To oznacza, że obecnie wartość towarów sprzedawanych w sieci sięga ok. 18 mld złotych, co stanowi 3 proc. obrotów całego handlu detalicznego. Według Cuberroot.pl przeszło co piąty sklep spośród biorących udział w badaniu zarejestrowany był w województwie mazowieckim (21,9 proc.). Innymi bardzo aktywnymi ośrodkami na mapie e-commerce są województwo śląskie (13,3 proc.), dolnośląskie (8,9 proc.), wielkopolskie (8,6 proc.), łódzkie (8,3 proc.) i małopolskie (7,9 proc.) W tych sześciu regionach skupione jest prawie 70 proc. sklepów internetowych w naszym kraju. Białe plamy stanowią natomiast opolskie, świętokrzyskie (po 1 proc.), warmińsko-mazurskie i podlaskie (po 1,6 proc.).
Blisko połowa rodzimych sklepów wirtualnych to niewielkie biznesy, których przychody dochodzą do 10 tys. zł miesięcznie. Na drugim biegunie jest prawie 15 proc. sklepów dużych, których miesięczne obroty przekraczają 100 tys. zł. Wyraźnie zaznacza się korelacja między wielkością sprzedaży firmy pochodzącą z Internetu, a ilością prowadzonych w sieci „placówek". W grupie firm o najwyższych dochodach, tylko 37 proc. przedsiębiorstw prowadzi tylko jeden sklep. Ale w tej grupie jest blisko trzy czwarte (70 proc.) właścicieli sklepów internetowych.
Z badania wynika, że najwięcej sklepów internetowych handluje artykułami do domu i ogrodu (21,9 proc.), a także odzieżą i obuwiem (17,5 proc.). Na kolejnych miejscach są witryny sprzedające artykuły z kategorii zdrowie i uroda (15,2 proc.), a także produkty dla dzieci (11,1 proc.). Najsłabiej reprezentowanymi sektorami są zaś branże spożywcza (2,9 proc.) oraz auto-moto (1,9 proc.).
Czym to tłumaczyć? - Części zamienne nie są artykułami pierwszej potrzeby, a kierowcy kupują akumulator czy filtr do oleju raz na kilka lat. Dodatkowo do typowania i ostatecznego zakupu wielu podzespołów samochodu potrzebna jest specjalistyczna wiedza, więc wciąż niezbyt duża liczba kierowców decyduje się na zakupy w Internecie. Nikt też nie bada jaka cześć zakupów realizowana jest przez faktycznego detalistę, bo z usług portali i sklepów internetowych korzystają też mechanicy, kupując części dla swoich klientów. Dlatego branża motoryzacyjna jest słabiej reprezentowana w sieci niż odzieżowa czy sklepy z artykułami wyposażenia wnętrz – tłumaczy Robert Kierzek, prezes dystrybucyjnej spółki Inter Cars. W sektorze motoryzacyjnym najwięcej transakcji dokonuje się w asortymencie, który łatwo wytypować bez katalogu, bazując na jednoznacznym oznaczeniu części. Dobrym przykładem są tu opony, akumulatory ,oleje, żarówki, wycieraczki, a także wszelkiego rodzaju akcesoria , jak np. bagażniki samochodowe, których sprzedaż wymaga mniejszej znajomości tematu niż pozostałych części motoryzacyjnych.
Przedsiębiorcy działający w sektorze motoryzacji zdają sobie sprawę z opóźnienia i chcą poprawić statystyki. Dlatego mocno inwestują w poprawę swoich przychodów z sieci i jednocześnie ogólnych statystyk.