Ostatnie dwa lata przyniosły wyraźne przyspieszenie automatyzacji w polskich zakładach przemysłowych. Jednym z czynników, który ją wspiera, są problemy firm z pozyskaniem pracowników.
Po ubiegłorocznym rekordzie, gdy pojawiło się w nich 1795 nowych robotów (o 41 proc. więcej niż rok wcześniej) liczba inteligentnych maszyn wykorzystywanych w produkcji wzrosła do 8100, co oznacza wynik o 27 proc. lepszy w porównaniu do 2014 r. – informuje październikowy raport Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR), do którego dotarła „Rzeczpospolita".
– Inwestycjom w roboty sprzyjają zmieniające się wyzwania rynkowe dotyczące wydajności, jakości czy efektywności energetyczno-kosztowej. Są to wymogi, które producenci bezwzględnie muszą dziś spełnić, by móc produkować i utrzymać się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku – mówi Jędrzej Kowalczyk, prezes Fanuc Polska, spółki córki japońskiego potentata robotyki.
Motoryzacja na czele
Jak wynika z raportu IFR tempo robotyzacji w polskich firmach było w minionym roku znacznie szybsze niż na świecie – u nas liczba robotów przypadających na 10 tys. pracowników (tzw. wskaźnik gęstości robotyzacji) wzrosła do 28, czyli o 27 proc. w porównaniu z 2014 r., podczas gdy w Europie i na świecie ten wzrost nie przekraczał 5 proc.
Tyle tylko, że Polska nadal jest daleko w tyle za światową średnią, która sięga już 69 robotów na 10 tys. pracowników, a w Europie doszła w ub. roku nawet do 92.