Koszty systemu kaucyjnego sięgną miliardów złotych już w pierwszym roku

Butelki i puszki zwrotne będzie musiało przyjmować ok. 15 tys. sklepów. Dla sektora start systemu kaucyjnego oznaczać będzie koszty rzędu co najmniej 2 mld zł – i to w pierwszym roku.

Publikacja: 03.09.2024 04:30

Koszty systemu kaucyjnego sięgną miliardów złotych już w pierwszym roku

Foto: Adobe Stock

Choć data startu systemu kaucyjnego od 1 stycznia 2025 r. wciąż jest aktualna, czyli do jego startu zostały tylko cztery miesiące, pozostaje wiele niewiadomych. Zgodnie z przepisami koszty budowy systemu zbiórki i transportu opakowań z kaucją przerzucono na firmy handlowe, co w efekcie może przełożyć się na wzrost cen dla konsumentów.

– Mam nadzieję, że rząd wysłucha jednak głosu branży handlowej czy zaleceń Komisji Europejskiej. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, żeby przesunąć wejście w życie uchwalonych przepisów tak, żeby obowiązywały rok później, tj. od 2026 r. – mówi prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW. – W tym czasie branża dopuści polskich producentów do tortu depozytów recyklingowych, sieci handlowe nie będą stawiane pod ścianą, zmuszone do podpisywania niekorzystnych umów, a konsument zostanie uchroniony przed chaosem i podwyżkami – dodaje.

System kaucyjny w Polsce. Jak będzie wyglądać?

System kaucyjny ma objąć trzy rodzaje opakowań: butelki plastikowe do 3 litrów, szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra oraz metalowe puszki do 1 litra. Będą specjalnie oznaczone, a odbierać je od klientów oraz zwracać kaucję będzie musiało ok. 15 tys. sklepów o ok. 200 mkw. (i więcej) powierzchni. Pozostałe sklepy kaucje będą pobierać, ale do systemu zbiórki opakować mogą przystąpić „na ochotnika”. Nikt raczej tego nie zrobi, ponieważ zapowiada się solidne zamieszanie, tylko część producentów planuje wdrożenie opakowań kaucyjnych w I połowie 2025 r., co oznacza, że butelkomaty nie będą przyjmować większości butelek.

Dla sektora największym wyzwaniem są jednak ogromne koszty tego procesu. Branża szacuje, że ok. 40 proc. sklepów będzie w stanie zainwestować w automaty do zbiórki opakowań, co będzie zdecydowanie największym kosztem całego projektu, sięgającym według szacunków ponad 1,2 mld zł. W tym zawiera się także koszt dostosowania sklepu do ustawienia takiego urządzenia, jak i koszty pracownicze. Ktoś będzie bowiem musiał się jego serwisem i obsługą zajmować. Do tego dochodzi transport zebranych opakowań do specjalnych magazynów. Według branżowych szacunków będzie to kolejne ok. 40 mln zł rocznie.

Czytaj więcej

Nie nabijajmy się sami w (plastikową) butelkę

– Szacujemy, że w skali całej naszej sieci postawienie porządnych maszyn do zbierania opakowań i zorganizowanie całej logistyki odpadów będzie wymagało inwestycji przekraczającej 1 mld zł – mówi Włodzimierz Wlaźlak, prezes Lidl Polska. – Nie mamy nawet konkretnego, ostatecznego projektu ustawy. Zakładamy, że jak dobrze pójdzie, pojawi się on pod koniec października albo w listopadzie. Oczekiwanie, że system zacznie działać dwa miesiące później, to jest niepoważne traktowanie przedsiębiorców – dodaje.

Najtrudniej oszacować koszty zbiórki ręcznej, która będzie prowadzona w ok. 60 proc. sklepów objętych systemem kaucyjnym, czyli w ok. 9 tys. placówek. W tych sklepach klienci będą przekazywać butelki i puszki bezpośrednio pracownikom, gdyż nie będą mogli skorzystać ze specjalnie przeznaczonych do tego maszyn. Te koszty zostały oszacowane na niemal 0,7 mld zł. Uwzględniają zakup skanerów do wprowadzania opakowań (ok. 45 mln zł), jak i wynagrodzeń osób, które będą tym zajmowały – to aż 648 mln zł.

Koszt ten w pierwszym roku obowiązywania systemu poniesie handel, ponieważ wprowadzający napoje na rynek producenci nie mają obowiązku wejścia do systemu od 1 stycznia 2025 r., a zatem ich udział w finansowaniu systemu będzie w pierwszej fazie jego działania niewielki.

– Prowadzimy testy w 14 sklepach z 4 dostawcami, ze szczególnym uwzględnieniem etapu wdrożenia procesów po stronie operacyjnej, w zakresie prowadzenia zbiórki opakowań, w tym określenia niezbędnego czasu pracy z maszyną, jaki będzie musiał poświęcić pracownik sklepu – mówi Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu sieci Biedronka.

Branża handlowa podkreśla, że wyższe koszty produkcji przełożą się na ceny produktu, czyli wyższe ceny dla konsumentów. Może się to przyczynić do dalszego wzrostu inflacji. Jak pisaliśmy niedawno, według prognoz WSB Merito w 2026 r. ceny w sklepach mogą w ujęciu rocznym znów wzrosnąć o ponad 10 proc.

Producenci, operatorzy i handlowcy nie są gotowi na uruchomienie systemu z początkiem 2025 r. Ponadto obecny kształt regulacji przewiduje niesprawiedliwe i nieproporcjonalne wymagania i kary dla handlu.

– System powinien obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Start systemu powinien być jednolity, jak i obowiązki oraz kary proporcjonalne dla wszystkich uczestników rynku. Zgodnie z obecnym zapisem w projekcie operatorzy mogą rozpocząć działalność w różnych terminach, a placówka handlowa ma obowiązek podpisać umowę z każdym operatorem. W innym przypadku sklepom grożą wysokie kary, sięgające 500 tys. zł – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Organizacja apeluje o wyłączenie z systemu kaucyjnego sklepów niespożywczych o powierzchni powyżej 200 mkw., dla których sprzedaż napojów jest wyłącznie działalnością dodatkową. Mowa o sklepach z odzieżą, meblami, RTV/AGD, kosmetykami czy wyposażeniem wnętrz. – Sklepy te, ze względu na nieproporcjonalnie wysokie koszty systemu kaucyjnego w stosunku do małej sprzedaży napojów, mogą zrezygnować z tej sprzedaży, co spowoduje utratę kanału dystrybucji dla producentów – mówi Renata Juszkiewicz.

Choć data startu systemu kaucyjnego od 1 stycznia 2025 r. wciąż jest aktualna, czyli do jego startu zostały tylko cztery miesiące, pozostaje wiele niewiadomych. Zgodnie z przepisami koszty budowy systemu zbiórki i transportu opakowań z kaucją przerzucono na firmy handlowe, co w efekcie może przełożyć się na wzrost cen dla konsumentów.

– Mam nadzieję, że rząd wysłucha jednak głosu branży handlowej czy zaleceń Komisji Europejskiej. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, żeby przesunąć wejście w życie uchwalonych przepisów tak, żeby obowiązywały rok później, tj. od 2026 r. – mówi prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW. – W tym czasie branża dopuści polskich producentów do tortu depozytów recyklingowych, sieci handlowe nie będą stawiane pod ścianą, zmuszone do podpisywania niekorzystnych umów, a konsument zostanie uchroniony przed chaosem i podwyżkami – dodaje.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Gawkowski: Komisja Europejska dała zielone światło na pomoc publiczną dla Intela
Biznes
Spółka Polska Amunicja już bez państwowej Agencji. Dlaczego doszło do rozwodu?
Biznes
Jak nie kupiliśmy amunicji u Niemca, czyli… fabryki w Polsce, głupcze
Biznes
Nie za tydzień i nie w Polsce. Kulisy negocjacji zakupu czołgów K2 z Korei
Biznes
Offset to nie są prezenty. Rozbrajamy mity dotyczące kontraktów zbrojeniowych
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne