PKN Orlen chce przeznaczyć w tym roku na inwestycje 9,5 mld zł, wobec 9 mld zł wydatkowanych w 2020 r. Z tej kwoty najwięcej, bo 2,9 mld zł, przeznaczy na projekty petrochemiczne. Chodzi zwłaszcza o rozbudowę zdolności produkcyjnych instalacji olefin w Płocku, zwiększenie produkcji nawozów w Anwilu i budowę w czeskim Unipetrolu instalacji do wytwarzania wsadu, z którego będą mogły powstawać wyspecjalizowane tworzywa sztuczne.
Czytaj także: Obajtek: zakup mediów ma wesprzeć detal
Wydatki na poziomie 2,6 mld zł planowane są na instalacje rafineryjne w Płocku i Trzebini. Koncern mocno stawia również na energetykę. W tym biznesie przede wszystkim chodzi o projekty w zależnej grupie Energa, dotyczące modernizacji obecnych aktywów i przyłączenia nowych odbiorców oraz budowy farm fotowoltaicznych. Ponadto koncern chce kontynuować prace przy projekcie budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku i uruchomić 70 nowych stacji ładowania samochodów elektrycznych. Łącznie energetyka ma pochłonąć 2,3 mld zł. Znacznie mniej grupa zainwestuje w detaliczną sprzedaż paliw oraz w wydobycie ropy i gazu.
W tym roku Orlen oczekuje znaczącej poprawy otoczenia makroekonomicznego. Chodzi tu nie tylko o wzrost gospodarczy na głównych rynkach, na których prowadzi działalność, czyli: w Polsce, Czechach, Niemczech i na Litwie, ale i o poprawę marż. – Oczekujemy, że marże petrochemiczne utrzymają się na poziomie ok. 800 euro za tonę – mówi Zbigniew Leszczyński, członek zarządu Orlenu ds. rozwoju. Jednocześnie liczy na stopniowy wzrost marż rafineryjnych.