Politycy koalicji w specjalnych strefach ekonomicznych. "Posiadają niezbędne kwalifikacje"

We władzach Specjalnych Stref Ekonomicznych podlegających Ministerstwu Rozwoju i Technologii zadomowili się działacze partyjni rządzącej koalicji - ustaliła Wirtualna Polska. Na 14 stref dziennikarze portalu doliczyli się ok. 20 osób powiązanych z obecną władzą, które pojawiły się w nich już po wyborach.

Aktualizacja: 15.10.2024 14:49 Publikacja: 15.10.2024 13:42

Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna

Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna

Foto: Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna

ula

Wynagrodzenia na stanowiskach w SSE są bardzo atrakcyjne, często sięgają ponad 20 tys. zł, przewyższając wynagrodzenia ministrów.

Wirtualna Polska przypomina, ze nie tak dawno politycy obecnej koalicji deklarowali odpolitycznienie państwowych instytucji. Dzisiaj przyznają, że w nowych władzach są osoby związane z daną partią, ale „posiadają niezbędne kwalifikacje".

Czytaj więcej

Wyniki audytów w ARP: „szkody wielkich rozmiarów”

Specjalne Strefy Ekonomiczne w poprzedniej kadencji znalazły się pod rządami Zjednoczonej Prawicy i stały się dogodnym miejscem do przyznawania partyjnych synekur. Na początku października 2017 r. „Fakt" ujawnił, że w 10 na 14 z nich prezesami lub wiceprezesami byli ludzie powiązani z ówczesną władzą. Już wtedy zarobki wynosiły tam sześć krajowych pensji – czyli ok. 25 tys. zł brutto. W kolejnych latach pensja w kierownictwie SSE rosła. A jak wynika z analizy Wirtualnej Polski – jednych działaczy PiS we władzach stref wymieniano na innych.

Działacze partyjni w Specjalnych Strefach Ekonomicznych

Obecnie jest 14 Specjalnych Stref Ekonomicznych, które podlegają bezpośrednio ministrowi rozwoju i technologii. Od grudnia ubiegłego roku do maja tego roku resortem kierował polityk PSL Krzysztof Hetman (dziś europoseł). Jego następcą został Krzysztof Paszyk, także polityk ludowców.

Czytaj więcej

Skok na fotel prezesa PARP na ostatnią chwilę

Portal wymienia wśród nowych szefów stref specjalnych polityków i działaczy, którzy startowali z list KO lub PSL w ostatnich wyborach samorządowych, ale nie udało im się uzyskać mandatu.

Politycy koalicji trafili m.in. do zarządów Kamiennogórskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Małej Przedsiębiorczości, katowickiej SSE, Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej czy też Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice”, gdzie od września prezesem jest działaczka świętokrzyskiego PSL.

W Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej trwała walka o fotel prezesa między „człowiekiem PO a PSL”. „Długo trwały walki buldogów pod dywanem w łonie olsztyńskiego PSL pomiędzy wiceprezes Zarządu Głównego PSL, poseł Urszulą Pasławską, senatorem, baronem PSL Gustawem Markiem Brzezinem i posłem Zbigniewem Ziejewskim, a baronem PO, obecnie europosłem Jackiem Protasem” – napisał o sytuacji w strefie lokalny portal debata.olsztyn.pl.

Starcie to wygrał działacz PO Marcin Tumasz, który w 2018 roku kandydował do rady miasta z list olsztyńskich KO.

Wynagrodzenia na stanowiskach w SSE są bardzo atrakcyjne, często sięgają ponad 20 tys. zł, przewyższając wynagrodzenia ministrów.

Wirtualna Polska przypomina, ze nie tak dawno politycy obecnej koalicji deklarowali odpolitycznienie państwowych instytucji. Dzisiaj przyznają, że w nowych władzach są osoby związane z daną partią, ale „posiadają niezbędne kwalifikacje".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Z zagranicy płynie fala używanych starych aut
Biznes
Gapowicze w NATO. Które kraje nie wydają wymaganych 2 proc. na obronność?
Materiał Partnera
Naszym priorytetem jest audyt i działanie w interesie publicznym
Biznes
Potrzebny jest broker łączący naukę i biznes
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Materiał Partnera
Dyrektywa CSRD zmieni warunki także dla mniejszych firm
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje