Teza : W perspektywie najbliższych 15 lat, do 2040 r., realne jest wprowadzenie w Polsce powszechnego, czterodniowego tygodnia pracy
Taka zmiana zapewne już by mogła się wydarzyć, ale wymaga ona koordynacji międzynarodowej. Polska powinna być raczej naśladowcą niż liderem tego procesu.
Teza : Stopy procentowe w Polsce powinny zostać obniżone jeszcze w pierwszej połowie 2025 r.
Strategia NBP w czasie wybuchu inflacji w Polsce była błędna. NBP prowadził łagodną narrację i ostrą politykę stóp procentowych, a powinien był działać dokładnie odwrotnie. Z powodu tych błędów mamy dziś jednocześnie bardzo wysokie stopy procentowe i wysoką inflację – obydwa w ścisłej czołówce w UE. Zamiast bez przerwy flirtować z inflacją, NBP powinien zmienić strategię i jasno zadeklarować, że dopóki procesy inflacyjne nie zostaną ustabilizowane, nie będzie miejsca na obniżki stóp procentowych.
Teza : Raport Maria Draghiego dotyczący konkurencyjności UE trafnie adresuje wyzwania stojące przed całą Wspólnotą
To propozycja głębokiego zerwania z podstawami obecnego modelu gospodarczego UE. Dzisiaj zakaz pomocy państwowej dla firm to absolutny fundament polityki wspierania konkurencji w UE. Draghi proponuje odwrócić to o 180 stopni i zamiast zakazu wprowadzić aktywną pomoc. Kto miałby decydować, które firmy otrzymają pomoc, a które nie? W jaki sposób zapewnić, że o wysokości wsparcia decydować będą względy merytoryczne a nie egoizmy narodowe, skoro nawet przy pisaniu raportu nie udało się tego uniknąć? Jak to wpłynie na konkurencję i jednolity rynek? Mam szereg wątpliwości.
Teza : Rekomendacja z raportu Maria Draghiego, dotycząca emisji wspólnego długu (na wzór obligacji NextGenerationEU) w celu finansowania wspólnych projektów strategicznych UE, zostanie wdrożona
Myślę, że to dobry instrument i powinien być szerzej wykorzystywany.
Teza 1: Aby sfinansować wzrost wydatków obronnych Polski w najbliższych latach, należy wprowadzić podatek obronny?
Powinny być finansowanie w połowie przez obecnych podatników, a w połowie przerzucone na przyszłych podatników - za pomocą długu publicznego - bo oni również będą na tych wydatkach korzystać. Jestem zwolennikiem prostych podatków, więc wolałbym jednolity i progresywny podatek dochodowy z którego finansowane są usługi publiczne (edukacja, zdrowie, administracja, obronność), zamiast oddzielnych i skomplikowanych systemów PIT-u plus różne składki (oddzielna na zdrowie, oddzielna na obronę...). Ale rozumiem, że podatki mają w Polsce złą prasę i być łatwiej zwiększać je nie wprost, tylko pod przykrywką - na przykład oddzielnej "składki na obronność".
Teza : Zakładana przez rząd ścieżka przyrostu długu publicznego Polski jest zbyt stroma i wymaga redukcji (poprzez oszczędności lub wzrost dochodów, np. podatkowych)
W temacie redukcji długu ważne są trzy konteksty. Z punktu widzenia cyklu koniunkturalnego dług powinien być teraz redukowany, bo dług należy zwiększać w kryzysie, a redukować w czasach wzrostu. Polska gospodarka dynamicznie wyszła z kryzysu Covid-19 i dziś cieszy się wysokim wzrostem, pozwalającym na zwiększenie przychodów podatkowych. Z drugiej strony poprzedni rząd źle zarządzał gospodarką w momencie wyjścia z kryzysu, zwiększając wydatki, zmniejszając podatki i igrając z inflacją w celu wygrania kolejnych wyborów. To w dużym stopniu determinuje obecną ścieżkę schodzenia z deficytu, sprawiając że będzie ona wolniejsza. Z trzeciej strony ze względu na wyzwania cywilizacyjne (kryzys klimatyczny, zielona transformacja) oraz rację stanu (wojna za wschodnią granicą) polskie finanse publiczne będą miały w najbliższych latach wydatki większe niż w "normalnych" czasach - i to bez związku z momentem cyklu koniunkturalnego. Te wydatki należy częściowo finansować wyższymi przychodami podatkowymi, a częściowo należy nimi obciążyć przyszłe pokolenia, bo one będą ich głównymi beneficjentami. Dług publiczny jest narzędziem rozkładania obciążeń podatkowych w czasie. Dlatego uważa, że to słuszne że będzie przez dłuższy czas strukturalnie zwiększony.