WIG-banki, podobnie jak cały warszawski rynek, ma za sobą kiepski listopad. Wprawdzie na początku miesiąca ustanowił nowy historyczny rekord, ale od tego czasu stracił prawie 13 proc. Ale warto pamiętać, że w momencie wyznaczania rekordu stopa zwrotu od początku roku sięgała 100 proc.
Ocenę sytuacji utrudnia pojawienie się omikronu, nowego wariantu koronawirusa, który może przyczynić się do konieczności wprowadzania ograniczeń gospodarczych ze szkodą dla kredytodawców. – Po realizacji pozytywnego dla banków scenariusza szybszych – i większych niż oczekiwano – podwyżek stóp procentowych korekta notowań była naturalna. Jednak według mnie zabrnęła ona za daleko, a wpływ pojawienia się nowej mutacji koronawirusa na perspektywy sektora bankowego został przeceniony. Kursy niektórych banków wróciły do poziomów z okresu pierwszej podwyżki stóp, tymczasem inflacja nie zwalnia. RPP stóp obniżać na pewno nie będzie, cały czas to podwyżki są bardziej prawdopodobne. Aby mówić o ryzyku dla banków, należałoby założyć, że gospodarkę czekają masowe wyłączenia, jak w 2020 r., a na razie jest to założenie wątpliwe. Wprowadzane przez rząd obostrzenia są symboliczne i dotyczą wycinka gospodarki – uważa Łukasz Rozbicki, zarządzający MM Prime TFI.