Firmy będą mieć auta tankowane z gniazdka  

Auta elektryczne będą polskim przedsiębiorcom wynajmowane lub przekazywane w leasing

Aktualizacja: 29.05.2011 17:00 Publikacja: 29.05.2011 01:01

Na razie brak infrastruktury ładowania jest podstawowym problemem dla aut elektrycznych

Na razie brak infrastruktury ładowania jest podstawowym problemem dla aut elektrycznych

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Peugeot Polska będzie dostarczać samochody elektryczne należącej do grupy Polenergia spółce e+, która chce udostępniać tego typu pojazdy przedsiębiorcom. Wcześniej decyzję o współpracy z e+ podjął importer marki Mitsubishi. Wszystko wskazuje, że to właśnie firmowe floty będą w najbliższych kilku latach nakręcały rozwój tego segmentu rynku.

–. Odbiorcy flotowi stanowić będą grupę docelową dla producentów pojazdów o napędzie elektrycznym, a także dla usługodawców oferujących rozwiązania dla tego typu samochodów. Zaletę stanowią dużo niższe koszty eksploatacji w porównaniu z samochodami o napędzie tradycyjnym – mówi „Rz" prezes e+ Przemysław Łaszczewski.

Kto będzie zainteresowany takimi autami? Przede wszystkim firmy, które wizerunkowo chcą być postrzegane jako dbające o ekologię. W krajach unijnych są to m.in. koncerny energetyczne czy banki. W Polsce na taki zakup, co prawda tylko dwóch pojazdów, zdecydował się Bank Ochrony Środowiska. Mistubishi i-MiEV służy pracownikom banku do załatwiania spraw służbowych, a jeżdżą nimi m.in. specjaliści z zakresu ochrony środowiska. Kilka egzemplarzy i-MiEV zakupiła także spółka energetyczna Fortum.

W piątek e+ uruchomiła w Warszawie sieć 12 punktów ładowania aut elektrycznych w galeriach handlowych: Galerii Mokotów, Arkadii, w centrach handlowych Wileńska i Blue City. Do końca roku e+ planuje udostępnienie 50 kolejnych punktów w stolicy, a w 2013 roku – 300 punktów w 14 największych miastach kraju.

Na razie brak infrastruktury ładowania jest podstawowym problemem dla aut elektrycznych. O ile samochody można „tankować" ze zwykłego gniazdka w ścianie, to taka operacja zajmuje kilka godzin. Dopiero rozbudowana sieć terminali pozwalających doładować baterie w kilkanaście minut zapewni bezpieczeństwo jazdy – dzisiejsze auta elektryczne muszą być „tankowane" co 100 – 150 kilometrów.

Kolejny problem to koszty. Jedyny obecnie dostępny model to i-MiEV, który kosztuje przeszło 160 tys. zł. Należy się spodziewać, że peugeot i-On kosztowałby podobnie. Dlatego dla takich aut przygotowywane są specjalne formy finansowania. – Nie będziemy sprzedawać samochodów. Będziemy je przekazywać partnerowi czy klientowi w formie leasingu lub długoterminowego wynajmu – twierdzi dyrektor sprzedaży BtoB w Peugeot Polska Grzegorz Sokalski. Przedstawiciel francuskiego producenta zakłada, że okres takiego wynajmu będzie trwał przynajmniej siedem lat. W tym czasie samochód powinien się spłacić. – Naszą intencją jest, by rata leasingowa wynosiła brutto równowartość 500 euro. To kwota, która już przyjęła się w Europie Zachodniej – dodaje Sokalski.

Spółka e+ nie ujawnia, ile będzie trzeba zapłacić za wynajem samochodów. – Ceny będą ustalane indywidualnie, w zależności od okresu wynajmu, liczby wynajmowanych samochodów czy pokonywanego przez auta dystansu – tłumaczą w e+.

Peugeot na czerwiec planuje większą kampanię marketingową, w czasie której będzie m.in. promował iOn-a. Okazją będzie dostarczenie trzech egzemplarzy tego samochodu dla potrzeb polskiej prezydencji w UE. Eksperci jednak uważają, że same kampanie promocyjne nie przekonają przedsiębiorców do zakupu. – Dopóki potencjalny klient nie będzie mógł w salonie wsiąść do takiego auta, a potem się nim przejechać, dopóty samochody elektryczne nie zdobędą zbyt dużej popularności – zaznacza dyrektor działu doradztwa dla branży motoryzacyjnej w Ernst & Young Leszek Lerch.

Dlatego Peugeot chce koncentrować się na współpracy z klientami. – Będziemy rozmawiać z firmami, o których wiemy, że interesują się autami elektrycznymi, a które wcześniej kupowały od nas samochody – wyjaśnia Sokalski. Mają to być m.in. banki, z którymi Peugeot współpracuje na poziomie europejskim. Niewykluczone, że propozycje zakupu aut elektrycznych otrzymają takie giganty jak Poczta Polska.

Spółka e+, dla której Peugeot ma być drugim po Mitsubishi dostarczycielem aut, zaznacza, że nie będzie się ograniczać tylko do tych dwóch partnerów. W miarę pojawiania się na rynku elektrycznych modeli kolejnych producentów będzie chciała włączać je do swojej oferty.

 

Peugeot Polska będzie dostarczać samochody elektryczne należącej do grupy Polenergia spółce e+, która chce udostępniać tego typu pojazdy przedsiębiorcom. Wcześniej decyzję o współpracy z e+ podjął importer marki Mitsubishi. Wszystko wskazuje, że to właśnie firmowe floty będą w najbliższych kilku latach nakręcały rozwój tego segmentu rynku.

–. Odbiorcy flotowi stanowić będą grupę docelową dla producentów pojazdów o napędzie elektrycznym, a także dla usługodawców oferujących rozwiązania dla tego typu samochodów. Zaletę stanowią dużo niższe koszty eksploatacji w porównaniu z samochodami o napędzie tradycyjnym – mówi „Rz" prezes e+ Przemysław Łaszczewski.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Biznes
Jest nowa szefowa Polskiej Agencji Kosmicznej
Biznes
Blackout w Hiszpanii i Portugalii. Ekonomiści popierają podatek katastralny
Biznes
Świat zbroi się przerażająco szybko. Największe wydatki od zimnej wojny
Materiał Promocyjny
Odkurzacz albo setki złotych premii. Promocje w banku Citi Handlowy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Biznes
Zełenski i Trump rozmawiają o zakończeniu wojny. Czy Prezydent zawetuje ustawę o składce zdrowotnej?