad 1000 zł.
Dlatego coraz większe znaczenie dla globalnego rynku zbóż ma podaż ze wschodu Europy. Rosja, Ukraina i Kazachstan zasypują globalny rynek swoim ziarnem. W ubiegłym roku kraje te wprowadziły ograniczenia w wywozie zbóż ze względu na słabe zbiory. Rosja zniosła swoje embargo dopiero 1 lipca. – Wejście na rynek tych bardzo znaczących dostawców z początkiem tego sezonu odbiło się na cenach. Oferują oni konkurencyjne stawki, bo pszenica jest tańsza od 30 do 50 dolarów na tonie – ocenia Maria Kosewska z Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych.
Według ostatnich szacunków, w lipcu Rosja wyeksportowała 2,2 mln ton zbóż, a w tym miesiącu eksport ma być jeszcze większy. – W sumie w nadchodzącym sezonie eksport rosyjskich zbóż może wynieść 21 mln ton, w tym 18 mln ton pszenicy – dodaje Maria Kosewska.