Walcząc o utrzymanie sprzedaży, branża kosmetyczna zwiększyła w ubiegłym roku wydatki na reklamę o prawie 14 proc. Jak wynika z danych firmy Kantar Media-monitorującej rynek reklamowy, na ten wzrost zapracowali przede wszystkim globalni potentaci, z rynkowym liderem L'Oreal Polska na czele, który zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami nasilił w kryzysie swą aktywność marketingową.
Skutecznie się wyróżnić
– Reklama to najlepszy sposób na poinformowanie konsumentów o nowym produkcie, a dobrze przygotowana pozwala marce skutecznie się wyróżnić wśród innych ofert – podkreśla Adam Nitecki, dyrektor marketingu należących do koncernu marek Garnier/Maybelline.
L'Oreal z 480 mln zł brutto wydatków pozostał liderem, ale tempem wzrostu nakładów reklamowych prześcignęli go inni globalni rywale – Unilever i Procter & Gamble, wydając na promocję swych kosmetyków w polskich mediach o ok. 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Rekordzistą pod względem wzrostu wydatków był Henkel, który, m.in. w związku z debiutem swej nowej marki kosmetyków Syoss, prawie podwoił nakłady na ten cel, awansując z szóstego na czwarte miejsce wśród największych reklamodawców z branży kosmetycznej.
Jej przedstawiciele twierdzą, że ten rok może przynieść kolejny wzrost wydatków i działań promocyjnych. Przyczyni się do tego ofensywa marketingowa marki Nivea. Jej właściciel, koncern Beiersdorf, zapowiedział już, że na przypadające w tym roku 100--lecie marki zwiększy jej globalny budżet promocyjny do ponad miliarda euro.