Dlaczego psuje się portfel kredytów dla firm
Z czego wynika to dosyć gwałtowne pogorszenie się jakości portfela kredytowego dużych przedsiębiorstw? Ciekawe, że bankowcy zgodnie podkreślają, że to przede wszystkich efekt rozpoznania problemów kilku klientów (a nie np. problemów całych branż). – Wraz z przedłużaniem się ze stanu stagnacji w gospodarce zaczynają się ujawniać wyspowo zagrożenia naszych klientów korporacyjnych. Na poziomie poszczególnych podmiotów widzimy pewne zaburzenia – mówił Brunon Bartkiewicz, prezes ING BSK, podczas ostatniej konferencji wynikowej.
Banki nie mogą ujawnić, o jakich konkretnie klientów chodzi, ale zdaniem analityków, na podstawie doniesień prasowych, łatwo się tego domyślić. O dużych problemach w ostatnich okresie informowała choćby Grupa Azoty, PKP Cargo w restrukturyzacji czy spółka Blue City. W przypadku Blue City jeszcze w maju br. nie doszło do porozumienia z konsorcjum banków co do przedłużenia terminu spłaty kredytu w łącznej wysokości 156 mln euro.
Jakie firmy mają problemy
Z kolei Grupa Azoty zaledwie kilka dni temu wydłużyła porozumienie z instytucjami ją finansującymi do 31 marca 2025 r., co zapewnić ma stabilizację finansową spółki. Te instytucje to różne banki i ich spółki factoringowe należące m.in. do PKO BP, ING BSK czy Santander BP. Grupa Azoty ma kredyty m.in. na budowę zakładu Polimery Police, o wartości 7,2 mld zł. PKP Cargo w restrukturyzacji ma niemal 1,4 mld zł kredytów bankowych i niemal 1,5 mld zł zobowiązań leasingowych.
Warto przy tym podkreślić, że nie wszystkie kredyty zakwalifikowane do koszyka 3 nie są w ogóle spłacane. Odwrotnie, kredytobiorcy mogą na bieżąco obsługiwać swoje zadłużenie, jednak istnieje ryzyko, że koniec końców trzeba będzie ten portfel restrukturyzować (np. poprzez wydłużenie terminu spłaty).
Jak reagują banki
Problemy wielkich korporacji odbijają się negatywnie na bankach w postaci kosztów ryzyka kredytowego. Z danych NBP wynika, że odpisy na ten cel na koniec października wyniosły ogółem ok. 4,3 mld zł. To niemal dwa razy więcej niż w maju tego roku, ale mniej więcej tyle, ile rok wcześniej. Najwyraźniej banki nie szacują, by ryzyko niewypłacalności klientów biznesowych było nadzwyczaj duże. Może z pewnymi wyjątkami. W ING BSK w III kw. rezerwy na ryzyko kredytowe (w segmencie korporacyjnym) wyniosły aż 432 mln zł, a łącznie w okresie I–III kw. br. – 860 mln zł wobec 310 mln zł w tym samym okresie 2023 r. Bo jak mówił prezes Bartkiewicz, „reagujemy konserwatywnie i trochę z wyprzedzeniem”.