Sezon zimowy jak marzenie. Hotelarze liczą zyski

Hotelarze i właściciele pensjonatów nie mogą się nachwalić tegorocznych ferii. Dopisała pogoda, dopisali goście. Nie tylko w górach.

Aktualizacja: 26.02.2018 20:11 Publikacja: 26.02.2018 20:00

Sezon zimowy jak marzenie. Hotelarze liczą zyski

Foto: Adobe Stock

Z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, że liczba wyjeżdżających na zimowe wakacje rośnie z roku na rok. Podczas poprzedniej zimy z możliwości spędzenia wolnego czasu skorzystało 7,1 miliona Polaków. O 600 tysięcy więcej niż rok wcześniej. Rok 2018 ma być wyjątkowy.

Podczas ferii coraz częściej zarabiają nie tylko właściciele obiektów położonych w górach, ale także na Mazurach i na Kaszubach. Wszędzie tam, gdzie są jakiekolwiek pagórki, na których można postawić wyciąg narciarski.

Śnieżny magnes

Ferie skończyły się w ostatni weekend, ale dla hotelarzy nie oznacza to wcale nadejścia martwego sezonu. – Mamy zajęte wszystkie weekendy – słyszymy w hotelu Wierchomla Ski & Spa. Podobnie jest w Bukowinie Tatrzańskiej i w Szczyrku. Wolne miejsca są przede wszystkim w droższych hotelach, ale tam po zakończeniu ferii pojawia się inna klientela – najczęściej osoby korzystające z usług spa.

– Listę najatrakcyjniejszych miejsc do uprawiania sportów zimowych otwierają oczywiście ośrodki położone w górach. Ale coraz więcej jest na niej również miejscowości położonych wcale nie na południu Polski, ale na Mazurach, na Kaszubach czy koło Lublina – mówi Magdalena Szlaz z Skyscannera, wyszukiwarki wyjazdów. – Kiedy szukamy takich miejsc, koniecznie trzeba uważnie przyjrzeć się, co zawiera pakiet i zwrócić uwagę na ośrodki oferujące karnety wliczone w cenę i dodatkowe atrakcje, jak choćby tory saneczkowe, lodowiska, z których zazwyczaj można korzystać bezpłatnie – mówi Magdalena Szlaz.

Dobrze jest, kiedy nawet w najopularniejszych miejscowościach narciarskich są jeszcze dodatkowe atrakcje. Na przykład odpoczywający w Wiśle muszą zobaczyć, gdzie mieszka Adam Małysz, a w Zębie na Podhalu obowiązkowo sprawdzić, jak Kamil Stoch buduje sobie dom.

Tam gdzie nie karnet nie jest dodawany, jego koszt mocno obciąża budżet. Możliwość wykonania nieograniczonej liczby zjazdów to zazwyczaj wydatek 70–90 złotych dziennie.

Średnia rezerwacja zrobiona na wyjazd tygodniowy podczas obecnych ferii kosztowała 6,1 tys. złotych dla 2,5 osoby. Ta kwota pokrywa pakiet z wyżywieniem, karnetami i transportem na miejsce odpoczynku. Najdrożej było w Krynicy-Zdroju i w Arłamowie, niewiele taniej w Szczyrku, Karpaczu czy Poroninie. Najtaniej zaś w miejscowościach położonych w oddaleniu od gór. Na przykład w Sianowie pod Koszalinem można było wynająć pokój z wyżywieniem, płacąc jedynie 90 złotych na osobę. Tylko na stok trzeba dojechać.

– Mieliśmy pełne obłożenie – mówi Elżbieta Biliczak, właścicielka Gościńca pod Kłosem w Sianowie. Przyznaje, że musi się jeszcze przyzwyczaić, że coraz wyraźniej zaznaczają się w roku dwa sezony – letni i zimowy.

Skyscanner wymienia również takie „nieoczywiste" miejscowości jak Bałtów w Górach Świętokrzyskich, Rąblów w Lubelskim czy Wieżyca na Kaszubach, gdzie działa osiem wyciągów. – Szwajcaria Bałtowska to 2,5 km dobrze utrzymanych tras – wyjaśnia Szlaz.

Rozpiętość cen między poszczególnymi ofertami jest ogromna i generalnie jest drożej niż rok temu. Średnio o 5 procent, ale jest to najczęściej więcej, bo wiele pensjonatów każe sobie dopłacać za śniadanie, nie mówiąc o obiadokolacji, i okazuje się, że różnica z cenami zeszłorocznymi jest znacznie większa.

– To nasz najlepszy sezon. W Polsce śnieg działa jak magnes i nawet groźba długiego stania w korkach na drogach do miejsc turystycznych nie zniechęca turystów – mówi Szlaz. Ale między innymi te korki, oprócz niższych cen, powodują, że rośnie popularność miejscowości, które są położone z dala od Beskidów czy Tatr.

Komfort i regeneracja

– Rodzinne ferie w górach w tym roku okazały się prawdziwym hitem, mieliśmy stuprocentowe obłożenie – mówi rzecznik prasowy Stacji Narciarskiej Dwie Doliny Muszyna-Wierchomla i hotelu Wierchomla Ski & Spa Przemysław Kutnyj. - Miało na to wpływ kilka czynników. Warunki narciarskie były w przeważającej mierze po prostu znakomite. Imprezy, które organizowaliśmy, także zakończyły się powodzeniem. Niekomercyjna akcja poświęcona bezpieczeństwu najmłodszych Bezpieczna Zima w Dwóch Dolinach cieszy się z roku na rok coraz większym zainteresowaniem. Otworzyliśmy także połączenie między naszymi dolinami, co dodatkowo zachęciło narciarzy. Jesteśmy bardzo dobrej myśli także co do czasu po feriach, wkrótce do narciarzy dołączą amatorzy biegów ekstremalnych na pierwszym zimowym Runmageddonie w Wierchomli Małej.

– Zimy wcale nie zaliczamy do niskiego sezon – przekonuje dyrektor hotelu Mikołajki Ireneusz Czerski. – Oczywiście samo miasto uspokaja się trochę i otwiera na innych gości niż latem – szukających komfortu, spokoju i regeneracji w spa. Dlatego zima jest dobrym czasem dla hoteli o wysokim standardzie, oferujących pobyt z zabiegami kosmetycznymi, masażami, aromatycznymi rytuałami i rekreacją – dodaje.

I jest drożej. W tym roku w hotelu Mikołajki obłożenie podczas ferii zimowych było zbliżone do tego z 2017 r., czyli zajęta była mniej więcej połowa pokojów. Ale różnica jest taka, że ceny pobytu zdecydowanie wzrosły, średnio o około 20 procent, bo zwiększa się atrakcyjność Mazur zimą. – W tym roku mieliśmy wszystkie atuty zimy: było mroźno, było 30–40 centymetrów śniegu. Cały czas działały naśnieżarki, więc warunki do jazdy na nartach na naszym lokalnym stoku nadal są świetne – przekonuje Czerski. Za pokój dla dwóch osób ze śniadaniem i obiadokolacją w czasie ferii trzeba było zapłacić 530 złotych za dobę.

Ferie niosą szanse na rozwój

Wakacje zimowe, zwłaszcza okres ferii szkolnych i studenckich, stają się dla hotelarzy i operatorów wyciągów drugim, po lecie okresem wzmożonego ruchu. Dlatego rozpoczęły się potężne budowy. Szanse na rozwój turystyki w Polsce skłoniły do inwestowania przedsiębiorców zagranicznych – najlepszym tego przykładem jest Tatry Mountain Resorts, właściciel Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego. Słowacy włożyli w ten projekt 35 mln euro, większość tras zjazdowych została poszerzona nawet do 80 metrów. Są tam możliwości jazdy nie tylko dla zaawansowanych narciarzy, ale i np. dla dzieci. Nowy biznes to także szkółki narciarskie. Wiosną i jesienią dolina, wokół której wybudowany został Szczyrk, wygląda na wielki plac budowy. Obecny cykl inwestycyjny jest zaplanowany na cztery lata. Efektem ma być kurort narciarski z prawdziwego zdarzenia.

Gdzie lepiej spędzać ferie zimowe: w polskich kurortach czy za granicą?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Biznes
KE zapowiada deregulację, Chiny odpowiadają cłami odwetowymi, a Polska poza europejskim modelem AI
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Biznes
GPW: Spółki z sektora medycznego pod lupą
Biznes
Wojna celna Trumpa zawieszona, przemysł w Europie się stabilizuje, a Wielka Brytania chce resetu z UE
Biznes
Sądne dni w sporze o imperium Zygmunta Solorza
Biznes
Ontario zakazuje prowadzenia interesów z firmami z USA. Silny cios w Elona Muska