Jak powiedziała osoba dobrze zaznajomiona ze strategią Eni, która z uwagi na poufność informacji nie ujawniła swojej tożsamości, włoska firma przez cały okres libijskiego konfliktu pozostawała w kontakcie z rebeliantami. Koncern chciał w ten sposób zabezpieczyć swoje interesy w tym kraju. Eni obawia się, że firmy francuskie, brytyjskie i amerykańskie mogą uzyskać przewagę nad Włochami, z uwagi na fakt, że państwa, z których pochodzą, aktywnie uczestniczyły w nalotach skierowanych przeciwko siłom Kadafiego.
Cytowane przez agencję Bloomberg tajne źródło uważa, że największe zagrożenie dla Eni stanowi francuski Total, ponieważ to właśnie Francja odegrała główną rolę w nakłanianiu społeczności międzynarodowej do podjęcia działań wspierających rebeliantów. Z libijskich pól naftowych pochodzi 2,5 proc. światowej produkcji Totala.
- Jeśli, i kiedy, Libia otworzy się ponownie na prowadzenie tam biznesu, Eni musi posiadać mocną pozycję, a rynek będzie się jej przyglądał z uwagą – uważa Patrizio Pazzaglia z Bank Insinger de Beaufort NV w Rzymie, który posiada w swoim portfelu inwestycyjnym akcje włoskiego koncernu. – Wysokiej jakości ropa libijska była ważnym aktywem dla Eni i jestem pewien, że firma będzie się bardzo starać, by go strzec – dodał Pazzaglia.
O swoje wpływy na nowej scenie polityczno-gospodarczej Libii walczą też jednak mocno Francuzi. – Nicolas Sarkozy włożył wiele wysiłku w zaangażowanie w tym kraju i teraz musi pokazać swoim wyborcom, że było ono opłacalne. Stąd biorą się obawy Eni – powiedział Nicolo Sartori, analityk ds. bezpieczeństwa i obrony w rzymskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych. – Nie sądzę, by ktokolwiek negował stare kontrakty, ponieważ chroni je prawo międzynarodowe, ale nowe umowy są wciąż sprawą otwartą – ocenił Sartori.
Prezes Eni, Giuseppe Recchi, powiedział wczoraj, że jest pewny tego, że każdy nowy rząd libijski będzie honorował już istniejące porozumienia. Recchi nie był w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie, kiedy produkcja w Libii zostanie wznowiona, ale stwierdził, że zakończenie konfliktu z Kaddafim będzie „bardzo pozytywne".