Duńczycy mają pomysł. Zamiast Disneylandu ma być Hans Christian Andersenland

Grupa duńskich aktywistów z organizacji Denmarkification odpowiada na roszczenia Donalda Trumpa wobec Grenlandii. Zapowiedzieli kupno Kalifornii i głębokie zmiany w tym stanie. Cena wywoławcza, jaką oferują USA, to bilion dolarów.

Publikacja: 11.02.2025 12:46

Statua Hansa Christiana Andersena i fasada budynku Tivoli w Kopenhadze, zbudowanego w 1843 r. Wejści

Statua Hansa Christiana Andersena i fasada budynku Tivoli w Kopenhadze, zbudowanego w 1843 r. Wejście do Ogrodu Tivoli, jednego z najstarszych działających parków rozrywki na świecie.

Foto: Adobe Stock

W satyrycznej kampanii sugerują, że Kalifornia miałaby zmienić nazwę na „Nowa Dania”, a Los Angeles — „Løs Ångeles”.

Duńczycy wskazują, że Kalifornia ma wszystko, czego im w kraju brakuje – łagodny klimat, palmy, dużo słońca, w blaskach którego tak przyjemnie jest jeździć na wrotkach. Ta inicjatywa zebrała już 198 tysięcy podpisów od osób wspierających pomysł, a celem organizatorów akcji jest przekroczenie 200 tys. Bo wtedy można napisać ustawę i nadać jej oficjalny bieg.

Czytaj więcej

Bruksela dla „Rzeczpospolitej”: wejście Grenlandii do UE zależy od niej samej. A Trump eskaluje naciski

Szef Denmarkification, Xavier Dutoit uważa, że pomysł wcale nie jest wzięty z sufitu, a kwota biliona dolarów byłaby jak najbardziej do zebrania, gdyby wszyscy Duńczycy złożyli się po 200 tysięcy koron (ok 18 tys. dol.).

Kto miałby z ramienia Danii negocjować z rządem USA zakup Kalifornii?

Jako ludzi, którzy mieliby negocjować z Donaldem Trumpem, Dutoit widzi przede wszystkim członków zarządu Lego, oraz aktorów grających główne role w słynnym serialu telewizyjnym „Rząd Borgen” nieprzerwanie emitowanym w Danii przez trzy lata od września 2010, a potem reaktywowanym w 2022 roku. Został sprzedany do 70 krajów, w tym do Polski.

Czytaj więcej

Donald Trump rozmawiał z premier Danii o Grenlandii. „Poszło źle”

Denmarkification na swojej stronie internetowej zapowiada również nagrody dla wszystkich, którzy wesprą ich inicjatywę nawet mniejszymi kwotami. Na przykład po wpłacie 10 koron duńskich możemy liczyć na osobiste podziękowanie od rodziny królewskiej, a być może nawet na kartkę pocztową. Ci, którzy zdecydują się na wyższe kwoty, na przykład wpłacą milion koron, otrzymają gwarancje wydzielonej prywatnej części plaży, chociaż zaznaczono tam, że związane jest to z „jeszcze nieokreślonymi dodatkowymi warunkami”.

O co w tym wszystkim chodzi? Duńczycy ośmieszają pomysł kupna Grenlandii przedstawiony przez prezydenta USA

Duńczycy postanowili ośmieszyć pomysły Donalda Trumpa i chcą pokazać, że mają ogromne poczucie humoru. Ale ma być to także wysłanie sygnału, że obywatele tego kraju są za „wolnym światem”. A w żartach dodają, że chcą sobie w ten sposób zabezpieczyć nieograniczony dostęp do świeżych awokado, które bardzo lubią podawać na tostach — skoro to z Kalifornii właśnie pochodzi aż 90 proc. wszystkich dostaw tego owocu. I mieć zagwarantowane 300 dni słońca rocznie.

Czytaj więcej

Grenlandia: obiekt marzeń Donalda Trumpa i ofiara zmian klimatycznych

Wskazują również, że jest dla nich ważny dostęp do zaawansowanych technologii oraz świetnych warunków dla rolnictwa, których u siebie w kraju nie mają. Widzą także szansę zmiany nazwy Disneylandu na Hans Christian Andersenland.

Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest także fakt, że w Kalifornii Donald Trump nie jest, delikatnie mówiąc, szczególnie popularny. Przy każdej okazji krytykuje ten stan, uważa ekologiczne regulacje za niepotrzebne, a politykę imigracyjną nie do zaakceptowania.

W pakiecie dożywotnie dostawy duńskich ciasteczek maślanych dla Donalda Trumpa

Aktywiści uważają, że Donalda Trumpa można zachęcić do pozbycia się Kalifornii dodatkowymi korzyściami. Oprócz „uczciwej ceny” (tak mówił, kiedy informował o planach kupna Grenlandii), Dania mogłaby mu na przykład zagwarantować dożywotnio dostawy swoich słynnych ciasteczek maślanych.

Czytaj więcej

Zdążyć przed Donaldem Trumpem. Wzrost zainteresowania Grenlandią i Panamą

Jak na razie zapowiedzi i pogróżki Trumpa tylko przysłużyły się Grenlandii. Jak podała wyszukiwarka lotów Kiwi.com, zainteresowanie odwiedzeniem tego autonomicznego terytorium związanego z Danią wzrosło o kilkaset procent. W Polsce wyszukiwanie tego kierunku na stronach internetowych wzrosło w styczniu 2025 o 154 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem 2024 roku.

W liczącej 55 tys. mieszkańców Grenlandii bezpośrednio w turystyce zatrudnionych jest 2 tys. osób.

W satyrycznej kampanii sugerują, że Kalifornia miałaby zmienić nazwę na „Nowa Dania”, a Los Angeles — „Løs Ångeles”.

Duńczycy wskazują, że Kalifornia ma wszystko, czego im w kraju brakuje – łagodny klimat, palmy, dużo słońca, w blaskach którego tak przyjemnie jest jeździć na wrotkach. Ta inicjatywa zebrała już 198 tysięcy podpisów od osób wspierających pomysł, a celem organizatorów akcji jest przekroczenie 200 tys. Bo wtedy można napisać ustawę i nadać jej oficjalny bieg.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Donald Trump przywraca plastikowe słomki. „Papierowe nie działają”
Biznes
Sprawa Cinkciarz.pl: klient złożył wniosek o upadłość spółki, prokuratura otwiera akta
Biznes
Rekordowe inwestycje rządu, nowe cła Trumpa i historyczny wzrost WIG
Biznes
Niemiecka zbrojeniówka przejmuje zwalnianych pracowników fabryk samochodów
Biznes
Zdążyć przed Donaldem Trumpem. Wzrost zainteresowania Grenlandią i Panamą