Materiał powstał we współpracy z DB Schenker
Jak zachowuje się w tej chwili światowy rynek lotniczych przewozów cargo?
Cezary Ratyński, Head of Airfreight Business Development w klastrze NEE
Cezary Ratyński: Rozwój branży jest bardzo dynamiczny, choć różni się w zależności od obszaru geograficznego i przewozów konkretnych grup towarów. W ujęciu globalnym wzrosty sięgają do 10 proc. w porównaniu do roku 2019.
Czyli branża odrodziła się po pandemii?
Cezary Ratyński: Tak, dla nas ten 2019 rok to taki papierek lakmusowy. W szerszej perspektywie oczywiście przyglądamy się poszczególnym trendom takim jak szczególnie duże zapotrzebowanie na fracht lotniczy na kierunkach Azja Północno-Wschodnia - Europa czy pomiędzy Ameryką Północną i Chinami. Przykładowo liczba lotów frachtowych z Hong Kongu czy Chin osiągnęła historyczne rekordy – mamy po 300 wylotów samolotów frachtowych dziennie z tego rejonu. Dodam, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego IATA przewiduje w roku 2024 dalszy wzrost w globalnym sektorze transportu lotniczego na poziomie do 4,5 proc.
Co o tym decyduje?
Cezary Ratyński: Kilka rzeczy. Jedną z nich jest wzrost sektora e-commerce i transportu produktów high tech. Bardzo aktywni są też przedstawiciele branży fashion. Oczywiście zderzenie wysokiego popytu ze strony rynku z ograniczoną dostępnością zdolności przewozowych lotniczego cargo stwarza presję na ceny przewozu.
Czy nie osłabia to atrakcyjności lotniczego cargo?
Cezary Ratyński: Wiele firm postrzega transport lotniczy jako rozwiązanie, które pomimo swojej ceny jest niesłychanie istotne dla danego modelu biznesowego ze względu na szybkość i elastyczność.
Jak to wygląda w Polsce?
Cezary Ratyński: Obserwujemy pozytywne zmiany. Rok 2023 to duże wzrosty przewożonego samolotami frachtu. Zwiększyła się powierzchnia frachtowa na lotach z Warszawy, agenci handlingowi oferują produkty wychodzące poza standardowe usługi wprowadzając np. nowe rozwiązania IT. Widzimy inwestycje lotnisk regionalnych.
A jakie są bariery rozwoju sektora w Polsce?
Cezary Ratyński: To od lat kwestia rozwoju infrastruktury i decyzji jak będzie ostatecznie wyglądał CPK. Jego powstanie to swoisty game changer w branży. Od tego, jaka będzie strategia rozwoju portów lotniczych w Polsce zależy rozwój sektora, pojawienie się nowych przewoźników i wzrost liczby połączeń cargo. Obecnie w Polsce jest realizowane niewiele, bo około 1-2 proc. europejskiego ruchu cargo.
Kamil Rarak, Head of Business Services Airfreight w klastrze NEE.
Kamil Rarak: Jako globalny gracz musimy sobie radzić w Polsce z jeszcze jednym bardzo ważnym ograniczeniem, chodzi o kontrolę bezpieczeństwa. To jest kwestia infrastruktury, ale też legislacji. W Polsce zaledwie kilkanaście firm posiada status tzw. znanego nadawcy, którego towar nie jest już poddawany kontroli bezpieczeństwa w porcie nadania. Skutek? Dopiero w tym roku w Polsce pojawiły się frachtowe samoloty szerokokadłubowe z prawdziwego zdarzenia, które zabierają cargo wysokie i ciężkie. A my jako DB Schenker takich towarów mamy bardzo dużo, oznacza to więc, że często posiłkujemy się lotniskami zagranicznymi.
Jakie są w tej sytuacji najbardziej istotne oczekiwania klientów?
Kamil Rarak: Ostatni rok zmienił rzeczywistość zdecydowanie z punktu widzenia transportu lotniczego. Konflikt na Morzu Czerwonym czy wojna w Ukrainie spowodowały, że wiele firm zdecydowało się przejść na transport lotniczy. Ta sytuacja doprowadziła do tego, że w transporcie lotniczym zaczęły pojawiać się towary, których do tej pory nie było w samolotach - bardzo duże i ciężkie. Linie lotnicze muszą obsługiwać przewóz towarów, które dotychczas były transportowane drogą morską. A oczekiwania klientów określić można trzema słowami: cena, czas i jakość.
Te firmy, które mają towar bardzo duży i ciężki, raczej będą zwracały uwagę na cenę. Z kolei dla firm, które sprowadzają towary z takich branż jak high-tech, FMCG czy fashion, krytycznie ważny jest czas dostawy. Jako DB Schenker mamy w naszym portfolio klientów ze wszystkich tych branż i dla każdego z podmiotów musimy dostosowywać bardzo specyficzne rozwiązania. Dodatkowo wyróżnia nas możliwość świadczenia usługi połączonego transportu morsko-lotniczego. Jest on tańszy niż transport lotniczy i szybszy niż transport morski. Zawsze jednak niezwykle istotnym parametrem dla naszych klientów jest jakość, wiarygodność i sprawność działania. To, że jesteśmy globalną firmą z silną siecią, że zawsze umiemy znaleźć rozwiązanie np. szybko potrafimy konwertować im transport z morskiego na lotniczy, z lotniczego na morski, z morskiego na drogowy.
Cezary Ratyński: Dodam do tego efektywność operacyjną, która jest rozumiana jako szybkie i niezawodne dostarczenie towaru. To przekłada się na transparentność i komunikację z klientami. Wspierają nas w tym nowoczesne technologie. Od momentu wyceny, gwarantując szybki i dynamiczny pricing przez informowanie na bieżąco klientów o statusach przesyłek, opóźnieniach, problemach oraz propozycji ich rozwiązania. To ważne, jak szybko możemy zareagować na daną sytuację.
Jako DB Schenker działamy też dużo w kierunku zrównoważnonego rozwoju, to element, na który klienci też coraz częściej zwracają uwagę. Umożliwiamy im na przykład wybór zrównoważonego paliwa, tzw. SAF, aby mogli zmniejszyć ślad węglowy swoich przesyłek.
Jakie rozwiązania czysto zarządcze, menedżerskie zostały wprowadzone w DB Schenker, żeby szybko reagować na potrzeby rynku?
Kamil Rarak: Przede wszystkim podejście DB Schenker skupia się na tym, żeby jak najbardziej wypłaszczać i skracać proces decyzyjny. Struktura naszej firmy opiera się na standardzie, w którym poszczególne zespoły odpowiedzialne za przygotowanie oferty przekazują zlecenie do działów i obszarów, które zajmują się bezpośrednią realizacją. A następnie po zakończeniu usługi, kolejne ogniwo tego całego łańcucha logistycznego zajmuje się zamknięciem procesu, przygotowaniem i finalizacją dokumentów, faktur dotyczących całej operacji. Jesteśmy firmą globalną, co daje nam większe możliwości, ale działamy lokalnie, aby być bliżej klientów i móc szybciej reagować na ich potrzeby.
Dlatego Schenker od ponad 150 lat jest kluczowym graczem na rynku, bo dostarczamy naszym klientom i partnerom biznesowym bardzo konkretne, dedykowane rozwiązania.
Cezary Ratyński: Na tle konkurencji wyróżnia nas podejście do procesów operacyjnych. Naszym celem jest umiejętność dostarczenia klientom wartości, czyli dostawy realizowanej zgodnie z oczekiwaniami i naszą ofertą. Stosujemy strategię lean management, mamy nowy, odświeżony model zarządzania biznesem. Ma on wspierać analizę naszego działania poprzez stawianie celów, mierzenie i doskonalenie tego, co robimy na wszystkich poziomach organizacji oraz generować współpracę we wszystkich zespołach i pionach.
Na rynku polskim działamy już od roku 1991 i biznes lotniczy jest integralnym elementem aktywności Schenkera. Nasze kompetencje są potwierdzone przez akredytacje światowych regulatorów takich jak IATA. Mamy wspomniany status zarejestrowanego agenta, który uprawnia nas do obsługi przesyłek lotniczych w bezpiecznym łańcuchu.
Kamil Rarak: Jeden z naszych klientów ostatnio powiedział wprost, że oczekuje od nas gwarancji miejsca, gwarancji ceny i gwarancji czasu dostawy. I to chyba w pigułce opisuje to, czego nasi klienci oczekują od nas jako dużej firmy, a my robimy wszystko, aby im to zapewnić.
Jak to osiągacie?
Kamil Rarak: Poza wyżej wymienionymi warto dodać jeszcze odpowiednie relacje z liniami lotniczymi. Jesteśmy jedną z kilku zaledwie firm w Polsce, która niemal zawsze jest w stanie zagwarantować swoim klientom miejsce w samolocie dla ich przesyłek. Jesteśmy wiarygodni. Przede wszystkim jednak nasz zespół wyróżnia pasja do frachtu lotniczego i lotnictwa w ogóle i tę pasję wkładamy w naszą pracę.
Materiał powstał we współpracy z DB Schenker