Odmowa prezydenta Andrzeja Dudy przyjęcia ślubowania pod koniec 2015 r. od trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez Sejm była poważnym deliktem konstytucyjnym. Był to, jak wiadomo, pierwszy atak na Konstytucję nowej wówczas większości parlamentarnej i rządowej, którego konsekwencje odczuwamy boleśnie do dzisiaj. Trwają obecnie dyskusje, czy i w jaki sposób można byłoby odwrócić skutki wybrania do Trybunału na początku grudnia 2015 r. trzech osób na zajęte już miejsca sędziowskie - pisze prof. Stanisław Biernat.
Gdy dziennikarze zapytali w Sejmie Jarosława Kaczyńskiego o jego bliskie towarzyskie kontakty z Julią Przyłębską, ponadto Prezydenta Andrzeja Dudy z I Prezes SN Małgorzatą Manowską, a Zbigniewa Ziobry z prokuratorem Dariuszem Barskim, Prezes PiS odpowiedział pytaniem: Czy przypominacie sobie państwo zdjęcia, jak były prezes Trybunału Konstytucyjnego wychodzi z siedziby partii dziś rządzącej? I dziennikarze nie zdobyli się na ripostę.
Zasadniczo, nie poruszało mnie dotąd zagadnienie symetryzmu i symetrystów. Raczej interesowało mnie w sporach prawnych i ustrojowych to, kto ma (moim zdaniem oczywiście) rację, a kto nie, pamiętając, że racje mogą być podzielone, a także, kto argumentuje fachowo i w dobrej wierze, a kto w wyniku niewiedzy lub złych intencji.
Prof. dr hab. Stanisław Biernat Za 13 miesięcy upłynie sześć lat zajmowania stanowiska prezesa Trybunału Konstytucyjnego przez osobę obecnie wykonującą tę funkcję. Zachęca to do rozważenia kwestii zakończenia jej kadencji.