Ukraina: w schronie też da się tworzyć oprogramowanie

Ukraiński biznes informatyczny trzyma się nieźle, choć wielu specjalistów musiało przenieść się na zachód kraju albo za granicę.

Publikacja: 24.04.2022 21:00

Ukraińscy informatycy w zachodniej Ukrainie nie narzekają na brak zajęcia. Pracują nawet w biurach u

Ukraińscy informatycy w zachodniej Ukrainie nie narzekają na brak zajęcia. Pracują nawet w biurach urządzonych w schronach

Foto: Paweł Rochowicz

Gdy w Tarnopolu, jak w wielu ukraińskich miastach, wyją alarmowe syreny, informatyczna firma Future Processing Ukraine (FPU) nie musi przerywać pracy. Wszyscy schodzą do pomieszczenia biurowego w piwnicy, gdzie jest bezpieczniej i można spokojnie pracować. – Wprawdzie czasem alarm zdarza się podczas telekonferencji i niektórzy klienci są trochę wystraszeni, ale staramy się nie tracić czasu – zapewnia Petro Khimeychuk (czyt. Chimejczuk), zastępca dyrektora tej firmy. To ukraińska spółka zależna polskiej firmy. W różnych formach pracuje tu około 60 osób.

Nie ubyło pracy

– Pracę zawiesiliśmy tylko w pierwszych kilku dniach wojny, czekając na rozwój sytuacji. Ale teraz działamy normalnie. Zresztą pracy jest wcale nie mniej niż przed wojną – zapewnia Khimeychuk. Przyznaje, że niektórzy spośród ich zagranicznych klientów z początku mieli obawy, czy ukraińska firma informatyczna będzie w stanie dalej realizować ich zlecenia, ale dość szybko okazało się, że można działać w miarę normalnie. Zresztą polska spółka matka już na początku wojny zadeklarowała, że będzie wspierała firmę z Tarnopola. – Zarząd zadeklarował, że będziemy wypłacali pieniądze niezależnie od tego, ile pracy będą w stanie wnieść nasi ludzie w Tarnopolu – dodaje Paweł Wuttke, szef FPU.

W nieco trudniejszej sytuacji są inne firmy z tej branży, które miały swoje siedziby we wschodniej Ukrainie. Kilkadziesiąt tysięcy pracujących w nich ludzi przeniosło się właśnie w okolice Lwowa, Tarnopola i na Zakarpacie. Wiązało się to z kosztami – na przykład firma N-iX przeznaczyła 20 tys. dolarów na wzmocnienie lwowskiego klastru IT i tymczasowe noclegi dla swoich współpracowników i ich rodzin, którzy przenieśli się do Lwowa z różnych części Ukrainy.

Także FPU przyjęła pięcioro takich uchodźców z innych firm komputerowych, a nawet ich kota. – W lutym, tuż przed wojną, ukończyliśmy budynek z pokojami gościnnymi. Były pomyślane jako miejsce dla gości z Polski i innych krajów, ale teraz są jak znalazł dla tych, którzy musieli uciekać do bezpieczniejszego miejsca – relacjonuje Khimeychuk.

Problem z przeniesieniem pracowników dotknął także inne informatyczne firmy ukraińskie. Na przykład jeden z głównych graczy na tym rynku, międzynarodowa firma Miratech, przyznaje, że aż 35 proc. jej ukraińskiej załogi (w tym z frontowego Charkowa) musiało się przenieść do innych miejsc w Ukrainie albo nawet za granicę.

Czytaj więcej

W firmach ruszają cyberzbrojenia. Poszukiwani spece od bezpieczeństwa

Krzemowa Dolina w zachodniej Ukrainie

Choć przenosiny bywały kosztowne, to jednak ukraińscy informatycy nie narzekają na brak zleceń. Wiele z nich dotyczy cyberbezpieczeństwa. Powstają też nowe produkty informatyczne, związane już ściśle z obecną sytuacją wojenną. Powstał na przykład chatbot (tj. program automatycznie odpowiadający na pytania użytkownika) dla uchodźców ukraińskich przybywających do Polski, Czech i Niemiec, informujący ich o procedurach uchodźczych. To efekt współpracy ukraińskich programistów z inicjatywy „IT Stand For Ukraine” i prawników. Wystarczy w aplikacji Telegram odnaleźć jego nazwę „Ukrslyakhbot”. Chatbot udziela informacji, np. na pytania o przekraczanie granicy ze zwierzęciem, formalności uchodźcze dla rodzin z dziećmi czy o miejsca udzielania pomocy humanitarnej.

Funkcjonowanie takiej aplikacji jest o tyle wyzwaniem dla jej twórców, że polska ustawa dotycząca pomocy uchodźcom już była nowelizowana i prawdopodobnie będzie jeszcze zmieniana w przyszłości. – Stale monitorujemy stan prawny i będziemy uwzględniać zmiany w treści, którą chatbot będzie przekazywał użytkownikom – zapewnia Piotr Grochowski, adwokat w kancelarii KWKR Konieczny Wierzbicki i partnerzy, który współtworzył tę aplikację od strony prawnej.

Na razie ukraińscy informatycy-mężczyźni nie mogą opuszczać kraju ze względu na możliwość powołania do wojska. Tworzą zatem w zachodniej Ukrainie swoistą Dolinę Krzemową.

Jednak już dziś kobiety, a po wojnie także mężczyźni, mogą skorzystać z rządowego programu Poland. Business Harbour. To uproszczenia w procedurach wizowych i pozwoleniach na pracę dla specjalistów z branży IT z niektórych krajów byłego Związku Radzieckiego: w tym z Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. Zainteresowany przyjazdem do Polski specjalista z jednego z tych krajów musi posiadać dowód zainteresowania zatrudnieniem od jednej z polskich firm zgłoszonych do programu PBH, wykształcenie techniczne w kierunku technologii informacyjnych lub co najmniej roczne doświadczenie w branży IT.

Czytaj więcej

Rosja próbuje powstrzymać exodus specjalistów IT. Sypie miliardami
Biznes
Nikt nie chce akcji Manufaktury. Ponad 1000 wierzycieli trafiło do syndyka
Biznes
Pragmatyczna transformacja. Gazowe aspiracje Orlenu
Biznes
Amerykanie bez TikToka. Apple i Google usuwają aplikację ze swoich sklepów
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Biznes
Przenieśli produkcję z Polski do Niemiec i Rumunii. Grupowe zwolnienia na Pomorzu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego