Rząd Tajlandii od kilku tygodni przymierza się do otwarcia granic dla turystów. Początkowo zapowiadał, że otworzy granice od początku ostatniego kwartału w roku. Potem to odwołał, bo w jednym z więzień odnotowano przypadek zachorowania na COVID-19. Teraz wrócił do poprzednich planów. Na początek chce wpuścić w tym roku po 1,2 tys. osób miesięcznie (czyli łącznie w tym roku 3,6 tys. osób) i liczy, że z tego tytułu do gospodarki wpłynie przynajmniej 38,5 mln dolarów. Ich minimalny okres pobytu w tym kraju, to 90 dni, maksymalny – 280. Czyli średni wydatek z jakim muszą się liczyć turyści, to nieco ponad 10 tys. dol.
Czytaj także: Tajlandia: Turyści? Tak, ale co najmniej na miesiąc
Premier Tajlandii Prayuth Chan-Ocha właśnie zatwierdził propozycję wydania wiz osobom, które spędzą w tym kraju przynajmniej 3 miesiące. Taki pobyt miałby zacząć się od 14-dniowej kwarantanny w szpitalu, bądź w jednym z wyznaczonych do tego hoteli na wyspie Phuket. Po zakończeniu kwarantanny turyści będą zobowiązani do ścisłego przestrzegania zasad sanitarnych obowiązujących w Tajlandii — pisze angielskojęzyczny „Bangkok Post".
Decyzja rządu w Bangkoku zachwyciła miejscowy rynek. Akcje spółek związanych z turystyką wzrosły we wtorek, 15 września o 4,5 proc. i był to największy wzrost od maja 2020. Papiery niektórych sieci hotelowych, takich jak Erawan Group Pcl i Central Plaza Hotel Pcl podrożały o ponad 8 proc. —Umówmy się, nie będzie to wielki zastrzyk finansowy i nie ma co liczyć, że dzięki temu odrodzi się branża turystyczna. Ale jednak się liczy, bo jest to pierwszy krok — uważa Somprawin Manprasert, główny ekonomista Bank of Ayudhya Pcl. Zwraca on uwagę, że Tajowie zachęcają do przyjazdu bogatszych cudzoziemców, czyli niecała branża na tym zarobi i wiele tańszych hoteli będzie nadal pogrążała się w kryzysie.
Tajlandia była drugim krajem w Azji po Chinach, gdzie wykryto koronawirusa, łącznie zanotowano tam 3,48 tys. przypadków zakażeń i od 100 dni nie było tam ani jednego przypadku. Zdaniem Dona Nakornthaba, dyrektora w Bank of Thailand także z powodu zapaści w turystyce tajska gospodarka zmniejszy się w tym roku o 8,5 proc. i ten spadek PKB będzie odczuwalny jeszcze w 2021, jeśli władze nie otworzą kraju szerzej na przyjazdy z zagranicy. Jeśli natomiast ograniczenia pozostaną i ostatecznie w 2021 przyjedzie tam 3-4 mln zagranicznych turystów, a nie przynajmniej 12 mln, ten spadek wyniesie tyle samo także i w roku przyszłym. Może się natomiast zmniejszyć do 5,5 proc., jeżeli tych turystów będzie 16 mln. W 2019 roku do Tajlandii przyjechało 40 mln zagranicznych turystów i wydali tam 60 mld dolarów.