Czy znikną telefony za złotówkę

Sprzedaż ratalna komórek zamiast chwytliwego hasła.

Aktualizacja: 23.04.2016 17:40 Publikacja: 23.04.2016 14:50

Czy znikną telefony za złotówkę

Foto: Bloomberg

urszula zielińska

Orange Polska od 12 kwietnia nie oferuje już klientom indywidualnym takich urządzeń jak smartfony czy telefony innego typu w promocjach nazywanych od lat: telefon za złotówkę. Operator zastąpił tę formułę – we wszystkich kanałach sprzedaży, także na własnej stronie internetowej – sprzedażą ratalną. Informacja o tej decyzji obiegła internet z prędkością światła. Posypały się tytuły: „Koniec telefonów za złotówkę", „Orange kończy z subsydiowaniem telefonów".

Mało kto zauważył, że wcześniej niemal całkowicie z takiej sprzedaży urządzeń zrezygnował T-Mobile Polska. Pierwsze umowy z ratami za urządzenia wprowadził już w 2010 r. Z czasem upowszechniło się podejście, w którym telekom dzieli abonament na dwie części: opłatę za usługi i za urządzenie (ang. split contract). Obecnie tylko klienci usług typu mix korzystają z innych rozwiązań.

Sprzedaż ratalną wprowadził także już jakiś czas temu Polkomtel, operator sieci Plus. Telekom nadal jednak daje klientom wybór opcji zarówno ze sprzętem subsydiowanym, jak i w modelu ratalnym (karta SIM, a np. smartfon na raty). Operatorzy zapewniają, że wbrew interpretacji części osób nie rezygnują z walki o klientów przy wykorzystaniu ceny aparatów.

Co się więc wydarzyło wiosną tego roku i na czym polega zmiana w podejściu operatorów? Dla użytkowników, którzy do tej pory nie korzystali z systemu ratalnego, zmieniły się trzy rzeczy: sposób, w jaki operator określa ofertę ze smartfonem, czasem także liczba umów, które podpisuje klient, oraz – to już po stronie telekomu – metoda księgowania wpływów ze sprzedaży urządzenia.

Jeśli zaś chodzi o cenę telefonu płaconą przy podpisywaniu umowy i cenę, jaką za niego płacimy w ostateczności, zmieni się raczej niewiele i raczej nie automatycznie. A to dlatego, że jak przyznają otwarcie telekomy... telefonów za złotówkę nigdy nie było.

„Po pierwsze, sprzedaż ratalna jest również subsydiowana. Po drugie, telefony nigdy nie były i nie będą za 1 zł. Ich realny koszt był schowany w cenie abonamentu. Dlatego moim zdaniem teraz wszystko jest bardziej czytelne" – napisał do czytelników firmowego bloga Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.

– Zmiana, jaką wprowadziliśmy, nie oznacza końca ofert, w których można dostać telefon, płacąc złotówkę lub nic. Po prostu część faktycznego kosztu telefonu jest rozłożona na raty, obok abonamentu – zapewnia Wojciech Jabczyński.

Za sprawą decyzji Orange, aby przejść w 100 procentach na model sprzedaży ratalnej, albo też z zupełnie innego powodu w kwietniu większość operatorów komórkowych wprowadziła nowe cenniki aparatów telefonicznych. Sięgnęliśmy do nich, aby sprawdzić, czy aparat „na raty" może konkurować ceną z tym „za złotówkę".

Dla celów prezentacyjnych wybraliśmy trzy modele smartfonów z niskiej i średniej półki cenowej, które według informacji uzyskanych od producentów należą do najpopularniejszych (zobacz grafika powyżej). Ponieważ telefon opłaca się kupować u operatora tylko wtedy, gdy chcemy również nabyć abonament z usługami, na potrzeby analizy wybraliśmy także minimalną pulę usług, którą chce mieć w smartfonie użytkownik.

Dla wygody i dlatego, że dziś trudno o inne rozwiązania w ofertach operatorów, wybraliśmy takie taryfy dla nowych abonentów, które obejmują przynajmniej wiadomości (zarówno SMS, jak i MMS), rozmowy nielimitowane do sieci komórkowych w kraju, a także minimum 2 GB internetu.

Z naszego zestawienia wynika, że smartfon w systemie ratalnym może stanowić ciekawą ofertę i nie zawsze wymaga wyłożenia na dzień dobry dużych pieniędzy. Są sytuacje, w których cena przypisana aparatowi kupionemu w telekomie będzie niższa niż w dużym internetowym sklepie (przeglądaliśmy ceny w e-sklepach dystrybutorów urządzeń RTV i AGD). Trzeba jednak zauważyć, że operator wciąż może dosyć dowolnie kształtować abonament za usługi telekomuikacyjne.

Nie można jednoznacznie stwierdzić, że oferty „za złotówkę" są cenowo atrakcyjniejsze od aparatów na raty. Aby to ocenić, najlepiej porównać całkowity koszt korzystania z usług i zakupu telefonu w trakcie umowy, sumując wszystkie koszty i dzieląc je na 24 miesiące. W naszym zestawieniu widać, że różnice między poszczególnymi operatorami są spore i sięgają 30–40 proc. Ten sam aparat w zestawie z podobnym pakietem usług może kosztować nieco ponad 1,4 tys. zł, ale też nawet ponad 2 tys. zł.

Wiele zależy od operatora i jego bieżącej strategii, w tym podejścia do walki o klientów kontraktowych czy – patrząc z innej strony – od możliwości, jakie ma dzięki warunkom umów z partnerami, w tym z dostawcami sprzętu (rabaty w transakcjach hurtowych czy podział kosztów promocji).

Dla przykładu, smartfony (choć tylko jednego producenta) oferuje wirtualny operator sieci komórkowej Virgin Mobile Polska. Robi to w kooperacji z bankiem, w którym trzeba kupić kartę kredytową, aby obsługiwać potem spłatę rat za urządzenie. Nie licząc odsetek za kredyt na karcie, cena urządzenia (np. Samsung Galaxy J5) i pakietu usług w Virgin jest niższa niż u trzech z czterech dużych operatorów infrastrukturalnych.

Nie jest wykluczone, że śladem T-Mobile i Orange pójdą w przyszłości także Plus oraz Play i wszystkie telekomy stosować będą system ratalny, aby zapewnić przejrzystość naliczania opłat.

W 2015 r. Orange Polska uzyskał ze sprzedaży urządzeń 643 mln zł. Suma ta urosła o ponad 50 proc. w porównaniu z 2014 r. właśnie dzięki temu, że telekom na coraz większą skalę stosował system sprzedaży ratalnej. Z księgowego punktu widzenia pozwala to operatorowi zaksięgować od razu całą wartość telefonu czy innego sprzętu, choć raty spływają stopniowo. To dlatego w krótkim terminie telekomy notują szybki przyrost przychodów.

W ciągu dwóch lat wszystkie telekomy zaczną stosować system rat, ponieważ, jak mówi Marcin Samolik, biegły rewident z Deloitte, 1 stycznia 2018 r. wejdzie w życie nowy standard rachunkowości nakazujący precyzyjne określenie, ile warte są powiązane produkty i usługi.

urszula zielińska

Orange Polska od 12 kwietnia nie oferuje już klientom indywidualnym takich urządzeń jak smartfony czy telefony innego typu w promocjach nazywanych od lat: telefon za złotówkę. Operator zastąpił tę formułę – we wszystkich kanałach sprzedaży, także na własnej stronie internetowej – sprzedażą ratalną. Informacja o tej decyzji obiegła internet z prędkością światła. Posypały się tytuły: „Koniec telefonów za złotówkę", „Orange kończy z subsydiowaniem telefonów".

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Materiał Partnera
AI w firmie to wyzwanie dla pracowników i pracodawców
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Biznes
Rosną wydatki Kremla na dziecięcą armię Putina
Biznes
Latynosi są w USA potrzebni, ale i tak mają być deportowani
Biznes
Inwestorzy Tesli odetchnęli z ulgą. Musk obiecał bardziej zajmować się firmą niż DOGE
Biznes
Obniżka stóp procentowych w maju? Recepta dla zbrojeniówki i dolar pod presją