– To nasz najlepszy sezon. W Polsce śnieg działa jak magnes i nawet groźba długiego stania w korkach na drogach do miejsc turystycznych nie zniechęca turystów – mówi Szlaz. Ale między innymi te korki, oprócz niższych cen, powodują, że rośnie popularność miejscowości, które są położone z dala od Beskidów czy Tatr.
Komfort i regeneracja
– Rodzinne ferie w górach w tym roku okazały się prawdziwym hitem, mieliśmy stuprocentowe obłożenie – mówi rzecznik prasowy Stacji Narciarskiej Dwie Doliny Muszyna-Wierchomla i hotelu Wierchomla Ski & Spa Przemysław Kutnyj. - Miało na to wpływ kilka czynników. Warunki narciarskie były w przeważającej mierze po prostu znakomite. Imprezy, które organizowaliśmy, także zakończyły się powodzeniem. Niekomercyjna akcja poświęcona bezpieczeństwu najmłodszych Bezpieczna Zima w Dwóch Dolinach cieszy się z roku na rok coraz większym zainteresowaniem. Otworzyliśmy także połączenie między naszymi dolinami, co dodatkowo zachęciło narciarzy. Jesteśmy bardzo dobrej myśli także co do czasu po feriach, wkrótce do narciarzy dołączą amatorzy biegów ekstremalnych na pierwszym zimowym Runmageddonie w Wierchomli Małej.
– Zimy wcale nie zaliczamy do niskiego sezon – przekonuje dyrektor hotelu Mikołajki Ireneusz Czerski. – Oczywiście samo miasto uspokaja się trochę i otwiera na innych gości niż latem – szukających komfortu, spokoju i regeneracji w spa. Dlatego zima jest dobrym czasem dla hoteli o wysokim standardzie, oferujących pobyt z zabiegami kosmetycznymi, masażami, aromatycznymi rytuałami i rekreacją – dodaje.
I jest drożej. W tym roku w hotelu Mikołajki obłożenie podczas ferii zimowych było zbliżone do tego z 2017 r., czyli zajęta była mniej więcej połowa pokojów. Ale różnica jest taka, że ceny pobytu zdecydowanie wzrosły, średnio o około 20 procent, bo zwiększa się atrakcyjność Mazur zimą. – W tym roku mieliśmy wszystkie atuty zimy: było mroźno, było 30–40 centymetrów śniegu. Cały czas działały naśnieżarki, więc warunki do jazdy na nartach na naszym lokalnym stoku nadal są świetne – przekonuje Czerski. Za pokój dla dwóch osób ze śniadaniem i obiadokolacją w czasie ferii trzeba było zapłacić 530 złotych za dobę.
Ferie niosą szanse na rozwój
Wakacje zimowe, zwłaszcza okres ferii szkolnych i studenckich, stają się dla hotelarzy i operatorów wyciągów drugim, po lecie okresem wzmożonego ruchu. Dlatego rozpoczęły się potężne budowy. Szanse na rozwój turystyki w Polsce skłoniły do inwestowania przedsiębiorców zagranicznych – najlepszym tego przykładem jest Tatry Mountain Resorts, właściciel Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego. Słowacy włożyli w ten projekt 35 mln euro, większość tras zjazdowych została poszerzona nawet do 80 metrów. Są tam możliwości jazdy nie tylko dla zaawansowanych narciarzy, ale i np. dla dzieci. Nowy biznes to także szkółki narciarskie. Wiosną i jesienią dolina, wokół której wybudowany został Szczyrk, wygląda na wielki plac budowy. Obecny cykl inwestycyjny jest zaplanowany na cztery lata. Efektem ma być kurort narciarski z prawdziwego zdarzenia.
Gdzie lepiej spędzać ferie zimowe: w polskich kurortach czy za granicą?