Maciej Miłosz: Defilada i piękne słowa polityków problemów Wojska Polskiego nie przykryją

Czołgi Leopard 2, Abrams czy K2, armatohaubice Krab i K9, kołowe transportery Rosomak, artyleria rakietowa Homar-K – wymieniać sprzęt, który został 15 sierpnia pokazany na defiladzie, można długo. Mimo olbrzymich zamówień uzbrojenia w ostatnich latach, armia ma problemy do rozwiązania na już.

Publikacja: 15.08.2024 15:12

Maciej Miłosz: Defilada i piękne słowa polityków problemów Wojska Polskiego nie przykryją

Foto: PAP/RLeszek Szymański

Na warszawskiej Wisłostradzie można było podziwiać ponad 2,5 tys. żołnierzy z Polski i kilku krajów sojuszniczych, m.in. Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Rumunii. Podziwiać można też było setki pojazdów.

Czytaj więcej

Defilada Wojska Polskiego. Jaki sprzęt zobaczymy w Warszawie 15 sierpnia?

Politycy na defiladzie

Jeszcze przed uroczystym przejazdem, przemawiali politycy. – Jesteśmy tutaj dziś razem, bo ci, którzy byli przed nami udźwignęli sztandar wolności – mówił wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak–Kamysz w nawiązaniu do Bitwy Warszawskiej w 1920 r., która rozpoczęła się 15 sierpnia 104 lata temu. – Mundur polski nie może być przedmiotem zabiegów piarowych – stwierdził polityk i dodał, że naszym największym wyzwaniem będzie stworzenie armii uzbrojenia bezzałogowego. Wspomniał także o Tarczy Wschód, czyli „największym programie budowy fortyfikacji w Rzeczpospolitej od 1945 r.”.

Rzeczpospolita

- Jesteście solą tej ziemi, jesteście w sercach każdej Polki i Polaka, którzy miłują swą ojczyznę – mówił do żołnierzy premier Donald Tusk. - Budujemy wielkim wysiłkiem nie tylko jedną z największych armii europejskich, ale budujemy także jedną z najnowocześniejszych formacji na świecie. Trzeba bardzo mądrze wydać każdą złotówkę – dodał.

- 104 lata temu odradzająca się Polska zdołała się obronić przed bolszewicką inwazją. To było wielkie zwycięstwo – stwierdził z kolei prezydent Andrzej Duda i poinformował, że podpisał dzień wcześniej ustawę dotyczącą zasad używania broni przez żołnierzy na granicy. Zwierzchnik Sił Zbrojnych dziękował również za kolejne zakupy uzbrojenia m.in. śmigłowców AH-64E Apache czy lekkich transporterów opancerzonych.

Czytaj więcej

Trwają uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego

Budżet na obronność największy w historii

Faktycznie, w najbliższych latach sprzętu, który można podziwiać na defiladzie jeszcze przybędzie. Zamówione w Korei Południowej czołgi, armatohaubice czy artyleria rakietowa będą płynąć do Polski na kolejnych statkach. Dostarczane będą też samoloty i śmigłowce ze Stanów Zjednoczonych. To efekt radykalnego zwiększenia budżetu na obronność, który w tym roku wraz z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych wyniesie ok. 150 mld zł.

Nieracjonalna gigantomania

Ale mimo pełnych patosu słów polityków i spektakularnych zakupów, problemów w Wojsku Polskim nie brakuje. Wymieniać można długo, ale tutaj przytoczę tylko trzy, do których rozwiązania rząd koalicyjny specjalnie się nie pali. Po pierwsze, jeśli chodzi o zakupy, to mimo że są duże, to można mieć wątpliwości czy wszystkie na pewno racjonalne. Przykładem choćby wtorkowe podpisanie umowy na zakup 96 śmigłowców AH-64E Apache. Na dzisiejszą armię jest to po prostu za dużo. Konsekwencją kosztującego 40 mld zł kontraktu jest drenowanie budżetu resortu obrony, co w przyszłości będzie oznaczać brak innych, bardziej racjonalnych zakupów.

Czytaj więcej

Największe programy uzbrojenia Wojska Polskiego są warte ponad 400 mld zł

Amunicja, głupcze

Drugim poważnym problemem jest to, że zbyt mało robimy by zwiększyć nasze zapasy amunicji, szczególnie artyleryjskiej. Mimo że pod koniec ubiegłego roku resort obrony zawarł warto ok. 11 mld zł kontrakt z Polską Grupą Zbrojeniową na dostawę ok. 285 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej 155 mm, to tak naprawdę nasze potrzeby są co najmniej trzy, cztery razy większe. I mimo że zamówiliśmy taką amunicję także w Korei Południowej, to jest to za mało. Szczególnie zdumiewa fakt, że choć problem jest zdiagnozowany co najmniej od dwóch lat, to do tej pory resort obrony i Ministerstwo Aktywów Państwowych nie zrobiły nic, by nad Wisłą powstały fabryki amunicji.

Problem logistyczny jest szerszy, ponieważ brakuje nam nie tylko amunicji, ale też dobrego zaplecza logistycznego do kupowanego sprzętu. Polskie zakłady przemysłowe nie pozyskały na razie zdolności by ten sprzęt serwisować – np. czołgi K2 przez pięć lat będą obsługiwane przez Koreańczyków.

Czytaj więcej

Nowy kontrakt dla polskiej zbrojeniówki. Chodzi o Patrioty

Lepsze cztery prawdziwe, niż sześć na papierze

- Wojsko Polskie dziś przypomina plac budowy – mówi Mariusz Cielma, redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej. Szybko zwiększamy liczbę żołnierzy, ale problemem jest to, że tworzymy nowe jednostki kosztem tych istniejących. Jeszcze w 2017 r. mieliśmy trzy dywizje. W 2018 r. utworzyliśmy czwartą, czyli 18 Dywizję Zmechanizowaną. Ale by ją tworzyć, przenoszono żołnierzy z innych jednostek i dziś tak naprawdę nie mamy żadnej brygady, która byłaby w pełni ukompletowana i od razu gotowa do działania. Tymczasem w 2023 r. formalnie utworzyliśmy kolejne dwie dywizje, która na razie de facto funkcjonują tylko na papierze. Jak wyjaśnia gen. rezerwy Adam Duda, powinniśmy się skupić na tym, by dobrze ukompletować te cztery dywizje, które już funkcjonują.

Na warszawskiej Wisłostradzie można było podziwiać ponad 2,5 tys. żołnierzy z Polski i kilku krajów sojuszniczych, m.in. Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Rumunii. Podziwiać można też było setki pojazdów.

Politycy na defiladzie

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Nowi generałowie w Wojsku Polskim. Znamy nazwiska
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Donald Trump z Kamalą Harris na mocny remis w niegrzecznej debacie
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: gdzie „Pan Bóg i Polacy” widzą prezesa IPN?
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: dlaczego polskie wojsko jest ślepe i nieme
Materiał Promocyjny
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Zero logiki, maksimum zemsty