Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011 zakończony. Ankieterzy odwiedzili 20 proc. mieszkań w całym kraju, w sumie zapukali do 2 774 036 drzwi. Na pytania spisowe odpowiadały osoby zamieszkałe i czasowo przebywające w tych mieszkaniach. Nowością tegorocznego spisu było to, że 12 proc. osób przekazało dane spisowe przez Internet.
- To bardzo dobry wynik - komentuje GUS. - Najwięcej osób spisało się przez Internet w woj. śląskim – 16,1 proc., najmniej w podkarpackim i świętokrzyskim – po 7,4 proc. Drugie miejsce przypadło woj. dolnośląskiemu – 14,6 proc., trzecie woj. mazowieckiemu – 14,1 proc. Rachmistrzowie najwięcej e–formularzy w badaniu pełnym wypełnili w woj. opolskim – 6,51 proc., najmniej w woj. śląskim – 2,05 proc. Telefonicznie w badaniu pełnym spisano najwięcej osób w woj. świętokrzyskim – 5,1 proc., najmniej w woj. pomorskim – 1,7 proc.
W narodowym spisie "policzono" także osoby „bez dachu nad głową" (9 700 osób) i osoby w obiektach zbiorowego zakwaterowania.
GUS podaje, że nie wszyscy obywatele zgodzili się na wypełnienie ankiety. Udziału w spisie odmówiło 239 osób. W pięćdziesięciu przypadkach konieczna była nawet interwencja pogotowia i policji ze względu na zagrożenie zdrowia rachmistrza. Zdarzały się także przypadki kradzieży - łupem złodziei padło 20 terminali, przy pomocy których rachmistrzowie rejestrowali i wysyłali uzyskane odpowiedzi. Rachmistrzowie zarobili średnio po 5 tys. zł, ale są również i tacy, którzy osiągnęli sumę ok. 20 tys. zł.
- Prace związane z zebraniem danych w ramach NSP 2011 zostały już zakończone. Obecnie trwa proces ich przetwarzania i agregacji - czytamy w komunikacie GUS.