#RZECZoBIZNESIE: Stanisław Matuszewski: Monopol zniszczy branżę hazardową

Tam, gdzie jest liberalne prawo pod pełną kontrolą państwa, szara strefa i zagrożenia uzależnieniem są mniejsze. W Polsce rząd chce wprowadzić monopol - apeluje Stanisław Matuszewski, prezes Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych.

Aktualizacja: 10.10.2016 14:26 Publikacja: 10.10.2016 14:19

#RZECZoBIZNESIE: Stanisław Matuszewski: Monopol zniszczy branżę hazardową

Foto: Rzeczpospolita

Rząd pracuje obecnie nad kolejną nowelizacją ustawy hazardowej, która ma na celu służyć liberalizacji branży i ograniczyć szarą strefę. Czy rzeczywiście zmiany idą ku lepszemu? Zdaniem Stanisława Matuszewskiego, wręcz przeciwnie.

- Do czasu afery hazardowej sto procent rynku znajdowało się w rękach polskich firm. Na koniec 2009 r. miliard złotych podatków z automatów zostało skierowane do budżetu. Obecnie na rynku ma być monopol, który nijak ma się do działalności, która byłaby prawidłowa – twierdzi prezes Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych.

Monopol na wszelkie salony gier i loterie pieniężne w kraju będzie miała od teraz spółka Skarbu Państwa, Totalizator Sportowy. Jak zauważa Matuszewski, jej operatorem jest amerykańska firma GTECH i to ona kontroluje wszystkie decyzje wydawane przez Totalizator Sportowy. Dojdzie zatem do sytuacji, w której cały sprzęt stosowany w legalnej branży hazardowej będzie amerykański.

Jak z problemem radzą sobie inne kraje europejskie?

– Monopol w Europie istnieje, ale wszyscy od tego odchodzą – Włosi, Holandia, Dania, Norwegia, Finlandia, w tej chwili też Szwecja… - zaznacza Matuszewski.

Jak zauważa, kraje, w których państwo posiada monopol w branży znacznie częściej zmagają się z problemami uzależnień hazardowych.

- Tam, gdzie jest liberalne prawo pod pełną kontrolą państwa, tak jak jest w Anglii i w Niemczech, zagrożonych uzależnieniem jest niecały 1 proc. Natomiast w Finlandii jest ponad 3 proc. Czyli tam, gdzie państwo czerpie korzyści, lawinowo rosną uzależnienia – podkreśla.

Monopol nie zwalczy szarej strefy

Kolejnym problemem jest szara strefa, z którą od lat zmaga się nie tylko Polska. Zdaniem Matuszewskiego, monopol państwa tylko ją powiększy, zamiast zmniejszyć. Najlepszym sposobem jest więc oddanie branży w ręce prywatnych właścicieli.

- Między 2003 a 2004 rokiem szara strefa całkowicie zniknęła, bo wszystkie prywatne firmy były zainteresowane wyrzuceniem szarej strefy - tłumaczy. - Mało tego, właściciele barów też nie chcieli mieć szarej strefy, tylko chcieli płacić podatki, bo 50 proc. dochodu z każdego automatu zostawało w barze. I dzięki temu bary rozbudowały swoją bazę gastronomiczną i wszystko zaczęło inaczej wyglądać. Była wtedy pełna kontrola państwa i czytelność.

Rząd pracuje obecnie nad kolejną nowelizacją ustawy hazardowej, która ma na celu służyć liberalizacji branży i ograniczyć szarą strefę. Czy rzeczywiście zmiany idą ku lepszemu? Zdaniem Stanisława Matuszewskiego, wręcz przeciwnie.

- Do czasu afery hazardowej sto procent rynku znajdowało się w rękach polskich firm. Na koniec 2009 r. miliard złotych podatków z automatów zostało skierowane do budżetu. Obecnie na rynku ma być monopol, który nijak ma się do działalności, która byłaby prawidłowa – twierdzi prezes Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych.

Biznes
Apel do Elona Muska w sprawie Polski. Rafał Brzoska: Jesteśmy jak Mongolia?
Biznes
Na stole 16. pakiet sankcji przeciwko Rosji. Mocno uderzy w aluminium i LNG
Biznes
SpaceX wyniosło na orbitę najmniejszego polskiego satelitę. Zbudowali go studenci
Biznes
Liczba fuzji spadła, ale i tak jest duża
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Francja naciska na Polskę w sprawie zakupów zbrojeniowych