Słowo „tabu" pojawia się też w spocie SPD, który wywołuje kontrowersje. Tabloid „Bild" sugeruje, że ten klip wyborczy to „cios poniżej pasa". Pada w nim stwierdzenie, że kto wybiera CDU, ten wybiera także bliskiego współpracownika Armina Lascheta, tak arcykatolickiego, że „seks przed małżeństwem jest dla niego tabu".
Armin Laschet to kandydat CDU i jej siostrzanej partii CSU na kanclerza Niemiec, następcę Angeli Merkel, która kończy karierę po wrześniowych wyborach. To premier najludniejszego landu Nadrenii Północnej-Westfalii. A jego prawą ręką w landowym rządzie i szefem kancelarii premiera jest Nathanael Liminski. To 35-latek faktycznie bardzo poważnie podchodzący do swojej wiary. Choć cytaty, które mu teraz przeciwnicy wyciągają, pochodzą zazwyczaj sprzed kilkunastu lat.
CDU/CSU siedem tygodni przed wyborami nadal prowadzą w sondażach, ale przewaga nad konkurentami maleje. Laschet już nie jest pewien, czy zajmie stanowisko po koleżance partyjnej Angeli Merkel, bo możliwy stał się rząd federalny bez chadeków. Za to pod wodzą Olafa Scholza z SPD. W takiej atmosferze socjaldemokraci wypuścili swoją reklamę wyborczą. To uderzenie w Lascheta poprzez pokazanie, jakie straszne postacie – spychające CDU na prawo – czają się za jego plecami. Spot pokazuje matrioszkę: największą lalką jest kandydat na kanclerza, a w środku ukrywają się były minister finansów (bardzo konserwatywny), były szef kontrwywiadu (ocierający się o skrajną prawicę) oraz arcykatolik Liminski.
Tylko atak na Liminskiego wywołał reakcję. Episkopat uznał odnoszenie się w klipie do przekonań religijnych za „niewłaściwe". Konserwatywne media używają ostrzejszych słów. Mówią o braku tolerancji i przypominają, że konserwatyści w sprawach moralnych jako mniejszość powinni być chronieni, jak inne mniejszości. „Bild" wytknął SPD, że jest łaskawsza dla islamistów niż dla katolików.
– Problemem nie są stare wypowiedzi na temat własnych poglądów [Liminskiego], ale to, że SPD stosuje antykatolicką manipulację – powiedział odpowiedzialny za spawy religijne polityk frakcji CDU/CSU w Bundestagu Hermann Gröhe w rozmowie z katolicką agencją KNA.